Dzisiaj będzie zarówno o zdjęciu, jak i o akcji, w której aktywnie uczestniczę już kolejny rok. Święta Bożego Narodzenia pachną piernikami i choinką, z mnóstwem światełek, uśmiechów i dźwiękiem kolęd. Jednak, nim zasiądziemy do wigilijnego stołu, czeka nas wyboista droga pod nazwą- przygotowania do Świąt. Jak sprawić, aby był to spokojny czas?
Był koniec października, gdy kluczyłam między regałami w markecie, w poszukiwaniu odpowiedniego miodu i przypraw do pierników. Obawiałam się trochę czy znajdę wszystko, wszak kto myśli o świątecznych wypiekach na dwa miesiące przed Bożym Narodzeniem?! Znalazłam wszystko, przy kasie pani nie wytrzymała – a to Pani już na pierniki? To jeszcze czas! Ja chcę mieć więcej czasu przed Świętami– odparłam- więc robię już teraz. Moja rozmówczyni zamyśliła się chwilę – a wie Pani, że ma racje?!
Od kilku lat ciasto na pierniki, które będą jednocześnie prezentami pod choinkę jak i czymś słodkim do świątecznej kawki, robię o wiele wcześniej. Koniec października to czas na zrobienie ciasta, potem ono dojrzewa w chłodnym miejscu przed dwa tygodnie i w połowie listopada zabieram się za pieczenie. Następnie puszkuję i…niech leżakują do Świąt. Dzięki temu mam z głowy całodniową piernikową krzątaninę. W tym jednak jest mały haczyk- bo jakoś tak to jest magicznie, że mimo iż przy zamykaniu puszek z piernikami, są one wypełnione po brzegi, to wraz z upływem czasu jakoś ich tak mniej…
Sama też podjadam;) Kolejna tradycja w oczekiwaniu na Święta Bożego Narodzenia…
♦
Do wspomnianej wcześniej akcji Slow Święta dołączyłam z czystej ciekawości. Chciałam też coś zmienić w swoim nastawieniu do przygotowań do Bożego Narodzenia. Czułam, że jeszcze krok i sama będę brała udział w tym przedświątecznym szaleństwie, gdzie nawet Czerwony Krzyż mnie nie uratuje. W każdym razie, wraz z innymi blogerkami, przedstawiamy swoje patenty na to, co i jak robić, aby nie dać się porwać fali świątecznego szaleństwa. Wielkie ukłony dla Agnieszki ze Slow Life Studio, która nas wszystkie zebrała i…zainspirowała do działania. Jeżeli chcecie poczytać, jak przeżyć święta w rytmie slow, odwiedzajcie blogi Życie w rytmie slow, Projekt Spokój, Naturalnie i zdrowo oraz Slowlifestudio
MY też mamy mnóstwo frajdy w pieczeniu pierniczków 🙂
Rewelacyjny pomysł, a faktycznie pierniki do kawy sa jak znalazł. Zdjcie ma cudowny oraz świąteczny klimat 🙂
Pozdrawiam Cieplutko
No podziwiam Cię za cierpliwość i za talent też 😀
Sama akcja również jest bardzo fajna 😀
Pozdrawiam
Lili
Fajna akcja 🙂
Chyba rzeczywiście lepiej jest zrobić pierniki już wcześniej. Nie ma co czekać na ostatnią chwilę. 😉
A ja lubię ganianie przedświąteczne. W ogóle lubię czas świat do momentu przed Wigilią. Potem to już męczarnia przy stole…
Takie domowe pierniczki są pyszne.
Uwielbiam ten świąteczny czas i już od kilku lat mam slow grudzień ;p bardzo ciekawy projekt 😉
To w przyszłym roku absolutnie musisz do nas dołączyć!
Przez kilka lat pracowałam w sklepie i wtedy nauczyłam się szykować do świąt w listopadzie. Grudzień był zbyt szalony i jeżeli pod koniec listopada nie miałam wszystkiego przygotowanego, musiałam liczyć na wyrozumiałość rodziny, że się nie dokładam.
Z perspektywy czasu jest to najlepsza rzecz, której się nauczyłam. Teraz jest spokojniej, ale dzięki spokojnym przygotowaniom omija mnie zakupowy chaos. Dzięki temu wyczekuję świąt z ekscytacją, a nie przerażeniem 🙂
I to jest najlepsze podejście…bo czym później się za to wszystko bierzemy, tym gorzej…
Mi niestety nie udało się w tym roku zrobić wcześniej pierników 🙂
Ja pierniczki zawsze piekłam wcześniej ale w październiku mi sie jeszcze nie zdarzyło 😀 Pozdrawiam
Ja też w rytmie slow. Prezenty zakupiłam już w listopadzie przez internet, więc już wszystkie mam na spokojnie w domu. Codziennie sobie sprzątam i dekoruje kawałek mieszkania. W przyszłym tygodniu robie paczki świąteczne. Potem zakupy i gotowanie. I przede wszystkim – codziennie coś miłego związanego ze świętami, dla mnie samej. Poczytam coś świątecznego, np uwielbiam opowieści na czas Bożego Narodzenia Dickensa. I codziennie ogladam sobie jeden odcinek któregos z moich ulubionych seriali, oczywiście świąteczny odcinek. Uwielbiam swięta. :)))
I to jest właśnie najlepsze przygotowanie do świąt! Mogę się od Ciebie tylko uczyć i brać wzór…:D
Ja już też kompletuję składniki 🙂 Po niedzieli zaczynam pieczenie 😉 Oprócz tego, uwielbiam książki o tematyce świątecznej i już się nimi delektuję.
My zabieramy się do pierniczków w ten weekend. Musiałam kupić foremki o nic w domu sie nie nadawalo
Fajna akcja 🙂 Ja co roku mam wszystko tak rozplanowane, ze ostatni tydzień przed świętami mam luz 🙂 Uszka pomrożone, mięsa i pasztety również, Potem tylko siup do piekarnika i gotowe do podania na stół . Nie pucuję mieszkania na błysk ,bo zawsze mam czysto. Prezenty też wcześniej kupuję.