Przyszłam na śniadanie do hotelowej restauracji. W pokoju oczywiście był czajnik i saszetki z kawą rozpuszczalną. Jednak jak pewnie wiesz, ja takiej nie tykam. Traf chciał, że ekspres na jadalni, z którego dzień wcześniej robiłam kawę, miał przerwę techniczną. Poszłam więc do drugiego. Wybrałam to co zwykle i już po pierwszym łyku wiedziałam, że to nie to. Szłam z filiżanką pełną niedobrej kawy. I zastanawiałam się, czy warto ją wypić.
Filiżanka była duża i parzyła lekko palce. Usiadłam do stolika, myśląc jednocześnie, że za taką kawę powinno wsadzać do więzienia. Jednak moja rozsądna strona sugerowała, że skoro już zrobiłam sobie tę kawę, to powinnam ją wypić bez marudzenia, a nie marnować. A wewnętrzny krytyk dodał: jaki przykład dajesz dzieciom? No tak. Przy stoliku siedziały moje dwie Baby i M… Dziewczyny patrzyły na mnie z ciekawością w oczach. Widziały, że coś jest nie tak. Matka polka powinna dać ten (cholerny!) przykład.
Tyle że ta kawa była paskudna.
Każda z nas ma chyba jakiś wewnętrzny limit mówiący – dalej nie dam rady. I to nie tylko w kwestii kawy, ale ogólnie, życia. Dochodzimy do pewnej granicy, czasem niezauważalnej dla innych, jednak dla nas samych jest to coś nie do przeskoczenia. I na nic zdają się głosy – „no weź, przecież to tylko…(tu wpisz wszystko, w tym przypadku kawa;) Czujemy, że to rzecz, na którą nie ma wewnętrznej zgody.
Wzięłam głęboki oddech i spróbowałam jeszcze jeden łyk. Nie, no kawa była koszmarna. Zbyt mocno palone ziarna, za tłuste mleko, niewłaściwie spienione. I z jednej strony można powiedzieć, że wymyślam. W czerepie mi się poprzewracało, mam byle jaką kawę, powinnam się cieszyć, że jest. A z drugiej — dlaczego mam zgadzać się na byle co? Kawa jest tu tylko pretekstem. Nigdy nie daj sobie wmówić, że bylejakość jest lepsza od tego, na co masz ochotę.
Odłożyłam tę nieszczęsną kawę.
Zrobiłam sobie nową, tym razem w naprawionym już ekspresie.
I z rozmachu wypiłam dwie filiżanki.
Nawiązując do podszeptów wewnętrznego krytyka – (nieszczęsna) matka polka dała przykład. Nie rób tego, na co nie ma w tobie zgody. Nawet jeżeli będziesz musiała zmarnować filiżankę niedobrej kawy.
Zdecydowanie się zgadzam 🙂 Będąc w restauracji lub u znajomych, wolę zrezygnować z proponowanej kawy, niżeli pić byle jaką 🙂
Dałaś bardzo mądry i wartościowy na całe życie przykład kochana. Też bym nie wypiła tej kawy.❤️
Bardzo mądre. Życie jest zdecydowsnie za krótkie na nieprzyjemności.
Życie jest za krótkie na cokolwiek kiepskiego.