Ostatnio jadąc, a właściwie stojąc w korku, zobaczyłam idiotyczny billboard. Wróć, sama konstrukcja stalowa niczym się nie wyróżniała. To tekst który był tam napisany, przykuł moją uwagę. A raczej jego absurdalność. Że niby wyznawcy jednej wiary, rzadziej się rozwodzą. Serio?!
Jak byłam mała, to moja mama zawsze mówiła z dumą, że w jej rodzinie nie ma i nie będzie rozwodów. Bo trzeba się szanować i jak się przysięgało, to już do śmierci. I inne truizmy. Wiele lat później życie dosyć boleśnie zadrwiło z tej teorii, jednak pozwól że dzisiaj to przemilczę. Stojąc w tym korku, i czytając treść tego kuriozalnego billboardu zastanawiałam się nad jednym – kto za to zapłacił?!
Rozwód jest modelem prawnym takim, jak wszystkie inne. Zawarcie małżeństwa, procedura testamentowa, procedura rozwodowa. To wszystko ma na celu poprawę jakości życia, a nie jej zepsucie, jak próbują nam wmówić niektórzy. I wiesz, w działaniu tych ostatnich tyle jest obłudy, że aż zapiera dech. Treść tego billboardu sprawiła, że niepotrzebna była mi kolejna kawa.
Rozstanie dwojga ludzi to nie koniec świata. Czasem to dopiero początek nowej, lepszej drogi dla każdej ze stron. Ważne, aby zadbać o minimalną ilość strat. I wiem co powiesz – że jak się ma dzieci to wszystko nie jest takie proste. Znam jednak pary, które potrafiły się dogadać. Zwyczajnie, kulturalnie i po ludzku.
Duża w tym rola mediatora i paradoksalnie, dobrych prawników. Bo to oni w dużej mierze przyjmują na pierwszy ogień wszystkie frustracje, żale i fale nienawiści względem drugiej osoby. I filtrują je tak, aby uzyskać najlepszy efekt. Warto wybrać takiego adwokata, który ma doświadczenie w postępowaniu alimentacyjnym, rodzinnym i podziału majątku. Wbrew pozorom, prócz wsparcia psychologicznego, przyda się w tym całym procesie solidna wiedza na temat obowiązującego prawa.
Wbrew temu, co było napisane na tej idiotycznej reklamie, ludzie się rozwodzili i będą rozwodzić. Ba, nawet w kościele katolickim. Uzyskanie kościelnego rozwodu nie jest takie trudne, czego dowodem są działania czołowych polityków i celebrytów z pierwszych stron gazet. Rozwód to nie koniec świata. To początek.