No właśnie, jak? Zakupy, prezenty, sprawy wiary, gotowanie, przygotowywanie, ozdabianie… jeżeli to wszystko zostawimy na ostatnią chwilę — cały urok i magia tych świąt pęknie niczym bańka mydlana — zostanie tylko frustracja i rosnące niezadowolenie. Ale jest na to sposób — przetestowałam i działa!
Jak planować święta? Nie odkryłam przysłowiowej Ameryki. Moim sposobem na szaleństwo przedświąteczne jest…odpowiednie zaplanowanie wszystkiego…
Wiadomo, że potrzeba jest matką wynalazków – po prostu mam coraz mniej czasu, a coraz więcej do zrobienia. Co roku, na dwa tygodnie przed Świętami zaczynało się prawdziwe szaleństwo — w tym roku postanowiłam sobie wszystko odpowiednio wcześniej rozplanować. I to działa! Kiedy na początku września (tak września!), pytałam najbliższych, co chcą pod choinkę, większość z nich pukała się w głowę, stwierdzając, że zwyczajnie zwariowałam.
Rada: Jeżeli nie chcesz tak wcześnie kupować prezentów, odkładaj określoną kwotę do koperty. Dzięki temu nie zbankrutujesz przed świetami, a kupienie prezentów będzie łatwiejsze!
Najważniejsze jest rozplanowanie!
W połowie listopada miałam już kupione wszystkie prezenty, a pierniki, których zawsze robię ilość hurtową, spokojnie leżakowały w puszce, czekając, aż zmiękną i będą ozdobione. Odpadło więc gorączkowe bieganie po sklepach w poszukiwaniu prezentów. O tym jak planować święta, decyduje przede wszystkim zdrowy rozsądek.
Na początku grudnia wzięłam kartkę zrobiłam listę rzeczy do zrobienia – sporo tego było, jednak rozpisałam sobie to na cały miesiąc – nie wszystko trzeba zrobić na ostatnią chwilę.
Rada: Postaraj się, aby wszystkie czynności były ustawione w sposób chronologiczny. Np. pranie firan dopiero po odkurzaniu, a ubieranie choinki po sprzątaniu. Inaczej można wpaść w pułapkę!
Wiesz, jak planować święta!
Konsekwentnie trzymam się planu i….nie daję się zwariować. Zresztą, z planowaniem świąt jest jak z rozpisaniem wszystkiego innego. Czy to zaplanowanie wpisu na bloga, czy też każdej innej rzeczy w życiu.
Jednym z plusów takiej sytuacji jest fakt, że jeżeli coś wypadnie niespodziewanego, część będzie zawsze przygotowana. Tym samym mimo przeciwności losu, będziesz gotowa (w jakiejś części) na święta,
to da się nie zwariować??? a w Święta? największe wariactwo jest przez całe święta!
E tam, w Święta to już tylko błogi spokój:)
Ja się nie daję zwariować, czego efektem jest mój niezmiennie dobry nastrój 😉
O rany, jak Ty to robisz?!
Wczoraj odkrylam, ze mam swoja domene, a ja myslalam, ze przytloczona rutyna dnia codziennego odpuscilas bloga.
Dobrze, ze sie poprawilam 🙂
Co do prezentow choinkowych, mam notatki na cell, slucham luda i zapisuje, czasem bezposrednio po swietach. Wiem, ludkom sie odmienia, zawsze mozna prezent zamienic czy wymienic 🙂
🙂 ja odpuścić bloga? nieeeeeeeeeeeee;)