Dzisiaj pora na kolejny czerwcowy kryminał. Tym razem stawiam na kryminał w wydaniu skandynawskim. Człowiek nietoperz Jo Nesbø – to moje pierwsze spotkanie z Harrym Hole, bardzo specyficznym policjantem. Czy warto sięgnąć po tę książkę? Już opowiadam!
To nie jest moje pierwsze spotkanie…
z tym autorem. Dawno temu miałam w rękach książkę „Macbeth” – która była rewelacyjna. (zobacz recenzję – Macbeth ). Człowiek nietoperz Jo Nesbø to kolejna już książka tego skandynawskiego guru od kryminałów. W między czasie były jeszcze „Headhunter” oraz „Więcej krwi”.
Lubię jego książki. Są błyskotliwie napisane, świetnie się je czyta, a do tego zawsze czymś kompletnie rozłoży na łopatki. A to bohater chowa się w rozkładającym się wnętrzu zabitego renifera, a to utknie w toalecie…po tej drugiej stronie. Ech, nie sposób odebrać Nesbø mu wyobraźni;)
Człowiek nietoperz Jo Nesbø
to pierwsza z serii o Harrym Hole – policjancie tyleż oryginalnym co równie nieprzewidywalnym. W pierwszej części główny bohater przylatuje do Australii. Ma rozwikłać zagadkę morderstwa młodej Norweżki, Ingi Holter, która zostaje brutalnie zamordowana w Sydney. Opiekę nad policjantem roztacza charyzmatyczny policjant, Aborygen, Andrew Kensington. Wraz z nim poznaje te znane, ale i te mniej uczęszczane miejsca w Sydney i okolicach. No i rzecz jasna, próbuje rozwikłać zagadkę.
W międzyczasie Hole poznaje uroczą, rudowłosą barmankę, która zawładnie jego serduchem. Lecz, jak możecie się domyślić, nie będzie to związek typowy. A już z pewnością nie nudny. Jest akcja, jest humor, jest odrobinę groteski i…ciekawa konstrukcja kryminału. Jednak…
Mało Nesbø w tej książce…
trzeba zaznaczyć, że książka Człowiek nietoperz to książka wydana prawie dwie dekady temu. I nie ukrywam, że różni się nieco od tego, do czego przyzwyczaiły mnie późniejsze publikacje tego autora. Jednak nie można mu odmówić zarówno polotu jak i ciekawego pomysłu na książkę.
Dodatkowym atutem wydaje się tutaj momentami lekko przydługawe, lecz wciąż równie wciągające nawiązanie do australijskiej historii i kultury jako takiej. Dopóki nie przeczytałam tej książki, nie zdawałam sobie sprawy z ogromu niuansów społecznych i kontrastów, które nie są obce temu krajowi z kangurem na pierwszym planie.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak! To w sumie całkiem lekki, lecz dobrze skonstruowany kryminał, który umili wam kilka letnich wieczorów. A przy okazji dowiecie się czegoś nowego o Australii. Tego jestem na 100% pewna.
Gdzieś już czytałam recenzję tej książki. Musi być dość popularna.
To w sumie stara książka, ale jedno z wydawnictw zrobiło chyba reedycję, stąd zapewne jej popularność.
Z zapartym tchem czytałam „Wybawiciela” i „Pierwszy śnieg” J. Nesbo. Może i coś jeszcze, ale nie pamiętam. „Człowieka-nietoperza” pożyczę od córki. Ma wszystkie książki cyklu z H. Hole. Ostatnio pożeram medyczne thrillery Tess Gerritsen, serię z Jane Rizzoli i Maurą Isles.
Pozdrawiam:)
Jeszcze nie czytałam tej książki. Ale mam w planach.
Nesbo nie jest moim ulubieńcem… Skoro więc mało go w tej książce, to – sięgnę z ciekawością. Jak pisał, zanim się zmanierował, a Hole stał się tak upierdliwy, że jego nazwisko kojarzy się już tylko źle 😉
Zdecydowanie mało tu Nesbø w Nesbø, ale…coś mi podpowiada, że będziesz kręcić nosem na te wstawki kulturowe o Australii 😉
Wyzwanie przyjęte :)))
Planuję sięgnąć po ten tytuł i jestem ciekawa, jakie będą moje wrażenia po lekturze. 😊
Czytałam już parę lat temu i chyba nie byłam zachwycona, ale „Pierwszy śnieg” tego autora bardzo mi się podobał 🙂
Nie czytałam go chyba. Najważniejsze, że jest dużo Norwegii w Australii. 😀
Książki Jo Nesbo zawsze robią furorę, ale znam je jedynie z recenzji na blogach, w swojej bibliotece, o dziwo, nie mam ani jednej jego pozycji 🙂 Chętnie sięgnę po ” nietoperza ” 🙂
Kryminały to raczej nie mój klimat. Sięgam po nie sporadycznie.
Ja lubię Nesbo,ale uważam, ze to co napisał poza Harrym jest dużo lepsze. Łowcy głów, arcydzieło. Krew na śniegu specyficzna, ale błyskotliwa. A Harry to takie typowe kryminały. Dobrze sie to czyta, ale tez szybko sie zapomina.
Mam tego autora w poczekalni. Może za jakiś czas wezmę.
Książek Jo Nesbø jeszcze nie czytałam 😉
Myślę, że mogłabym ją przeczytać 🙂 ale tylko w wersji papierowej 🙂