Wrzesień za nami. Przyznam, że to jeden z tych miesięcy, których się trochę obawiałam, ale też wyczekiwałam z utęsknieniem. Zresztą, taki „oddech” poczuła chyba każda osoba opiekująca się dziećmi. Powroty do szkoły bywają smutne dla dzieci, ale z pewnością nie dla rodziców!
Koniec wakacji
Te wakacje były inne. Wyjazdy ograniczyliśmy do dwóch wypadów na wieś, na mój Koniec Świata. Było leniwie i bardzo przyjemnie. Wrzesień przywitał nas zmianami – Młoda w 5 klasie a Mała w 1. Jak zapewne możesz się domyślić, to było spore wydarzenie. Na szczęście adaptacja w nowej szkole okazała się właściwie bezbolesna. Mała świetnie czuje się w nowej klasie i ma sporo koleżanek i kolegów.
A ja z jednej strony odetchnęłam a z drugiej, ech… Librus (aplikacja do kontaktu miedzy rodzicami a nauczycielami, wraz z wirtualnym dziennikiem i ocenami), sprawia, że muszę logować się tam codziennie, by być na bieżąco. Wywiadówka jedna i druga, zajęcia dodatkowe…kalendarz się wypełnia. Staram się jednak nie szaleć bo…dziecko ma mieć również czas, aby się ponudzić. Wtedy przychodzą najlepsze pomysły! Jedno jest pewne – wrzesień sprowadził nas na tory powtarzalności i sztywne szkolne ramy. Może dobrze?
Zlot czarownic
Na początku września wybrałam się na imprezę pod nazwą… Zlot Czarownic. Jadąc tam, znałam tylko jedną dziewczynę i tyle. Domyślasz się już pewnie, że miałam lekkiego stracha, jak będzie. Okazało się to zupełnie niepotrzebne. Taki wyjazd, na pełnym luzie, pełnym inspirujących rozmów, warsztatów i dobrej zabawy, był mi naprawdę potrzebny. Odreagowałam po pracowitych wakacjach i naładowałam akumulatory. A nawet przypomniałam sobie, jak to jest cudownie na górskim szlaku!
Pracowicie w ogrodzie i w domu
Jak wiesz, rok temu kupiliśmy dom, który wciąż remontujemy. Wrzesień okazał się przełomowym miesiącem, w którym już wybieramy kolory ścian. Podczas prac w domu nauczyłam się szpachlować, skrobać stare ściany i tapety, a nawet używać wiertarki i wkrętarki, a także sprawnie posługiwać się…siekierką…
Tak. Do mojego osobistego CV mogę dorzucić sporo nowych, budowlanych umiejętności;) W ogrodzie również sporo się działo — nowo posiana trawa rosła pięknie, a ciepła pogoda sprawiła, że magnolia wypuściła kilka kwiatków. Podcięta jeszcze zimą mirabelka uraczyła nas wieloma strasznie kwaśnymi owocami. Do tego wrześniowe maliny zasypały nas słodyczą, mimo że posadziłam je dopiero w ubiegłym roku. Fajnie jest mieć własny ogród, ale….sporo z nim roboty!
Poszukiwanie nowych projektów
Praca na freelansie to w sumie jedna z najbardziej nieprzewidywalnych profesji. Przez długi czas dostawałam stałe zlecenia, które dawały mi poczucie stabilizacji. Miałam pewność, że to jakie teksty tworzę, wpisuje się w wymagania zleceniodawcy, a jednocześnie dostawałam spory zastrzyk finansowy. Przez to chyba wpadłam w pułapkę — mając stałe zlecenia, nie szukałam niczego nowego.
Przez to gdy ta stała współpraca niespodziewanie się skończyła, zostałam na…lodzie. Na początku ogarnęła mnie panika, ale potem zobaczyłam nowe możliwości. Tym samym wzięłam się w końcu za swoją stronę internetową (szewc bez butów chodzi;). Nie ma tego złego!
Gdybyś szukała copywritera lub pomocy w pisaniu tekstów na bloga, lub każdych innych, skontaktuj się ze mną. Podpowiem ci również, na co zwrócić uwagę przy pisaniu bloga i z chęcią przeprowadzę audyt. Razem możemy wyprowadzić stronę na nowe, lepsze tory!
Namiary i portfolio znajdziesz na wieleslow.pl.
Przeczytałam w jakiejś książce, że porażka to sukces, tylko w przebraniu. I to są bardzo mądre słowa!
Taki był mój wrzesień. A jak tam u ciebie?
Agnieszko, niesamowicie intensywny czas u Ciebie. Zmiany, zmiany, zmiany :)) Przeprowadzka do nowego domu z ogrodem, to naprawdę ogromna zmiana w życiu, zupełnie inny rytm dnia i obowiązki. Obie dziewczynki to już uczennice, a wraz z tym nowe wyzwania i przestawienie całej rodzinki na inne tory. Ale to wszystko jest takie piękne i rozwijające, tylko chłonąć każdą chwilę :))
Co do mirabelek, do jedzenia niezbyt smaczne, ale dżemy z nich to petarda, jedne z najlepszych 🙂
Pozdrawiam najserdeczniej, Agness:)
Dżem mówisz… to w przyszłym roku. Z pewnością smak będzie nie do podrobienia;)
Na taki zlot czarownic sama chętnie bym się wybrała. To na pewno świetna impreza.
Fajny miałaś wrzesień. 🙂
Ja też nabyłam różne umiejętności w swoim mieszkaniu. 😉 I jestem.z nich bardzo dumna. 🙂
Człowiek nawet nie wie, że pewne rzeczy umie, dopóki się za nie nie zabierze;)
Bardzo miły i pozytywny miesiąc za tobą.Życzę Ci wieku aromatycznych chwil także w październiku.
Dziękuję Agnieszko!
Mi wrzesień minął raczej szybko. Też zabrałam się za różne prace w ogrodzie, jeszcze trochę mi zostało do zrobienia. 😉
My w przyszłym roku zamierzamy kupić dom. Już jestem cała w stresie 🙁
Podobno remont domu to jedna z najczęstszych przyczyn rozwodów 🙂
Oj tam od razu rozwodów…to próba charakterów;))) A na poważnie – to wyzwanie dające ogrom radości ale i stresu. Czy muszę dopisywać, że jednak warto?