Potoczne zwroty w tekście na bloga. Warto, czy niekoniecznie?

W jednym z popularnych miesięczników o modzie przeczytałam artykuł, w którym autorka umieściła słowo “boomerskie”. Poczułam się językowym dinozaurem, bo zwyczajnie nie rozumiałam, co ono oznacza. Z oczywistych względów pojawił się u mnie bunt – no jak to tak?! A potem dotarło do mnie, że czasu nie zatrzymam, również w językowym aspekcie.

blogowe know how

Potoczne znaczy zrozumiale?

Na początku chciałam podkreślić jedną rzecz – wszystko co napiszę w tym poście, to moja bardzo subiektywna ocena. Nie chcę nią nikogo urazić, czy też spowodować jakieś inne napięcia.

Mowa potoczna nie bez powodu jest oddzielana od tekstu literackiego. Ta pierwsza jest używana na co dzień, najczęściej wplatająca w krótkie wyrażenia takie słowa jak: nara, heja, dozoba i każde inne, które ma konotację ze slangiem czy innymi językowymi naleciałościami. Najczęściej używa się go podczas rozmów z osobami które już znamy, w pamiętnikach, dziennikach i innych osobistych zapiskach.

Jeżeli traktujesz swojego bloga jako wizytówkę siebie, albo też prowadzisz go jako dodatek do swojej oficjalnej działalności w Internecie, zapomnij o mowie potocznej. Posługiwanie się językiem polskim jest w tym przypadku twoją wizytówką. Gdy jednak twój blog jest swego rodzaju miejscem do zapisków z codzienności, luźnych osobistych myśli, dbałość o językową poprawność schodzi na drugi plan. Dlaczego?

Pisz barwnie i poprawnie – tekst jest twoją siłą!

To w jaki sposób piszesz, w dużej mierze świadczy o tobie. Podobnie z wypowiedzią – po kilku minutach rozmowy możesz się zorientować, z jakim człowiekiem masz do czynienia. Czasami bywa i tak, że te niedociągnięcia w poprawnej stylistyce stają się twoją wizytówką. Chociażby rozpoczynanie każdego wpisu od…

“Cześć mordeczki wy moje!”

albo kończąć wpis…

“Heja i aloha, kto nie czytał to wynocha!”

Wiesz o co mi chodzi, prawda? Wciąż będę namawiać, aby dbać o swoją poprawność wypowiedzi. Jednak w żadnym razie nie powinno to przesłonić radości z samego blogowania i pisania tekstów w social-media. 

Korzystaj ze sprawdzonych narzędzi

I na koniec polecajka. Jakiś czas temu pisałam o przydatnych narzędziach, które w podstawowej wersji są za darmo. To Jasnopis, określający trudność danego tekstu oraz Language tool, sprawdzający ortografię, nie tylko w języku polskim!

 

7 Replies to “Potoczne zwroty w tekście na bloga. Warto, czy niekoniecznie?”

  1. Szczerze mówiąc razi mnie mowa potoczna w publicznych wypowiedziach/ wpisach. Na studiach mieliśmy babkę od kultury języka (!!!) która ją uwielbiała. Z jednej strony uczyła poprawności, z drugiej – nie daj Bóg ktoś napisał, że mowa taka zuboża język. Szału dostawała…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.