#Polish beauty Przewodnik piękna dla Polek Marta Krupińska

Maj w recenzjach książkowych będzie krążył wokół tematu pielęgnacji. I to w różnym aspekcie, bo jak zdążyliście się zapewne przekonać, staram się aby było ciekawie. Na pierwszy rzut idzie #Polish beauty. Przewodnik piękna dla Polek Marty Krupińskiej. Czy warto było sięgnąć po tą polską odpowiedź na wciąż modną koreańską pielęgnację? Już opowiadam!

Było już…

o pielęgnacji w wydaniu koreańskim, słowiańskim (zobacz: Sekrety urody Babuszki) duńskim, japońskim a nawet australijskim. Czy jednak branie w ciemno wszystkich zasad dotyczących dbania o siebie jest dla nas dobre? Aż wreszcie, czy my, Polki, również mamy swój patent na właściwą pielęgnację? Na te i szereg innych pytań odpowiedzieć stara się Marta Krupińska, w swojej najnowszej książce „#Polish Beauty. Przewodnik naturalnego piękna dla Polek”.

Marta Krupińska…

to szefowa działu urody magazynów ELLE i ELLE MAN. Swój dziennikarski szlif wyrobiła dzięki wcześniejszej współpracy z takimi gazetami jak „Wysokie Obcasy” czy „Viva! Moda”. Autorka „#Polish Beauty…” wzięła pod lupę większość najbardziej znanych praktyk pielęgnacyjnych i uchodzących za cudowne składników odżywczych. Przy pomocy specjalistek od kosmetologii i makijażu, chciała obalić mity i zaproponować uniwersalny sposób pielęgnacji dla każdej Polki. I wyszło nie powiem, całkiem spoko. 

#Polish beauty…

dzieli się na 10 rozdziałów. I tak, idąc od pierwszego – #shelfie, czyli omówienie pielęgnacji w polskim wydaniu. Autorka podpowiada tu, w jakie kosmetyki pielęgnacyjne warto zainwestować, a jakie są tylko chwytem reklamowym. Dodatkowo, rozprawia się z mitami na temat wieloetapowej pielęgnacji. #ageless – jest swego rodzaju kompendium wiedzy o dobroczynnych składnikach, które pozytywnie wpływają na naszą skórę. #skinfood – to zestawienie składników pokarmowych, które absolutnie musimy przyjąć, aby skóra na długo zachowała młody i promienny wygląd. Nie od dzisiaj wiadomo bowiem, że nasza dieta znacząco wpływa na nasz wygląd.

#golocal” – to przegląd kosmetyków naturalnych, z dobrym składem, które to pochodzą od naszych rodzimych producentów. Często są to małe manufaktury, które dzięki ciężkiej pracy i świetnym kosmetykom wypromowały się zarówno w Europie jak i USA. #beautycv – to rozmowy z założycielami wspomnianych wcześniej marek. Są to min. Annabelle Minerals, Ministerstwo Dobrego Mydła, IOSSI, Miya Cosmetics czy Resibo.  #less waste – to rozdział mówiący o tym, co robić aby kupować kosmetyki z głową. Tworzenie listy zakupów, świadoma pielęgnacja i bardziej ekologiczne opakowania to tylko kilka z wielu cennych rad, jakich udziela autorka.

#smog alert – to niestety odpowiedź na coraz gorszy stan powietrza w którym żyjemy. Jednak smog to nie jedyna pułapka. Są nimi również niebieskie światło z ekranów i trujące opary z przedmiotów którymi otaczamy się na codzień. To wszystko wpływa na stan naszego zdrowia i skóry. Jednak można się przed tym bronić. #polish boy – rozdział ten jest w pełni poświęcony męskiej pielęgnacji. Znajdziemy ty sprawdzone kosmetyki do twarzy, ciała, włosów oraz brody. #beatiful life – kończy tą publikację. To 10 złotych rad, jak prowadzić szczęśliwe i zdrowe życie.

Nie da się ukryć…

że ta publikacja jest reklamą konkretnych marek. I to chyba najsłabsza strona tej książki. Bo o ile merytorycznie była bardzo ciekawa, o tyle już to lokowanie produktu…nie do końca. Druga sprawa, że o wielu firmach kosmetycznych nie miałam pojęcia i dowiedziałam się o nich właśnie dzięki #Polish beauty. Więc chyba nie ma tego złego…

Przyznam, że…

po przeczytaniu tej książki odetchnęłam z ulgą. W końcu ktoś odważył się napisać, że mocne konturowanie, doczepiane rzęsy niczym z Hollywood i brązowa opalenizna z solarium wcale nie są takie fajne. A także, że ślepe podążanie za najnowszymi trendami w pielęgnacji jest najgorszym, co możemy zafundować swojej skórze. Stawiając jednak na indywidualne potrzeby naszej skóry oraz naturalny wygląd będziemy naprawdę piękne

(źródło)

Za egzemplarz recenzencki dziękuję serwisowi Sztukater.pl

19 Replies to “#Polish beauty Przewodnik piękna dla Polek Marta Krupińska”

  1. Ostatnio coraz więcej książek o pielęgnacji na rynku, a ja zapoznałam się do tej pory tylko z „Sekretami urody Koreanek”. Może kiedyś sięgnę i po tą, bowiem fajnie jest wciąż dowiadywać się czegoś nowego i zestawiać to z innymi punktami widzenia oraz swoimi preferencjami 🙂

  2. Witam ciepło, tak naprawdę wolę jak Ty Agnieszko napiszesz co wypróbowałaś i jak oceniasz dany kosmetyk? może dlatego że Tobie ufam. A tego typu książki są potrzebne żeby wiedzieć więcej… pozdrawiam ciepło

  3. Nie dla mnie. Nie lubię czytać takich podręczników, dla mnie to trochę strata czasu, chociaż może dowiedziałabym się czegoś nowego, a może nawet i interesującego. Miłego dnia Agnieszko 🙂

  4. Nie znam, właśnie to nie mam żadnej książki tego typu ale czytam trochę w czasopismach. Czy się stosuję? Może trochę… Barbara Bastsmb

  5. Nie dziwię się że o wielu markach nie miałaś pojęcia. Polski rynek kosmetyczny jest bardzo dynamiczny. Jeszcze kilka lat temu zajmowaliśmy 6 miejsce w Europie. Ciągle powstają nowe marki. Sporo marek też znika bardzo szybko.
    Co do książki to chętnie kiedyś oczytam, aby poznać to inne spojrzenie.

  6. Dla mnie wszystkie tego typu poradniki to coś na co szkoda nie tylko pieniędzy, ale też papieru ;/

  7. Nigdy nie czytałam tego rodzaju publikacji, bo zazwyczaj i tak nie stać mnie na produkty, które one zachwalają. O wspomnianych przez Ciebie markach w ogóle nie słyszałam, więc nie wiem, z jakiej półki cenowej mają kosmetyki ,ale skoro książka wspomina o naturalnych składnikach, raczej do tanich nie należą. Jestem też nieufna w stosunku do takich pozycji, bo właśnie jest tu lokowanie produktu i nie mogę być pewna, czy autorka naprawdę poleca te produkty czy jej za to zaplacili.

  8. Podoba mi się konstrukcja tej książki. Faktem jest, że w Polsce coraz lepiej sie dzieje pod względem kosmetycznym. Dlatego liczę na więcej takich publikacji, nawet jeśli będą jedną wielką reklamą.

  9. Książka pewnie wartościowa i zawiera wiele ważnych porad, ale nie skorzystam. Od kilku miesięcy korzystam z porad jednej z blogerek, które uratowały moje włosy, gdzie po dwóch miesiącach pielęgnacji widać znaczną poprawę kondycji moich włosów, a niezbyt wielkim kosztem, więc na razie zostaję przy niej, a jeśli chodzi o książki to wolę przeczytać jakiś romans albo młodzieżówkę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.