Kulturalny piątek będzie dzisiaj z humorem i to nie byle jakim, bo charakterystycznym dla tylko jednego regionu – Śląska. Mieszkam tu już dobrych kilka lat a moja fascynacja tym regionem nie słabnie. Ulubiona Teściowa sumiennie dba o moją edukację – dostałam Ślabikorz (elementarz po śląsku), książkę kucharską (ze śląskimi potrawami i obyczajami) a pod choinkę dostałam „Humor śląski” Marka Szołtyska. I o tej książce będzie dzisiaj więcej…
Na jednyj kurzij farmie kokot pokazuje kurom strusie jajco i godo : Ruszcie te wasze zgniyłe rzicie, bo nos wykończy zagraniczno konkuryncyjo!
Taaak. Na początku spieszę jednak dodać, że właściwie nikt z najbliższej rodziny ze strony mojego M…nie „godo” do mnie po śląsku, chociaż są Ślązakami od pokoleń. Jednak gdy z różnych okazji przyjeżdżają starsze ciocie i wujkowie, bywa, że nie wiem o czym mówią…Gwara była kiedyś tępiona zarówno w szkołach jak i urzędach, teraz można czasem usłyszeć ją tu i tam, ale nie jest to już tak powszechne jak kiedyś…
Przychodzi żebrok do rubyj baby i godo: Trzi dni żech już nic niy jod! A ta rubo baba odpedziała: Toż gratuluja, bo jo by tyż tak chciała!
Już widzę Wasze miny, gdy czytacie te kawały…tak, bo to są „wice roztomajte”. Ciężko, co? Bardzo lubię jednak słuchać jak inni „godaja” po śląsku. Sama jednak się wtedy mało odzywam, żeby nie wyjść na Gorola…
Idzie Ślonzok do sklepu a tam sprzedaje Gorol. I tyn Ślonzok przi kupowaniu godo do Gorola: Chciołech se kupić halba! Na to zdziwiony Gorol pyto sie – Przepraszam, a co to jest halba? Wtedy Ślonzok pokiwoł ze zrozumiyniym gowom i pedzioł: Mosz recht! Halba to je nic, bestoż wezna se cołki liter gorzoły!
W gwoli wyjaśnienia, nie wchodząc w szczegóły, Gorol to ktoś z zewnątrz. Ciocia mojego M…, rodowita Ślązara, kiedy mnie poznała, stwierdziła – no Gorol z Ciebie, ale na szczęście nie z Sosnowca… na szczęście;)
Włazi piykno frelka do ciastkarnie i sie pyto modego sprzedowacza: Wielo kosztuje jeden krepel? Na to sprzedujoncy chop zagaduje zolytnie: Jedyn krepel za jednego całuska! A frelka godo: – No to zapakujcie dwanoście krepli, a zaro przidzie moja staro ciotka i sie rozliczycie!
Wracając jednak do samej książki – są w niej i kawały i krótkie historyjki, jest trochę historii i trochę zwykłego, codziennego życia. Jest o zwyczajach i o przesądach. Bardzo ucieszyłam się, gdy zobaczyłam ją wśród bożonarodzeniowych prezentów. A jeszcze bardziej, gdy otworzyłam książkę i zobaczyłam to…
…dedykacja od samego Autora. Moi Teściowie są po prostu świetni! Czy książkę polecam? Ależ oczywiście! To prawdziwa skarbnica ciekawostek, opatrzona ładnymi zdjęciami i grafiką. A wszystko z przymrużeniem oka…
*wszystkie cytaty pochodzą z omawianej książki.
P.S. Kiedyś, gdy między mną a M… nastąpiła ostra wymiana zdań, w pewnym momencie powiedziałam „i co, jestem żadna jędza”! Mój M… się popłakał…ze śmiechu. Ja też, kiedy zorientowałam, co tak naprawdę powiedziałam… ech, te różnice językowe…
P.S.2 A mogłam wtedy powiedzieć… „Skocz mi na pukiel”;)
Agnieszko cieszę się, że masz fajnych teściów. No ale i Ty musisz być fajną synową.
No to świetnie, że są takie różnice językowe. Może być zabawnie i wesoło.
Zapisałam. Może będzie w „mojej” bibliotece. 🙂 .
Oj tak, mam szczęście do ludzi – Teściów też mam rewelacyjnych:)
JA to nie rozumiem tego humoru ale mój Tato lubi 🙂
Tak…to specyficzny rodzaj humoru;)
można język połamać;p
Oj tak, wymawianie niektórych głosek dla mnie graniczy z cudem!
tylko dla odważnych:)
jak niedziela mija?:)
Słodko! Jutro na blogu napiszę o co chodzi;)?
Też mam teściów na Śląsku. I mój kochany dziadek stamtąd pochodził. Ale jakoś kurka… nie moje klimaty 🙂
Rozumiem:)
Ja jestem Ślązaczką z krwi i kości i nawet na blogu mam trzy wiersze pisane gwarą , a napisałam je na prośbę czytelników z innych stron Polski. Gwara niestety zanika, a ja wychowałam się w czasach, gdy za używanie jej w szkole było się karanym
Ale z drugiej strony, w szkołach są lekcje o kulturze śląskiej, nawet w przedszkolu moja Młoda miała tydzień śląski – zabawy i gry wokół gwary i kultury. I moje własne dziecko podśpiewuje piosenkę po śląsku!;) (dumna mama;)
Świetne te kawały:D mam znajomych na Śląsku, dlatego wiem co w trawie piszczy:D
To przydatna umiejętność, znać gwarę, przynajmniej wiesz o czym godają kiedy nie chcą aby Gorol zrozumiał;)
Moja mama i dziadkowie pochodzą spod Olkusza, ale często bywałam w Tarnowskich Górach, bo i tam część rodziny mieszka.
Nie wiem czy w Olkuszu język śląski jest popularny, w Tarnowskich Górach z pewnością tak:)
Ojca brat mieszkal kiedys w Bytomiu, zanim wyemigrowali do Niemiec. On sam byl z Mazowsza, ale gware slaska zaadoptowal, bo wszyscy dokola tak gadali. Ja rozumiem przewaznie (jeszcze) ten jezyk, ale to dlatego ze spedzilam wiele czasu na Gornym Slasku, w Katowicach, Chorzowie, Zabrzu, Bytomiu, gdzie sie osluchalam. Slaska gwara z opolszczyzny znacznie sie rozni, jest bardziej zniemczona. Tej to w ogole nie rozumiem, a mieszkalam tam przez trzydziesci lat 🙂
I właśnie ten brak jednolitości językowej jest chyba największym problemem – niby śląski, a co region (Śląska) to inny sposób mówienia…
Super, że masz taki dobry kontakt z Teściami:) Książka wydaje się być ciekawa, aczkolwiek jak czytałam, musiałam zwolnić … i to bardzo, żeby zrozumieć co czytam;)
Moi Teściowie (teraz już tylko Teściowa) też mają swoją gwarę (śląsk cieszyński) i często jak spotykamy się rodzinnie to się śmieją, że pewnie połowy nie rozumiem. Ale już się osłuchałam i wiele rzeczy wyłapuję i czaję już o czym mowa;)
Mam też znajomą z Bytomia, uwielbiam jak przestawia się na tą swoją godkę:) I uwielbiam określenie gryfno frelka;)
To przestawianie się na godkę jest niemożliwe – pani w okienku na poczcie obsługując starszą panią płynnie po śląsku, po czym zwraca się do mnie czystą polszczyzną…w czym mogę służyć?;)))
Dokładnie! Jak gdyby nigdy nic:)
Jak poznałam mojego M. to nawet nie zwróciłam uwagi na to jak mówił, bo mówił czystą polszczyzną. Któregoś dnia w trakcie naszego spotkania zadzwoniła do niego Mama i …. jak zaczął z nią gadać to osłupiałam!:D
To nie do końca mój humor, ale teściów masz super 🙂
Oj tak, Teściowie są na medal!
Gratuluję tak fajnych teściów ☺
Książka raczej nie dla mnie☺
Pozdrawiam
Lili
A ja lubię góralską gwarę. 🙂
Muszę zapamiętać „skocz mi na pukiel” 😀 😀 😀
Mój narzeczony też jest Ślązakiem 🙂 Choć On już tak gwarą nie mówi, choć czasami jak coś powie to mnie zatyka;p
wonderful post, dear!
żart z żebrakiem smutny….
W moim ostatnim wpisie z serii „rozmaitości” jest filmik który uwielbiam „śląski look book” boki z niego zrywam:)))
haha, wyrażenie 'na szczęście nie z Sosnowca’ popieram w 100% 😀 ja lubię gwarę, fajnie, że nasz kraj ma takie ciekawe niuanse 🙂
co do szycia ciuchów na manekiny to chyba masz rację, ale nie wiem czy choćby manekin się w to zmieścił :p
Twoi teściowie muszą być świetni. Jeśli mam być szczera to ciężko mi było niektóre zdania zrozumieć, idzie się połamać 😉 Myślę, że taka książka byłaby ciekawym pomysłem na miłe i zabawne spędzenie czasu.
Pozdrawiam!
Masz świetnych teściowych 😀 Jeżeli chodzi o zdania, to ciężko przeczytać, a co mówić powiedzieć 😀
Humor przedni, ale dla niewprawionego w języku, jak ja, ciężko się to składa w głowie… 🙁 W moich rodzinnych stronach też jeszcze jakieś pięćdziesiąt lat temu była żywa gwara chachłacka http://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/etnografia-lubelszczyzny-gwara-chachlacka-ukrainska/
Pamiętam, że moja 90-letnia babcia przed śmiercią zupełnie zapomniała polskiego i tylko w tej gwarze mówiła. Teraz różni zapaleńcy próbują gwarę uratować, ale na co dzień już i tak nikt jej nie używa.
Ja raczej bym się nie odnalazła w śląskim świecie 😛
Dla mnie to totalna egzotyka 🙂 ale bardzo lubię językowe szarady 🙂
Akurat gwarę śląską, a zwłaszcza humory lubię, natomiast kaszebskiego w ząb ruszyć nie potrafię…
PurpurowyKsiezyc
Ależ słowa :)) cięzko zrozumiec czesto!
Mieszkam w tym regionie,więc pewnie książka by mi się spodobała 🙂
mam w rodzinie kilku rodowych goroli hahahah
Nie mój typ humoru ale gwara to zdecydowanie element polskości, który powinien być kultywowany. Ja chyba z żadnym Ślązakiem bym się nie dogadała, niby tylko gwara ale prawie jak inny język:)
Myślę, że spokojnie byś się dogadała, bo na co dzień rzadko się słyszy taką śląską godkę 🙂
Poznałam w życiu Ślązaków, Górali i Kaszubów.
Żadnej gwary nie rozumiem poza pojedynczymi słowami, ale Ślązacy i Górale po przyjacielsku to tłumaczą.
Kaszubi tego nie zrobią nigdy!
Pozdrawiam po kielecku: serdeczności 🙂
Niby to wciąż Polski język, ale z gwarą ciężko go rzeczywiście zrozumieć 😀 Ale miło jest posłuchać i górali i Ślązaków 🙂
język można sobie połamać podczas czytania tych żarcików 😀
Niby mieszkam na dolnym śląsku, czyli blisko i na śląsku ale to jednak nie to samo. Moja przyjaciółka stamtąd pochodzi, kiedyś uczyła mnie poszczególnych słówek ale to było tak dawno temu że sama zapomniała tej gwary 🙂
Pozdrawiam cieplutko myszko :*
ja raz w życiu słyszałam śląski na żywo 🙂
I jak odbiór? zrozumiałaś wszystko?;)
Mam rodzinę na Śląsku i nie raz na imprezach rodzinnych słyszałam dowcipy w śląskiej gwarze. Przyznam szczerze nic z tego co mówili nie rozumiałam…Jako, iż pochodzę z gór, łatwiej zrozumieć mi czeski niż śląski 😉
Oj tak, to w takim razie zupełnie zrozumiałe. 🙂
Ja zazdroszczę innym regionom, że tak pięknie ocaliły swoją gwarę. Ja mieszkam w Wielkopolsce i ta nasza gwara jest naprawdę uboga, praktycznie zanikła.
A szkoda, bo jestem przekonana, że takie rzeczy trzeba pielęgnować!
A ja pracowałam z gorolami z Sosnowca, ale nie pożarli mnie, bo…jo też gorol 😉
Znam kilkoro goroli z Sosnowca, fajni ludzie;)))
Pamiętam jak w którymś sezonie Masterchefa był jeden chłopaczek że Śląska i też duzo gwary używał. Uśmialiśmy się z mężem 😀 a też w części rodziny mamy Ślązaków 😉
Tak tak, pamiętam, oglądałam jeden odcinek;)
Mój mąż ma kolegę ze Śląska i jak widzę czasami smsy, które dostaje to mam niezły ubaw i szczerze mówiąc to niewiele z tego rozumiem
Dla mnie pisany język śląski jest trudny, ale jak ktoś mi to przeczyta, to już łatwiej mi wszystko zrozumieć…
Zachciało mi się pojechać na Śląsk. Moja przyjaciółka ma męża Ślązaka i chyba wreszcie czas skorzystać z ich zaproszenia. Człowiek nie zdaje sobie sprawy, jak bogata kultura jest w jego kraju. 🙂
Oj jest, sama się nie mogę nadziwić!