Myślicie już o Mikołajkach? Tak… wiem jak to brzmi, jak „Last Christmas” Georga Michaela w sierpniu albo Behemot na wiejskim festynie. W ubiegłym roku postanowiłam wcześniej zabrać się za gwiazdkowe przygotowania i cała operacja pod tytułem „Święta”, przeszła bardzo spokojnie. Bez nerwów, bez bieganiny i tego całego przedświątecznego szaleństwa. W tym roku zamierzam do sprawy podejść podobnie. Póki co, myślę o prezentach mikołajkowych. I tak narodziła się lista 5 propozycji na prezenty dla dzieci. Nie jestem gołosłowna – jak wiecie sama mam dwójkę uroczych księżniczek, które bezwzględnie oceniają przydatność danej rzeczy. Koniec z gadaniem, zaczynamy!
Książki – pamiętacie jeszcze kampanię „czytanie uczy myślenia”? Wspólne czytanie to naprawdę świetna zabawa. U mnie pierwszy zachwyt padł na serię MAMOKO – w tej książce nie ma za dużo słów, za to jest świetna grafika, gdzie historia opowiada się właściwie sama… albo musi to zrobić opowiadający wybierając jedną postać z książki. Drugą książką była „naciśnij mnie” Tullet Herve. A tak właściwie to wszystkie pozycje tego autora. Jego książki zaskakują i gwarantują rewelacyjną zabawę. To tylko dwie z całej masy książek które mamy w domu – pamiętacie swoje ulubione z dzieciństwa?
Klocki – a właściwie klocki lego. Dlaczego? Bo ćwiczą zdolności manualne, koncentrację i koordynację wzrokową. Do tego rozwijają wyobraźnię, pobudzają kreatywność i są fantastyczną zabawą dla całej rodzinki. Moja Mała uwielbia bawić się lego duplo –po starszej siostrze zostało kilka zestawów, sama dostała też parę. Bardzo dużą zaletą jest fakt, że klocki pasują do siebie, dzięki temu można tworzyć przeróżne konstrukcje bez względu na to z jakiego zestawu klocki pochodzą. Młoda stwierdziła natomiast, że jest już za duża na duplo i bawi się lego friends – podobna zasada, wszystko do siebie pasuje. Z moim M… potrafią spędzać cale popołudnia na budowaniu zadziwiających budowli. Jedyną „wadą” tego typu klocków jest ich cena – nie oszukujmy się, kosztują sporo. Można poszukać promocji (przed Świętami będzie ich pewnie dużo), albo poszukać w sklepach internetowych, takich jak www.salonklockow.pl
Zabawki rozwijające zdolności manualne – kojarzycie piasek kinetyczny? Młoda dostała na urodziny i nie mogła się od niego oderwać…oczywiście w przenośni. Piasek miał się nie brudzić, a jednak było go pełno w całym pokoju i mieszkaniu… Ale radość Młodej bezcenna. A ciastolina? Niby takie nic, a jak się można przy tym doskonale zrelaksować! (tak, sprawdziłam;) Do tego wszelkie przeplatanki, sznureczki guziki i inne bajery…
Gry planszowe – u nas absolutnym hitem jest „Uno” i „Pędzące żółwie” – każda uczy myślenia, każda wymaga strategii i każda gwarantuje świetną zabawę. I jeszcze jedno, gry uczą również, że nie zawsze się wygrywa, a najważniejsza jest dobra zabawa. Kto ma dzieci ten wie, jak trudno czasem jest naszym pociechom przegrywać;)
Puzzle – ja wiem, a właściwie już widzę, jak przewracacie oczami… puzzle? To nic odkrywczego i właściwie to już nudnego. Czy aby na pewno? Zanim skreślicie ten pomysł jako mało innowacyjny, poczytajcie jeszcze. Puzzle pobudzają ciekawość poznawczą dziecka, wspomaga wyobraźnię i uczy logicznego myślenia. Dostosowane do wieku, są wspaniałą zabawą – zresztą – spróbujcie sami – to naprawdę wciągająca sprawa… (jedynym negatywnym aspektem puzzli jest fakt, że czasem pojedyncze klocki potrafią się zgubić…rzekomo same, albo zjedzone przez psa, albo porwane przez wróbla albo też schowane przez ciaracha;))
Nie oszukujmy się, każda z tych propozycji wiąże się jeszcze z czymś bardzo ważnym. Z poświęconym czasem. Naszym czasem. Czytanie książek, układanie misternych konstrukcji z klocków lego, zabawy z ciastoliną, gdy planszowe czy…. wymagają od nas tego, abyśmy aktywnie uczestniczyli w zabawie naszych Pociech. Odłożyli smartfony i tablety, wyłączyli TV i poświęcili maksimum uwagi na pozornie błahe rzeczy. I to właśnie będą bezcenne chwile, których nie kupisz w żadnym sklepie. Dobrej zabawy!
klocki sama bym ułożyła
Wierz mi, że ja sama uwielbiam bawić się tak z moimi Babami… tworzymy wtedy całe wioski albo zamki z księżniczkami walczącymi ze smokiem… Tak, z walecznymi księżniczkami, żadna nie chce siedzieć w wieży;)))
czytanie książek dziecku to ważna rzez, bezcenna!
Mieliśmy też Pędzące żółwie więc jak najbardziej mogę polecić ze swojej strony. A co do czytania to zdecydowanie warto czytać z dziećmi. Ja mam dwóch chłopaków i razem czytamy komiksy, na których zresztą sam też się wychowałem 😉
Młoda wchodzi właśnie w etap komiksów…polecisz coś? Ja nigdy raczej nie czytałam, więc nie wiem….
Masz rację, to naprawdę wzbogaca słownictwo i jest świetną zabawą!
Wszystkie pomysły świetne 🙂 Moja bratanica właśnie wchodzi w klockowy etap 😉
To masz teraz wielkie pole do popisu… kuchnia z wyposażeniem też jest;) /z duplo;)/
Piaskiem kinetycznym chętnie bym sie pobawiła 🙂 Bardzo fajne sugestie 🙂
Akurat piasek kinetyczny nie podszedł mi do gustu…może dlatego że potem wszędzie go było pełno… ale Młoda była wniebowzięta:)
Fajne propozycje, ale póki co moje kochane siostrzenice i bratanica są za małe na takie zabawki 😉 ale to zawsze będzie pomysł na przyszłość 🙂
Zdecydowanie tak! Nawet nie wiesz jak szybko dzieci rosną:)
u nas decyzja już jakiś czas temu zapadła- jako że nasz 7 latek w lipcu na urodziny dostał tonę prezentów i tylko i wyłącznie klockami lego bawił się praktycznie każdego dnia- stwierdziliśmy że to właśnie kolejny zestaw będzie idealny pod choinkę:) Puzzle też bardzo lubi i z nimi jest o tyle fajnie że gdy ułoży raz to po kilku dniach zapomina i znowu ma ochotę układać ten sam zestaw i za każdym razem idzie mu lepiej i szybciej:)
Sama uwielbiałam klocki i puzzle więc coś w tym jest:)
Czyli wiadomo o co chodzi;) Jaka to radocha, gdy wstrzelamy się w wymarzony prezent naszych pociech!
Świetne zestawienie. O książeczce Mamoko mogę się wypowiedzieć, bo mamy dwie z tej serii, na prawdę świetna sprawa:) Klocki to też zawsze doskonały wybór. Podobnie jak gry:) Ja też zawsze planuję zakup prezentów świątecznych wcześniej, aczkolwiek po zeszłorocznej przygodzie, gdzie za tą samą zabawkę (akurat chodziło o „grę” Simon Air) można było tydzień przed świętami zapłacić połowę ceny, jest szansa, że się zastanowię czy nie zostawić tego tym razem na ostatnią chwilę;)
Czasem i tak jest że rzucą promocję tuż przed świętami. Ale wtedy trzeba chodzić po sklepach pełnych rozdraznionych ludzi albo czekać z niecierpliwością na kuriera…nie…to nie dla mnie. Ktore Mamoko masz? U mnie dawno temu i miasteczko mamoko;)
Tak, to jest ta ciemna strona zostawiania zakupów na ostatnią chwilę;) Tak na prawdę mam tak, że jak wiem, że coś muszę zrobić, to wolę to zrobić od razu, wcześniej. Wtedy jestem spokojniejsza:) A co do Mamoko, to mamy dokładnie te same co Wy:) Miasteczko Mamoko już moooocno sfatygowane, bo kupiłam je gdy maluch miał gdzieś 3-4 lata:) Najchętniej zawsze chciał słuchać o rodzince zajączków i o misiu na rowerze;)
Taaaak! rodzina zajączków wygrywa – lecz i tak głównym bohaterem jest lew artysta;)
Gdy siostra była mała, lubiłam dawać jej edukacyjne zabawki 🙂
Edukacyjne zabawki to zupełnie inna bajka – człowiek zaczyna sam się nimi bawić i nie może wyjść ze sklepu;)
Mikołajki? Nie.. zdecydowanie nie… nastrajam się przed Świetem Zmarłych… są to takie Święta, które wymagają refleksji i nostalgii… dzieci nie mam ale o prezencie dla rodziców, siostry i bratanicy (już wiem jaką książkę z bajkami) na pewno pomyślę, ale to nie teraz 🙂
Ja po prostu lubię sobie wszystko zaplanować wcześniej… stąd i ten post;)
Sama bobasów nie mam i w mojej rodzinie nie za wiele dzieciaków (uroki bycia najmłodszą ;)), ale przyszywana ciocia ma wnuczkę, która ma ogromną fazę na ciastolinę – więc pewnie coś takiego jej kupię 🙂
To masz pole do popisu…jest tyle odmian ciastoliny i tyle fajnych akcesoriów – godzina w sklepie nie twoja;)
Fajne propozycje 🙂
Ja póki co nie mam dzieci, ani małych dzieci w rodzinie. Książki to zawsze dobry prezent 🙂
Masz rację, książki to świetna sprawa, a jak już nie szeleszczące, to może chociaż audiobooki 🙂
puzzle z obrazem sama bym układała!
To naprawdę relaksuje…spróbuj!
Wcale mnie nie dziwia przygotowania mikolajkowe koncem pazdziernika. U mnie juz zepchnieta w sklepach dekoracje jesienne na rzecz christmas!
W moim domu od zawsze ksiazki byly prezentem, ktory sie swietnie sprawdzal. Niektore gry planszowe mamy tutaj i na wakacjach chetnie z nich korzystamy.
Happy Mikolajki 🙂
Haha, happy Mikolajki ;))))
my mamy teraz etap gier farb i piasku kinetycznego 😀 zabawa przednia
oj tak… ten piasek też się wszędzie dostaje, czy tylko moja Młoda jest taka „rozrzutna”?;)
Ja to nawet dalszej rodziny nie mam z małymi dziećmi. Wszystko albo wyrośnięte, albo za granicą. A z prezentów dla dorosłych zrezygnowaliśmy już dawno i przysięgam – dopiero teraz święta naprawdę są spokojne i bezstresowe. :))
A wiesz, że to jest genialny pomysł? Tylko chyba u mnie nie przejdzie… a byłoby faktycznie mniej stresu…
Bardzo ciekawy wpis i na czasie…pozdrawiam serdecznie…
Dziękuję! Wiem że może odrobinę za wcześnie, ale zawsze lepiej zaplanować niż potem gonić i się stresować…
U nas małych dzieci nie ma, ale mimo wszystko ostatnio stawiamy na gry planszowe, całkiem dobra zabawa i jest pretekst by posiedzieć w jednym pomieszczeniu i nie drążyć głupich tematów z nudów 😉
Coś w tym jest! lepiej zagrać niż bez sensu gadać o polityce czy rodzinnych ploteczkach;)
Również jestem zakochana w planszówkach:)
świetne propozycje! ja bardzo lubiłam dostawac klocki oraz gry planszowe:)
Sandicious
Gdy byłam dzieckiem, dostawałam raczej ubrania niż zabawki… niby praktycznie, ale czegoś brakowało…
Ach, po prostu rewelacja!
Wydaje mi się, że naprawdę warto by mieć takie pomysł „w zanadrzu” 🙂
Są super, więc biorę na zapas 😀
Pozdrawiam 🙂
Dzięki;) jeszcze chwila i wszystkich nas ogarnie przedświąteczna gorączka…
Wszystkie Twoje potencjalne prezenty są świetne. A książki i gry planszowe także dla dorosłych. W grach udział bierze cała rodzinka, więc czas spędzany razem jest prawdziwym szczęściem:)
A wiesz, że coś w tym jest? Że najfajniej razem coś robić, tak po prostu. Bez elektroniki, komputerów i tabletów…
Moje dziecko już dorosłe, ale u nas zawsze najlepszym prezentem były i są książki 🙂 No i gry edukacyjne i planszówki, nawet teraz czasem jeszcze grywamy. A mnie się bardzo podobają te puzzle z obrazem Van Gogha.
Sama chciałabym takie mieć…muszę się uśmiechnąć do Świętego Mikołaja;)
my nie mamy zadnego małego szkraba u nas w rodzinie, wiec ten „problem” preznetowy mamy z głowy 😀 a szkoda! bo to niezła frajda wybierać te zabawkowe prezenciki!
Może i frajda, ale takie prezenciki potrafią szarpnąć po kieszeni;)
Jako dziecko uwielbiałam dostawać klocki Lego i gry planszowe 🙂
to naprawdę fajny pomysł na prezent…
Masz fajne pomysły! Na pewno wykorzystam je przy zakupie prezentów dla chrześnicy (moje dzieci są już dorosłe 😉 ).
Dzięki…przy moich dwóch księżniczkach czuję się specjalistą od zabawek;)
Ciekawe propozycje na Mikołaja dla Malucha, ale przyznam szczerze, że każdą z tych rzeczy mój syn ma i naprawdę nie wiem co mu w tym roku sprawić.
A myślałaś o tablicy manipulacyjnej? Można zrobić samemu albo kupić już gotową… są po prostu świetne i rozwijają zdolności manualne nie tylko Maluchów!
Bardzo interesujące pomysły ! :))
Zyskałaś kolejną stałą czytelniczkę, z pewnością zostanę z Tobą na dłużej. ♥
Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego wieczoru ♥
Zapraszam także do siebie
http://recenzjella.blogspot.com
Dziękuję! Możesz mieć pewność, że Ty również zyskałaś stałą czytelniczkę:)
Co roku sobie obiecuję, że nie będę szukać prezentów w ostatniej chwili. U nas w grudniu dochodzą jeszcze urodziny moje, męża i starszego syna. 🙂 Kupujemy prezenty na Mikołaja i pod choinkę (wtedy już drobiazgi) i prezent dla kuzynki. Moje dzieci lubią Lego, ale wkurza mnie, że klocki tak łatwo zgubić i zestawy są niekompletne. Dla mojego 7-latka planuję w tym roku zakup mikroskopu ze zrzutki z dziadkami i książki „Łowcy mikrobów” (w antykwariacie). Jest podekscytowany, najwyżej do tego dorośnie. 🙂
Ale świetny pomysł! Myślę że Twój Syn będzie wniebowzięty!
Co do lego, u nas jest jedno wielkie pudełko i tam są wszystkie. Gubią się, to fakt…ale co zrobić… dzieci nie upilnujesz;)
Świetne pomysły! Moja 3 letnia wnusia uwielbia układać puzzle. Niektóre zna już na pamięć 🙂 Pamiętam jak grałam z moją Babcią w gry planszowe, to są cudowne wspomnienia 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
A teraz Ty bawisz się ze swoją Wnusią… koło się zamyka:D
U mnie faworytem na prezent są gry planszowe. Samemu sobie nie kupisz, a sami ze znajomymi baaardzo często gramy w kalambury 🙂
No właśnie, czasem tak jest, że samemu sobie nie kupisz, ale komuś czemu nie;)
Bardzo fajne te pomyły na prezenty i coś z listy wykorzystam bo rodzinka duża i dzieciaków do obdarowania sporo, ja póki co dla swojej małej sukieneczkę z Psot kupiłam no ale ona teraz taki czas w przedszkolu przechodzi że tylko strojenie jej w głowie, dostanie na pewno grę edukacyjną i książkę i mam nadzieję, że przez święta będzie chciałam poświęcać na to też czas
Och, skąd ja to znam… strojenie się… ech, byle różowe i byle z brokatem;)