Nie ma Wigilii bez opłatka. Ten niepozorny symbol, tak mocno zadomowił się w naszej świadomości, że bez niego już nie ma Świąt! Niewielu wie, że tradycja związana z opłatkiem narodziła się we wczesnym chrześcijaństwie i ewoluowała aż do średniowiecza. Od tego czasu jest nieodłącznym atrybutem każdej kolacji wigilijnej.
Historia opłatka to ciekawy temat, zwłaszcza, że łamanie się nim przed kolacją Wigilijną nie jest powszechnym zwyczajem. Co więcej, w Europie najpopularniejszy jest właściwie tylko w naszym kraju. Sprawdź więc, jak to było z tym opłatkiem!
Wszystko zaczęło się od chleba- historia opłatka
Aby mówić o opłatku, trzeba sięgnąć aż do początków chrześcijaństwa i liturgii jako takiej. Chleb podczas tego czasu był używany w ramach celebracji eucharystycznej jako symbol Ciała Chrystusa. Kiedy przychodziło Boże Narodzenie, chleb przybierał formę cienkiego płata w kształcie koła, nazwanego opłatkiem.
Do Polski opłatek przybył w średniowieczu i był nazywany „hostiami wigilijnymi”. Łamanie się opłatkiem miało symbolizować jedność, pojednanie, a także miłość okazywaną rodzinie i bliskim.
Opłatek współcześnie
Jak się okazuje, tradycja związana z łamaniem się opłatkiem na dobre zadomowiła się w niewielu krajach. Są nimi Polska, Słowacja, Czechy i Litwa. Zwyczaj ten spotykany jest również na Węgrzech.
Zobacz również: Wigilijny savoir vivre czyli jak zachować się przy stole
Nie wiem jak ty, ale ja zwykle przy łamaniu się opłatkiem, totalnie się wzruszam. To symbolika, która ma dla mnie większe znaczenie, niż jestem w stanie przyznać sama przed sobą. A jak tam u ciebie?
Ja też zawsze płaczę dzieląc się opłatkiem.
Jakos nigdy nie bylo to dla mnie wzruszające przeżycie. Niestety albo dostawałam przy tym przykre życzenia, albo bardziej ktoś sobie sam cos życzył a nie mnie, albo były co roku takie same, albo słyszałam jak te same wszyscy dostawali, albo lubie zasmarkani i rozkaszleni koniecznie chcieli całowac w policzki.
Za to zawsze z koleżanką lubiłyśmy w pracy podżerać opłatek przeznaczony na pracowe spotkania. ;p
Nie wyobrażam sobie świąt bez opłatka i nawet trochę mnie drażni, że można go teraz kupić nawet w markecie.
Mnie też wzrusza, chociaż czasami nie wiadomo co powiedzieć 🙂