I po świętach. Tyle przygotowań, planowania, wyczekiwania, odliczania i… dzisiaj kolejny, zwykły dzień. A może nie do końca taki zwyczajny?
Muszę przyznać, że te Święta były faktycznie w rytmie slow. Potwierdziła się teza, że odpowiednie zaplanowanie to klucz do sukcesu i…spokoju. Były i spotkania w rodzinnym gronie i rozmowy przez skype. Prezenty pod choinką również się znalazły. I to nie byle jakie. Chociaż powiem Wam tak między nami, że najbardziej ucieszyłam się z tych prezentów, które zasugerowałam lub kupiłam sobie sama. To były rzeczy długo wyczekiwane, więc radocha tym większa. Uświadomiłam sobie również, że prezenty jakie otrzymujemy od bliskich nam osób wiele mówią o tym, w jaki sposób jesteśmy przez nich postrzegani. I czasem bywa to zaskakujące…
Kwintesencją tego wolnego czasu był wczorajszy późny wieczór – z głośników sączył się świąteczny jazz a ja usiadłam w fotelu i z kubkiem dobrej herbaty (tak, herbaty;) zabrałam się za czytanie…nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam czas na taką celebrację chwili. I ten czas tylko dla mnie był chyba najfajniejszym prezentem z okazji tych minionych już Świąt….
A jak tam u Was po Świętach?
Zazdroszczę. U mnie było istne urwanie głowy.
To mam nadzieję, że chociaż teraz odpoczniesz!
Piękne rodzinne Święta i piękne zdjęcia… oby każdy mógł w takiej atmosferze je przezywać
I tego możemy sobie życzyć wszyscy:D
Kocham spokojne święta, osobiście sama lubię ciszę i cieszę się, że udało mi się zdobyć ten spokój ducha właśnie przynajmniej na Wigilię – opchnęłam większość obowiązków dla reszty członków rodziny 🙂
Pozdrawiam!
Beata z blog BM.net.pl
I to jest bardzo dobre rozwiązanie:D
U mnie też nie zabrakło czasu na naprawdę leniwy wypoczynek 🙂 I odpoczęłam ach odpoczęłam
Cieszę się- nie ma to jak dobrze załadowane akumulatory;)
To ja o ten świąteczny jazz zapytam … jaka płyta?
Różne, wybrałam playliste na spotify:)
Aaaa … rozumiem. Niestety nie używam.
Ja uwielbiam, przestałam kupować plyty bo wszystko co mnie ciekawi znajduje wlasnie tam:)
My nadal lubimy mieć płyty jako przedmioty.
Co roku to samo – tyle oczekiwania, a potem święta mijają w mgnieniu oka!
Myślę sobie jednak, że tak jest z wieloma chwilami w życiu…jak nie ze wszystkimi…
Ja cieszę się, że mogłam wreszcie usiąść i odpocząć 🙂
Oby więc więcej takich chwil w nadchodzącym roku!:)
Ja w sumie odpoczęłam dopiero wczoraj, bo tak to mieliśmy gości. Strasznie szybko te Święta zleciały.
Mam wrażenie, że im więcej gości, tym ten czas szybciej leci:D
Jeżeli chodzi o moje święta to były dość burzliwe, chociaż było też sporo fajnych momentów, które będę długo wspominać
Burzliwe powiadasz…to musiało być gorąco;)
fajnie, że udało Ci się znaleźć taki moment ;))
To była taka wisienka na świątecznym torcie;)
U mnie podobnie, w rytmie slow 🙂
I oby tak zleciał cały rok…w rytmie slow:D
Tyle przygotowań, a potem te dni tak szybko mijają.
Ech… nostalgicznie rzecz ujmując…jak całe życie…
Moje święta też były slow. I miłe. Szkoda, że już po nich. Choć jeszcze zostały dekoracje. I jedzenie. ;p
Ja już zamroziłam ciasto – będzie na Nowy Rok jak znalazł!
Wspaniale. U mnie też święta się udały:) Spokój na pierwszym miejscu i wszystko się udało.
Bo tylko spokój może nas uratować…
To prawda, prezenty potrafią dużo powiedzieć „między wierszami” 🙂 Ja również jestem zadowolona z tych które sama wybrałam bądź zasugerowałam. Prawdę mówiąc – wszystkie prezenty takie były 🙂 Po Świętach zostały jedynie wspomnienia i pełna lodówka. Pozdrawiam serdecznie kochana <3
Taaaak… te zasugerowane zawsze są strzałem w dziesiątkę 😀
Poza wigilią straszliwie się wynudziłam.
Serdecznie pozdrawiam.
To mi nuda w te święta nie groziła…
Ja też zachowałam spokój ducha i zaszczepiłam ten spokój w swojej rodzinie. Cieszę się z tych świąt, bo miały ten klimat, o który zawsze dbałam. Pozdrawiam poświątecznie i życzę rytmu slow na kolejny tydzień:))
Bo Święta bez klimatu to nie święta!
U mnie zawsze jest głośno, dlatego dzisiejszy poranek do poludnia przeleżałam w łóżku, a wieczór przed laptopem by nadrobić wszelkie zaległości:)
I to się nazywa dzień idealny!
Ja w te święta postawiłam na minimalizm -i nie żałuję ☺
To prawda że najlepiej trafiony prezentem jest ten który sami sobie kupimy ☺
Pozdrawiam
Lili
Bo mniej często znaczy więcej…i tu się sprawdziło:D
ciekawe spostrzeżenie z tym jak obdarowujący postrzega obdarowanego:)
Bo coś w tym naprawdę jest…
ja jestem wymęczona i mam dość najgorsze że od wczoraj już w robocie a w sobotę odrabiam wigilie co mi się w ogole nie podoba
Oj, to faktycznie niefajna sytuacja;/
U nas spokojnie, a wczoraj milam nawet czas na mala wycieczke i przepyszna herbatke w ulubionej kawiarni 🙂
Takie chwile są najlepsze!
Mnie właśnie takiej chwili dla siebie w te Święta zabrakło…
Może w Nowy Rok wygospodarujesz trochę takiego czasu dla siebie?
Szczęśliwego Nowego roku 🙂
I tak właśnie powinny wyglądać Święta 😉 Z czasem dla bliskich i dla siebie, a nie ciągłe bieganie po kuchni. Niestety ja jakoś jestem zmęczona po tych świątecznych dniach. Może kiedyś uda mi się spędzić je odpowiednio spokojnie 🙂
A ja najbardziej się cieszę z prezentów niespodziewanych. Te co sama wybiorę nie mają już takiej magii, chociaż też cieszą oczywiście. Spędziłyśmy bardzo podobne wieczory – na luzie, w piżamce, z herbatką 🙂
Ja to chyba odpocznę w Nowy Rok, bo na razie ciągle w biegu 😉
Często brakuje mi tego zwykłego spokojnego czasu, pozdrawiam cieplutko ?
u mnie po świętach planowanie nowego roku, trochę czasu dla siebie… no i w końcu wróciłam do pisania i powstaje moja książka 😉
jakby potrwały jeszcze z jeden dzień to bym pękła z obżarstwa 😛
Szczęsliwego Nowego roku!!
Uwielbiam klimat Świąt i żałuję, że już po wszystkim. Miło było spotkać się z biskimi przy wspólnym stole.