Styczeń to czas zmian…najczęściej w naszych głowach. U progu Nowego Roku, mając przed sobą czystą, białą kartę, jesteśmy pełni nadziei, że tym razem się uda. Dlatego też, styczeń to na blogu czas, gdzie w każdy #zaczytanyweekend królują poradniki. Dzisiaj będzie o tym, jak znaleźć swój własny, indywidualny styl. A pomóc ma Aleksandra Frątczak-Biś….
Tydzień temu opowiadałam Wam o poradniku mającym zmienić nasze nawyki, które to sprawią, że nasze życie będzie lepsze, bardziej efektywne i…bogatsze (zobacz: Nawyki warte miliony Brian Tracy). Dzisiaj za to będę opowiadać o tym, jak znaleźć swój własny, indywidualny styl ubierania się. Dlaczego to jest tak ważne? Bo stare przysłowie „jak Cię widzą tak Cię piszą” nic nie straciło ze swojej aktualności. Pełnimy w życiu różne funkcje, mamy do wykonania różne role. Dobrze by było, aby ubrania jakie mamy w naszej szafie były….spójne. Z naszym życiem, ze sposobem bycia aż w końcu, z nami samymi…
Znajdź swój styl – kilka słów o Autorce
Aleksandra Frątczak-Biś to osobista stylistka, Personal Shopper, a także trener wizerunku biznesowego. Z wykształcenia psycholog biznesu i coach. W omawianej przeze mnie książce w bardzo prosty i przystępny sposób opowiada o modzie i tematach pokrewnych.
Bo to książka, będąca swego rodzaju przewodnikiem…
…po rozległych, modowych tematach. Na szczęście, nie narzuca niczego, nie krytykuje. Jeżeli już wspomina o modowych wpadkach, to w sposób delikatny, mający jedynie wskazać, co tak naprawdę poszło nie tak i dlaczego. „Znajdź swój styl” to swego rodzaju trening dla czytelnika. Bo w życiu nic się samo nie zrobi /no, chyba że bałagan;)/. Na końcu każdego rozdziału mamy bowiem miejsce na nasze własne notatki i przemyślenia związane z danym zagadnieniem.
Rewolucja w szafie…
stanie się tylko w jednym przypadku – jeżeli będziemy tego bardzo chciały i…weźmiemy się do roboty. Kilka zasad, metod wprowadzanych w życie pozwoli na posprzątanie szafy, usystematyzowanie swoich gustów dotyczących ubioru i…nabranie spójnego wizerunku. Bez względu na to, czy idziemy na spacer z dzieckiem do parku, do pracy czy na elegancką romantyczną kolację. Ta zmiana to długotrwały proces…lecz właściwie, przy odrobinie chęci każdy może się go nauczyć.
Czy polecam?
Myślę, że ta książka będzie idealna dla osób, które zagadnieniami modowymi wcześniej nie interesowały się wcale, albo bardzo minimalnie. Dla bardziej zaawansowanych modowych freaków może być trochę nudnawa. Każda kobieta, bez względu na wiek, może wyglądać pięknie i z klasą. I to właśnie udowadnia ta publikacja…
♦
Książkę tą wygrałam w konkursie u Sylwii. Kochana, jeszcze raz dziękuję! Dzięki Tobie miałam możliwość zanurzyć się w nieznanych mi dotychczas meandrach mody i stylu. I chociaż faktycznie nie dowiedziałam się, dlaczego u licha młodzi ludzie chodzą z gołymi kostkami w największy mróz, to i tak nie żałuję ani chwili spędzonej nad tą lekturą 😉
Ja chyba już mam swój styl. Wygodny. 😉
Masz rację – bałagan robi się sam. To jakiś fenomen jest. 😉
Widzę, że i na Ciebie działają te odsłonięte kostki. Ja dostaję dreszczy na taki widok. 😉
Ten wygodny, co casual…też go bardzo lubię:D Taka mądra jestem po przeczytaniu tej książki;)))
To dlaczego młodzi ludzie chodzą z gołymi kostkami to tajemnica lasu. Nigdzie nie ma na to odpowiedzi 😀
Te kostki zauważyłam, gdy kiedyś przy jednej z ruchliwych ulic Krakowa siedziałam sącząc kawę. Tu wełniany płaszcz, do tego czapka, szalik po brwi i…botki albo trampki.Z odsłoniętymi kostkami oczywiście. Popatrzyłam wtedy na moje kozaki do kolan i poczułam że coś tu jest nie tak;)))))
Z tymi golymi kostkami to ja też zawsze mam zagadkę. Opatuleni w szale i grube kurtki i te gołe kostki. Książka wydaje sie ciekawa i taka „lekka” do poczytania w wolnej chwili 🙂
Zdecydowanie to lekka książka, ale też zmuszająca nas do działania… w dobrą stronę oczywiście;)
Ciekawa okładka. 😉 Też się zastanawiam jak ludziom nie zimno z tymi gołymi kostkami? W ogóle nazywam ich gołokostkowcami. ;D
Gołokostkowce. Dobre. Zapamiętam;)
może i ja porzuciłabym przypadki? A tak naprawdę, to tak zwany dress-kod zależy od…nastroju.Nie tylko moda, ale stan ducha dyktuje, w co sę ubiorę.
Oj tak…ale z drugiej strony, strój może też narzucać pewną formę w jaką mamy wejść i tym samym…poprawić sobie humor;)
Gratuluję wygranej 👏😘
O ja też nie rozumiem fenomenu gołych kostek ,w mroźną pogodę 😅
Pozdrawiam
Lili
Taaaak… to fenomen z którego najbardziej będą się cieszyć reumatolodzy…pracy im nie zabraknie;)
U mnie w szafie przydałaby się rewolucja. Dokonam takiej na wiosnę 🙂
Wiosna sprzyja sprzątaniu w szafie, sama wraz z pierwszymi ciepłymi wiosennymi promieniami zwykle się za nie zabieram…
Coś zdecydowanie dla mnie – po zmianie zawodu, w szafie zostały mi rzędy garsonek i koszul, które nie nadają się ani w obecnej pracy ani do opieki nad maluszkiem.
Oj to zdecydowanie dla Ciebie – zwłaszcza, że tak naprawdę nie musisz się wszystkiego pozbywać, a raczej zmienić ich dopasowanie do sytuacji…
Obawiam się, że nie dowiedziałabym się zbyt wiele nowego…
Rozumiem. Faktycznie jak ktoś głęboko siedzi w modzie, to raczej nie dowie się z tej książki mnóstwa nowych rzeczy…
A no właśnie, właśnie! Zauważyłaś, że coraz więcej facetów nie nosi już skarpet? Na szczęście brody również. 😀
A co do książki to cię zdziwię – chętnie bym ją przeczytała.
Hmmm przyznam z rozbrajającą szczerością, że nie zauważyłam, bo na innych facetów skarpety się nie oglądam ;P
A ja zauważyłam, bo noszą spodnie przed kostkę(!) więc chcę czy nie chcę – widzę to nawet patrząc na chodnik przed sobą 😀 Nawet Tomkowi pokazywałam i on przyznał, że u niego w pracy to samo… Także widzisz. Taki trend 😀
Chętnie przejrzałabym tą książkę. Co do zmian to głowa jest najważniejsza, ale i wytrwałość w realizacji.
Pozdrawiam serdecznie.
Oj tak, wytrwałość i konsekwencja to murowana recepta na sukces!
Bardzo lubię czytać takie książki, niezależnie od tego, jak płytką osobą mogą mnie inni ocenić i ze to już nie koniecznie dla mojej grupy wiekowej:)
Myślę że ta książka jest dobra dla każdego bez względu na wiek:)
U mnie jest zawsze problem ze stylem, bo za dużo rzeczy mi się podoba, ale na szczęście nie wszystkie na mnie pasują. A ostatnio to w ogóle chyba się starzeję, bo zaczęłam mieć trochę w nosie jak wyglądam, zwłaszcza jak idę do biedry albo na spacer z psem. Mąż mówi, że mieszkanie na wsi źle na mnie wpływa pod tym względem 😀
Pewnie przydałaby mi się taka książka, ale z drugiej strony… większość tych rad i tak bym ostatecznie olała. Bo wiedzę teoretyczną to ja jakąś mam, ale w praktyce wygrywa wieś 😀
Haha, wiesz, wieś rządzi się swoimi prawami. Wiem coś o tym, bo mieszkałam na niej przez pierwsze 24 lata życia. A teraz, jak tam wracam, to nawet na spacer z psem eleganckie kaloszki i płaszczyk musi być;))))
Ciekawa publikacja, jeszcze takiej nie czytałam, więc z chęcią bym ją przeczytała. 😉
Nie przepadam i raczej nie byłaby dla mnie ciekawa, ale doceniam, pewnie wielu skorzysta 🙂 Pozdrawiam!
Ciekawa książka, ja z wiekiem coraz bardziej lubię klasykę i coraz mniej podążam za modą 🙂 kiedyś zostałam obdarowana prezentem w postaci konsultacji stylistki i to było bardzo fajne i przydatne doświadczenie 🙂
Przez to, że to blog, w pierwszym momencie myślałam, że może chodzić np. o styl pisania 😀 CO do stylu… ja chyba swój mam i co najważniejsze – wydaje mi się, że do mnie pasuje 🙂 Ale rewolucja w szafie to by mi się przydała, bo przybywa w niej rzeczy, a miejsca niestety nie 😀
Może przeczytam tą książkę, brzmi ciekawie i kto wie może wreszcie uda mi się uporządkowac moją szafę, bo jest dużo rzeczy które nie noszę, a kiedyś mi się podobały.
U mnie mój styl zmienia się w zależności od etapu życia, na jakim jestem 🙂