Dzisiaj chciałam Ci opowiedzieć o książce, która była cudownym remedium na te wszystkie przygnębiające informacje związane z pandemią i wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Była jak balsam, kojąc i przenosząc w świat, który absolutnie nie jest różowy, lecz z pewnością zabawny.
Przyznaję szczerze – do tej książki podchodziłam trochę jak do przysłowiowego jeża. Bo komedie kryminalne niezwykle rzadko się udają. Albo ja mam złe wspomnienia. No dobra, sparzyłam się na serii „kryminał pod psem” i raczej nie chciałam wracać do podobnych klimatów. (zobacz: Wypocznij i zgiń Marta Matyszczak). Gdy więc w moje ręce wpadła komedia kryminalna „Stara zbrodnia nie rdzewieje” Iwona Banach, złapałam dystans i… przepadłam. Bo ta historia jest po prostu bardzo dobra!
Autorka…
ma na swoim koncie kilka książek. Jest tłumaczką z języka włoskiego i francuskiego. To pisarka i blogerka. Laureatka wielu konkursów literackich. Swoją najnowszą opowieść umieściła gdzieś w środku lasu, w dworku, nad którym ponoć wisi klątwa rogacza. Do małej wioski przyjeżdżają laureaci konkursu literackiego. Gdy dodam, że jest to konkurs dla debiutantów, którzy dopiero chcą się wybić, ranga tego wydarzenia niebezpiecznie rośnie. Na dodatek, ogłoszenie wyników nastąpi dopiero po kilku dniach pobytu w niezwykle eleganckim dworku, z całą sztampą i galą relacjonowaną przez regionalną telewizję.
I jak to w kryminałach bywa…
musi być trup. I jest, odkryty w bardzo dramatycznych okolicznościach. Gdy do gry wchodzi aspirant Andrzej Balicki, prywatnie wielbiciel krwawych thrillerów, a w pracy policjant najwyższego w wiosce szczebla, zaczyna się oficjalne śledztwo. Nie będzie łatwe do rozwikłania, bo okazało się, że każdy z obecnych w dworku, miał sposobność, by dokonać tej zbrodni. Tylko kto to zrobił? I ważniejsze…dlaczego? Niezwykle barwnymi bohaterami drugoplanowymi są tu gadająca papuga (choć z bardzo ograniczonym słownictwem) i jej trener personalny czyli matka aspiranta Balickiego. Tak…one mają moc!
Naprawdę nie chcę Ci zdradzać fabuły „Stara zbrodnia nie rdzewieje” Iwona Banach, bo cała przyjemność z lektury polega właśnie na tym, by wraz z bohaterami dać wodzić się za nos autorce. Powiem tylko, że całość wyszła na tyle fajnie, że z czystym sumieniem mogę Ci ją polecić. Otrzymałam ją od wydawnictwa Dragon, za co bardzo dziękuję!
Nie lubię, gdy na okładkach…
książek wydawcy umieszczają porównania do wielkich pisarzy. Tu na odwrocie napisano, że gdyby Agatha Christie pisała komedie kryminalne, to tak by właśnie wyglądały. Jestem jednak innego zdania. To nie Christie, a Iwona Banach napisała komedię kryminalną, która grozi wybuchami śmiechu. I chwała jej za to! Zwłaszcza w tak trudnym emocjonalnie dla wszystkich czasie…
książka dostępna w sklepie: www.fabulo.com.pl/ksiazki/kryminal-thriller/7166,stara-zbrodnia-nie-rdzewieje
Dobrze trafić na taka ksiązkę, która pozwoli na moment zapomniec o tym co wokół.
Za to uwielbiałam Joannę Chmielewską – pisała dobre kryminały i momentami bawiła do łez. Więc chętnie przeczytam tę książkę – śmiechu teraz nam trzeba, gdy rzeczywistość skrzeczy.
Zdecydowanie potrzeba teraz czegoś lżejszego, dzięki za polecajkę. I popieram przedmówczynię – jeśli komedie kryminalne to stara Joanna Chmielewska. Może już czas sięgnąć po jej autobiografię, jakoś nigdy nie miałam czasu…
chciałabym teraz taką lekką i zabawną komedię przeczytać 🙂
Uwielbiam Joannę Chmielewską. Komedie kryminalne innych autorów niestety nie przypadły mi do gustu. Chociaż to dobry czas na coś lekkiego, a odrobina relaksu mi nie zaszkodzi.
Dla mnie również mistrzynią w poprawianiu nastroju jest nieśmiertelna Chmielewska 🙂 Ale z przyjemnością sięgnę i po „Zbrodnię” 🙂
O dziwo czuję się zaintrygowana. A może to po prostu twój dar pisania recenzji? Hmmm…
Agus dziekuje za recenzje 🙂 książki Iwony juz zamówiłam tylko teraz czekam kiedy do mnie dotrą..