Jestem pewna, że kosmetyk do smarowania dedykowany na całe ciało ma każda z nas. Przynajmniej jeden. Do wyboru mamy wiele rodzajów. Kosmetyki pielęgnacyjne do ciała zawojowały rynek. A ich twórcy prześcigają się w obietnicach mających sprawić, że nasze ciała będą ujędrnione, nawilżone i wyrzeźbione z mocą skalpela.
Te kosmetyki różni jeszcze nazwa, w moim odczuciu nawiązująca do wszelkich wyrobów z mleka. Mamy więc masła, balsamy, jogurty i musy. (aż dziwne, że nikt nie wymyślił jeszcze kefiru – czy to słabo brzmi?) Kosmetyki pielęgnacyjne do ciała. Czym one się różnią i dla kogo są dedykowane? O tym poniżej.
Masło do ciała, czyli skoncentrowana siła
Zazwyczaj ma konsystencję kremu do tortu. Jest gładkie, jedwabiste, gęste i w miarę przyjemne w kontakcie ze skórą. Swoim składem, w porównaniu z balsamami i mleczkami są najbardziej skoncentrowane. Dzięki temu działają szybciej a efekty przychodzą najszybciej. A co z działaniem? Masła zapobiegają wysuszaniu, uelastyczniają skórę, łagodzą podrażnienia i wygładzają. Ponoć spowalniają również proces starzenia… ponoć;) Przeznaczone jest dla bardzo suchej skóry.
Mus do ciała – czyli lekkie jak piórko
Zazwyczaj pachnie niezwykle apetycznie. Ma lekką konsystencję i w składzie olejki roślinne i ekstrakty owocowe. Łączy więc z sobą zalety kosmetyku pielęgnacyjnego i lekkiej aromaterapii. Jak każdy z tych specyfików wygładza skórę, działając jednocześnie energizująco i orzeźwiająco.
przykład? zobacz Organic Shop Vanilla & Orchid Body Mousse – recenzja
Kosmetyki pielęgnacyjne do ciała- budyń – czyli słodko jak…nie wiem co…
Tutaj konsystencja jest gęsta, lekko żelowa. Dzięki temu właśnie idealnie rozprowadza się na skórze. Bardzo szybko się wchłania i pozostawia lekko wyczuwalny film ochronny o ładnym zapachu. A zapach jest zazwyczaj słodki – czekolada, mleko z miodem, kakao, wanilia, śmietana.
Mleczko do ciała – lejący skarb dla skóry
Jest rzadkie, płynne i lekkie. Dba o odpowiednie nawodnienie naskórka, jednak ta lekka emulsja oddziałuje na skórę wyłącznie powierzchniowo. Nie przenika do jej głębszych warstw. Wchłania się bardzo szybko, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu…prócz nawilżenia;)
więcej doczytaj o nim o tu.
W kwestii kosmetyki pielęgnacyjne do ciała, latem częściej sięgam po mleczka do ciała i musy. Zimą natomiast stawiam na tłuste i cięższe masła. A Wy?
Masło do ciało, mus oraz mleczko…to bardzo lubię >3
Ja aktualnie wypracowuje sobie nawyk używania raz dziennie…bo generalnie to zawsze zapominam albo brak mi czasu;)
Ja zazwyczaj sięgam po balsamy.
Masz jakiś ulubiony? możesz coś polecić?
Ja stosuje przeważnie preparaty nawilżające. Pozdrawiam
Bo dobre nawilżenie to podstawa:)
„Jestem pewna, że kosmetyk do smarowania dedykowany na całe ciało ma każda z nas. Przynajmniej jeden.” lepiej nie będę się odzywać 😛
Nie wierzę…musisz coś mieć;P
Ja zazwyczaj sięgam po olejki i mleczka, bez względu na porę roku.
Do olejków powoli się przekonuję:)
uwielbiam musy i masła zimą ;D
A czy Twoje musy też tak długo się wchłaniają? mam teraz gagatka który powinien być lekki i fajny, a wchłania się strasznie długo!
Mnie najbardziej wkurzają balsamy do ciała, które rzekomo mają wyszczuplać z dodatkiem mentolu. Od tego mamy poczucie chłodu i producenci wmawiają nam, że to wyszczupla i spala tłuszcz. Innymi słowy mówią nam „wiemy, że jesteś głupia jak but, fajnie Ciebie nabierać, bo masz orzeszek zamiast mózgu”. Grrrrrr …
Wiesz, ja nie wierzę, że balsam może mnie wyszczuplić… dieta MŻWR sprawdza się lepiej;)
Muszę wyrobić sobie nawyk codziennego nawilżania po kąpieli, bo niestety często zapominam :/ A słońce bardzo wyszysza skórę.
Pozdrawiam 🙂
http://zksiazkanakanapie.blogspot.com
Też muszę w sobie wypracować ten nawyk.
Nie lubię mazideł do ciała, mimo, że kuszą wszystkim, to ostatecznie nawet mając pod ręką po nie nie sięgam 😛
Rozumiem, skóra doskonale radzi sobie i bez nich:)
U mnie to zależy jak zawieje… 😛 Jak już widzę, że moja skóra woła o wiadro balsamu, to używam, ale jak wygląda lepiej to… :/ No cóż, różnie z tym bywa!
W sumie u mnie nie lepiej;)
Nie używam takich specyfików do ciała, jakoś nie lubię.. Jedynie mleczko do ciała, ale sporadycznie.. 😉
Rozumiem – skóra sama sobie radzi:)
Budyniu do ciała jeszcze nie miałam, nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje 🙂 Musze się za takowym rozejrzeć 🙂
Lekko galaretowata konsystencja, mi nie spasowała:)
Mam balsam, maslo, mleczko rzadsze i gestsze, a takze olejek, ale z uzywaniem gorzej. Dlatego najlepiej sie czuje na wakacjach, kiedy wcieram codziennie krem do opalania a potem po opalaniu. W domu mi sie po prostu nie chce.
Taaak…też wyrabiam w sobie ten nawyk…kiepsko mi idzie;)
Mam podobnie – zimą stawiam na cieższe kosmetyki, a latem na lżejsze. Choć na noc nawet i latem na twarz nakładam oleje – moja skóra jest strasznie wymagająca.
Na noc również stawiam na olejki:)
Ja bardzo rzadko po cokolwiek sięgam. Nie lubię uczucia tłustej skóry, a ciężko mi znaleźć coś co szybko się wchłania.
Z tym wchłanianiem to teraz też mam problem;)
O z budyniem to się jeszcze nie spotkałam☺
Pozdrawiam
Lili
Spróbuj, może akurat Ci się spodoba;)
a olejek bambino? i jakiś krem do twarzy? Tyle
Zdrowy minimalizm, to lubię:)
Mam suchą skórę i przez cały rok muszę się smarować, używam na przemian masła do ciała, balsamu i musu 🙂
Kiedy mam wyjątkowo suchą skórę, używam oliwki…daje radę;)
Nie lubię po te produkty sięgać, ale jak to robie to wszystko zależy tak naprawdę od formuły, bo czasem masło do ciała może mieć lepszą konsystencję od balsamu (może lepiej się wchłaniać), także różnie u mnie to bywa, więc jednoznacznie mi trudno powiedzie co wolę. 🙂
Fakt, czas wchłaniania jest bardzo istotny:)
Ja lubię taki słodki zapach na skórze.
Ja z kolei jak czuję za słodko, to od razu robię się głodna;)
Ja używam kremów nawilżających i mleczek do ciała. Masła jeszcze nie używałam, a może warto spróbować. Pozdrawiam.
Masło jest bardziej treściwe i ma więcej składników odżywczych…może warto spróbować?
Od zawsze mam problem z regularnym stosowaniem wszelkich mazideł do ciała. Dopiero jak moja skóra zamienia się w wiór, walczę sama ze sobą, żeby coś w nią wklepywać. Latem najchętniej sięgam po olejki w sprayu, zimą lubię ciężkie, nawilżające masła. A skoro już jesteśmy w tematach okołomlecznych – śmietanę w kubeczku zużywam chyba najczęściej, bo moja skóra ma okropną tendencję do poparzeń słonecznych 😀
Haha, a ja myślałam, że wtedy daje się kefir;) Olejek w sprayu? to tylko do opalania;)
budyń <3 a "słodko jak nie wiem co" bardzo do mnie przemawia 😀
Prawda? takie bliżej niedookreślone porównania zawsze działają na wyobraźnię;)))
Ja uwielbiam musy do ciała są takie orzeźwiające:)
Buziaki:*
Zapraszam cię kochana na dwa nowe posty:)
–>Białe okulary serca i spódnica z perełkami
–>Moje Must Have – lato 2018
Właśnie mam taki mus i…nie orzeźwia;) Obsmaruję go w przyszły wtorek:D
Smarowidło do ciała to jedyny kosmetyk jakiego używam codziennie, choćby się waliło i paliło. Najważniejsze dla mnie cechy to łatwość rozsmarowywania i wchłaniania. Przez długi czas używałam kremu, który spełniał jedno i drugie, a poza tym był w pudełku, nie w pojemniku, dzięki czemu mogłam go wykorzystać naprawdę do końca. Zapach miał neutralny, ale to nie ma dla mnie dużego znaczenia. Gdy pojawiła się Tamaluga, odkryłam, że mogę używać specyfików dla dzieci (Johnson;s albo Nivea) i całkiem się przerzuciłam. Idealne, delikatne, mocno nawilżające (zbawienie dla mojej suchej skóry), a przy tym pachną ładnie, choć delikatne.
Zapach kosmetyków dla dzieci jakoś mnie nie porywa, chociaż przyznaję, podbieram czasem krem do zadań specjalnych z emolientami gdy mam podrażnioną skórę. Fakt, potrafią działać cuda!
Uwielbiam je wszystkie. 🙂
🙂 na raz?;)
Uwielbiam musssy do ciała 🙂 Są cudowne 🙂
Kończę używać taki jeden musss… ale do cudownego to mu trochę brakuje;)
Ja uwielbiam musy! 🙂
Polecisz mi jakiś sprawdzony?
Bardzo rzadko wcieram coś w całe ciało, bo nie czuję takiej potrzeby i nie mam też do tego cierpliwości. Czasem jednak mam wrażenie, że skóra jest przesuszona, to wtedy idę na łatwiznę 🙂 Do wanny wlewam odrobinkę dobrej oliwki dla niemowląt i jak z niej wychodzę, skóra jest pięknie i równomiernie naoliwiona. To na jakiś czas wystarcza.
Również często w taki sposób nawilżam skórę – szkoda czasu na ciągłe smarowanie;)
Powinnam chyba tak robić, żeby latem stosować coś lżejszego, ale zazwyczaj używam to co muszę akurat zużyć 🙂
Na szczęście ja nie mam takiego przymusu;)
Ja jestem fanką musów do ciała i raczej nie zamieniłabym ich na nic innego 🙂 Od czasu do czasu używam balsamów, a ostatnio przez pomyłkę wzięłam do koszyka mleczko, ale całkowicie się z nim nie dogaduję. Denerwuje mnie przede wszystkim konsystencja tych kosmetyków! Nigdy więcej! 😉
To ja z kolei trafiłam na jakiś felerny mus, który kompletnie nie chce się szybko wchłaniać, polecisz jakiś fajny mus?
U mnie przeważnie latem balsam a zimą masło 🙂
I to jest chyba dobry wybór:)
Latem tez stawiam na lekkosc w kosmetykach. Zima to czas na kremy
Oj tak, latem zdecydowanie lekkość jest w modzie:D
Nie lubię używać masłem – ich konsystencja mi nie odpowiada 😉
Fakt, jest specyficzna.
Pierwsze słyszę o budyniu! 🙂
Ma specyficzną konsystencję, trochę galaretkowatą.
U mnie różnie z tym jest, czasem sięgam po balsamy, czasem po lotiony, a czasem na treściwe masła, zależy od humoru i pogody 😉
Ech, tej humor, warunkuje wszystkie nasze wybory!;)
mus do ciała – lubię
Polecisz mi jakiś sprawdzony szybko wchłaniający się?
Mam zdecydowanie tak samo latem wszystko to co lekkie i nieklejace a zimą mega kremowe konsystencję:) Buziaczki:*
Haha, no własnie – ja też tak mam:)
Ja mam ochotę ostatnio na jkaiś tłusty olejek – bo strasznie mam wysuszoną skórę na nogach
Olejek albo dobrej jakości masło do ciała powinno rozwiązać sprawę:D