Jednym z ostatnich pozycji w wyzwaniu czytelniczym, w którym mam przyjemność brać udział, jest klasyka, której jeszcze nie czytałam. A że ja przeczytałam już całkiem sporo, w tym również klasyki, sięgnęłam po coś nieoczywistego i mniej znanego….
Każdy, kto chociaż trochę zna twórczość Virginii Woolf, wie, że książka wychodząca spod jej pióra będzie pięknie napisana. Temat jednak może lekko zaskakiwać. Biografia psa? Serio?
Serio. Lecz to tylko pretekst. Między jednym a drugim psim wynurzeniem, pomiędzy zabawnymi ale i mrożącymi krew w żyłach przygodami małego spaniela „bez czuba”, obserwujemy płomienny romans Elizabeth Barret, poetki, której problemy zdrowotne nie pozwalają na samodzielną egzystencję i jej wielbiciela, który jednym listem sprawia, że w kobiecie budzą się siły o które nie podejrzewała nawet samą siebie. Wszystko to oczywiście widzimy z pozycji ulubieńca – tytułowego Flusha.
Twórczość Virginii Woolf to wymagający kawałek literatury. Mimo, że książka nie jest przesadnych rozmiarów i czyta się lekko i przyjemnie – uwaga musi być skierowana tylko i wyłącznie na tekst. W przeciwnym razie wątek traci się bardzo szybko. Niemniej jednak lektura ta była prawdziwą przyjemnością, pokuszę się o stwierdzenie, że odwrotnie proporcjonalną do uczuć pisarki, kiedy pisała tą książkę. W swoich dziennikach dawała upust swojej irytacji, nazywając tą powieść niemądrą i utyskiwała na ciągłe poprawki.
„Flush” miał być odskocznią od poważniejszych tematów – lekką rozrywką intelektualną zarówno dla pisarki jak i dla czytelników. I taką właśnie był, mimo, że sam tekst wymagał maksimum uwagi. Czy polecam? Jeżeli lubisz nieszablonową literaturę, to może Cię zainteresować!
Faktycznie zaskakująca propozycja czytelnicza. Z ciekawości poszukam tej książki 🙂
Ciekawe i z pewnością niełatwe wyzwanie
To może być ciekawa książka tak wynika, że tego co piszesz mnie ta autorka kojarzy się z książka Panią Dalloway pozdrawiam serdecznie
Muszę ją sobie gdzieś zapisać, bardzo interesująca i chętnie przeczytam pod warunkiem, że pies nie zdycha, nie choruje, nie cierpi, bo takie książki zawsze odpuszczam 😉
Zgadzam się z tobą. Wspaniała, ale wymagająca pisarka.
Bardzo mnie zainteresowała ta książka, z chęcią przeczytam 🙂
Znam z widzenia. Możliwe, żże przeczytam 🙂
Nie jest to raczej pozycja dla mnie 🙂
Lubię Virginię. Ale faktycznie jej proza wymaga skupienia.
Biografia psa to naprawdę ciekawy pomysł na przedstawienie fabuły. O tej autorce jeszcze nie słyszałam, ale zapytam o tę książkę bibliotekarki.
Pozdrawiam 😉
Z ciekawości sięgnęłabym po tę ksiązkę 🙂
Zgadzam, się z toba. Wspaniała, ale wymagająca pisarka.
Nie posądzałabym Virginii Woolf o to, ze narratorem swego utworu uczyni niedużego psa.
Często na blogach czytam wynurzenia psów czy kotów i jest to bardzo ciekawe.
Bardzo gorąco pozdrawiam.
Jak nie lubię biografii ( no dobra średnio lubię ?) ,tak ta przeczytam ☺
Lubię nieszablonową literaturę ,choć po tą książkę sięgnę z powodu psa (cóż uwielbiam psy ?)
Pozdrawiam
Lili
Zaskakująca pozycja! Na pewno przeczytam w te wakacje.