Ostatnio przechodząc w markecie, zauważyłam nowe linie kaw ziarnistych. Sygnowane były nie tyle nazwą producenta, ile krajem pochodzenia. I od razu w głowie zaświeciła mi lampka — czy ktoś, kto nie siedzi w dziedzinie kawy, będzie wiedział, czym różni się kawa z Brazylii od tej z Kenii? Pomyślałam, że to dobry temat na wpisy. Jak smakuje kawa z Afryki?
Sama musiałam się mocno zastanowić, jak smakuje kawa z Afryki. I czy właściwie to piłam taką z konkretnego regionu. Nie da się ukryć, że częściej sięgam po gotowe mieszkanki wcześniej skomponowanych przez kogoś kaw.
Co wpływa na smak kawy?
Pochodzenie ziaren jest tak samo istotne, jak jakość wody użytej do zaparzenia naparu czy temperatura. Ogromny wpływ na finalny smak ma również położenie plantacji, a co za tym idzie, stopień nasłonecznienia, jakość powietrza i opady. Stąd chyba pomysł, aby konsumentom podawać, z jakich rejonów świata jest konkretna kawa.
Zobacz również: Oto co wpływa na smak kawy zaparzanej w domu!
Kawa z Kenii – charakterystyka
Jeżeli myślisz — jak smakuje kawa z Afryki — najprościej będzie to określić ziarnami z Kenii. Dość powiedzieć, że kawowiec lubi to! Bogata w materię organiczną gleba pochodzenia wulkanicznego stanowi idealne podłoże. Dodaj do tego jeszcze umiarkowaną temperaturę i obfite opady deszczu oraz mocne nasłonecznienie. Z tego wszystkiego wychodzi kawa z prawdziwym charakterem.
Kawy z Kenii mogą poszczycić się nie tylko ziarnami bardzo wysokiej jakości. W smaku jest bardzo wyrazista. Jeżeli lubisz kawy o kwasowym profilu smakowym, to bierz w ciemno. Bardziej wyrafinowani smakosze z pewnością wyczują również nuty czarnej porzeczki, owoców egzotycznych a nawet rumu. A pisząc prościej – kawa z Kenii będzie kwaśniejsza niż inne, a delektując się nią, możesz mieć wrażenie podobne do degustacji wytrawnego wina.
Jak smakuje kawa z Afryki? Etiopia
Kraj ten jest jednym z najstarszych producentów kawy. Nie dziwi więc, że kawy z Etiopii są jednymi z najlepszych na świecie. W Etiopii plantacje kawowca spotkasz właściwie na każdym kroku. Tak, jak u nas zboże czy ziemniaki, tak w Etiopii zakłada się plantacje kawy. Ze względu na brak funduszy dotyczących uprawy mechanicznej, większość prac wykonuje się ręcznie. Owoc kawowca jest obrabiany na mokro i oddzielany miąższ od ziarna. Następnie suszy się ziarna na klepiskach albo specjalnie ustawionych do tego stołach.
Żeby nie było tak prosto, Etiopia to bardzo zróżnicowany klimatycznie kraj. Dlatego też kawy pochodzące z różnych regionów, będą miały główne smaki. I tak kawa z Sidamo będzie cierpka i ostra. Z kolei pijąc kawę z Yirgacheffe, możesz wyczuć intensywne posmaki karmelu i wanilii. Region Harrar słynie z ziaren o bardzo intensywnych cytrusowych nutach. Dla odmiany, w Djimmah kawowce dają bardzo zrównoważone, lekkie posmaki. Jeżeli będziesz mieć okazję napić się kawy z okolic Limu, wyczekuj kwiatowych nut smakowych. Najbardziej wyważona jest Mocha- średnia intensywność i zachowawczy, grzeczny smak.
Kawa z Ugandy – Robusta rządzi!
Czy kawa może rosnąć na terenach górskich? Uganda jest dowodem, że tak i to doskonałej jakości. Jeżeli lubisz kawę rozpuszczalną, która w dużej mierze jest produkowana właśnie z robusty, to najpewniej ziarna pochodzą właśnie z Ugandy. Co ciekawe, Uganda bardzo poważnie podchodzi do tematu jakości ziaren. Ma nawet specjalną instytucję do kontrolowania produkowanej kawy, czyli Uganda Coffee Development Authority. W tym kraju uprawia się również Arabikę, jednak nie na masową skalę.
Jak smakuje kawa z Ugandy? W wydaniu arabiki, to lekko cytrusowe i kwasowe smaki pomieszane z aromatem drzewnym. Czyli delikatnie kwaśna, jednak z gorzkawym finiszem. Robusta, jak to ona, jest cierpka, kwaskowa i pozostawiająca smak na języku. Jeżeli liczysz na intensywne doznania, ale nie zależy ci na posmakach, robusta z Ugandy zrobi dobrą robotę.
Tyle na dzisiaj, bo ja o kawie mogę całe wieki. W przyszłą „kawową środę” opowiem ci o tym, jak smakuje kawa z Malawi, Burundi oraz Tanzanii.
Dla mnie to bardzo pożyteczny post, za który serdecznie dziękuję.
Z chęcią bym spróbowała, chociaż te kwaśne mniej mi smakują 🙂
Mimo że nie pijam kawy, lubię czytać Twoje wpisy na jej temat.
Bardzo ciekawy cykl – chyba najchętniej sięgnęłabym po tą z Etiopii
Świetny post. Czyli już wiem, że kawa z Kenii nie jest dla mnie, bo ja jednak wolę mniej kwaśne kawy.
Taki cykl na temat kaw z konkretnych rejonów świata, to coś niezwykle ciekawego. Do tego muszę przyznać, że można w pewien sposób odwiedzić każdy z tych krajów właśnie za pomocą kawy, którą tam wyhodowano 😉 W zasięgu ręki ma się możliwość spróbowania kultur z całego świata! Jakoś tak naszło mnie na takie marzycielskie rozmyślania. Mam nadzieję, że będziesz pisała coraz więcej na temat kaw w ten właśnie sposób, a ja życzę Ci powodzenia! Chętnie będę tu regularnie zaglądała na kolejne wpisy z tej serii 😉