Po ilu łykach kawy Agnieszka się uśmiechnie? Zależy od poranka – zazwyczaj po jednym – dwóch, a zdarza się i tak, że po 2 filiżance…

Jestem Agnieszka. Mam nieco ponad 30 lat, cudownego męża, urocze dwie córeczki. Ba, nawet Teściową mam fajną. Szczęściara ze mnie. Perfekcyjnie? Owszem – zdradzę Wam jednak sekret – podchodząc do życia z lekkim przymrużeniem oka – wszystko wydaje się łatwiejsze…

Gdy dla jednych pierwszą myślą tuż po obudzeniu jest „o rany, zaspałam!”, a dla innych „jeszcze pięć minut”, ja myślę „kawaaaaaaaa!” Tak – nie sposób zaprzeczyć – kawa to coś, co uwielbiam, a nazywając rzeczy po imieniu – no nałóg – ale kontrolowany. Do ludzi, którzy deklarują, że nie lubią kawy podchodzę z dystansem – z pewnością kłamią, albo nie pili jeszcze dobrej kawy, albo są kosmitami!

Witam Cię i zapraszam na pogaduchy- przedstawiony tu świat z lekkim przymrużeniem oka nie powinien nikogo bulwersować ani tym bardziej doprowadzać do furii… sugeruję włączyć swoje poczucie humoru…odprężyć się i…komentować…

pozdrawiam serdecznie
Agnieszka