Każdy z nas zapewne ma swojego „hopla” na punkcie konkretnej pielęgnacji. U mnie krem do twarzy mógłby nie istnieć, ale za to za dobry krem do rąk jestem w stanie zapłacić całkiem sporo. Bo dłonie bywają piękne i intrygujące zarazem. Jak dbać o dłonie jesienią?
Zazwyczaj kiedy poznaję nowego człowieka, patrzę na dłonie. Kiedy podaję rękę, od razu wyczuwam charakter relacji po uścisku. „Śnięta ryba” odpada. Rzeczowy, krótki uścisk daje nadzieję na dobrą współpracę. Ty również z pewnością zwracasz uwagę na dłonie, nawet o tym nie wiedząc. Przychodzi jesień a wraz z nią większe różnice temperatur i często spierzchnięta skóra. Jak dbać o dłonie jesienią?
Bez peelingu ani rusz!
Mam taki rytuał — co trzy tygodnie robię sobie nową hybrydę, a potem dokładny peeling dłoni i maska nawilżająco — regenerująca. Zapytasz, dlaczego po manicure, a nie przed? Z jednej strony, taki peeling czy maska może pomóc w usunięciu niechcianych skórek. Jednak kosmetyki pełne olejków i hybrydy? To z pewnością odpadnie! Dlatego, żeby sobie nie utrudniać, zabiegi wykonuje już po nałożonym świeżym mani.
Parafina a może nasiona lnu?
Zbieram się do zakupu urządzenia umożliwiającego przeprowadzenie zabiegu parafinowego na dłonie we własnym domu. I ja wiem, parafina to pochodna ropy naftowej i jest na absolutnym cenzurowanym u większości kosmetycznych maniaczek. Jednak na dłoniach robi cuda. Po zabiegu skóra jest gładka i jednolita kolorystycznie. Kto z nas nie chce mieć właśnie takich dłoni?
Po naturalnej stronie mocy stoją nasiona lnu, które są nazywane takim polskim superfoods. (i są o wiele tańsze od nasion chia!). Czasem robię sobie maskę na dłonie właśnie z nasion lnu. Zalewasz je w miseczce gorącą wodą, następnie czekasz chwilę, aby powstała taka ciepła papka. Następnie nakładasz ją na dłonie i zawijasz w folię aluminiową. Po 20 min ściągasz i masz skórę jak…nową;)
Krem w torebce i zawsze pod ręką!
Nie zdziwi cię zapewne fakt, że mam kilka kremów do rąk. Jeden na biurku, drugi w biurze, trzeci w kuchni a czwarty w łazience. Skłamałabym pisząc, że używam ich po każdym myciu dłoni. Jednak krem pojawia się zawsze wtedy, gdy widzę potrzebę jego użycia. A to, że mam go zawsze pod ręką sprawia, że stosuję regularną pielęgnację.
Uważaj na składy!
Kilka razy zdarzyło mi się, że użyłam kremu do rąk i natychmiast go wyrzucałam. Powód? Jeżeli po użyciu zaczynają ci się pocić dłonie — wyrzuć. Jeżeli skóra zamiast nawilżona, szybko staje się spierzchnięta — wyrzuć. Gdy zamiast ukojenia występuje swędzenie — już wiesz, co robić.
Wina leży tu najczęściej po stronie składu. Parafina, o której wspomniałam wcześniej, może zatkać pory skóry i jednocześnie przyczyniać się do jej nadmiernego przesuszania. Nie kupuj również kremów do rąk, które mają w swoim składzie alkohol na wysokim miejscu. On również ma działanie przesuszające.
Swego czasu był taki trend w pielęgnacji, że jeżeli krem do twarzy nie spisał się zgodnie z przeznaczeniem, to radzono wykorzystać go, chociażby na stopy. Albo jak do dłoni nie, to może na suche łokcie. Moim zdaniem to krok za daleko. Gdy krem się nie sprawdza, po prostu z niego rezygnujemy. Stopy mają inne wymagania pielęgnacyjne niż cera wrażliwa, czyż nie?
Jak dbać o dłonie jesienią? – regularnie!
Nie da się ukryć, że każda pielęgnacja wymaga czegoś, co czasem niezwykle trudno wdrożyć, a mianowicie regularności. Tabletki wspomagające piękną cerę nie będą działać, jeżeli zamknięte pudełeczko będzie stało nieruszone na półce. Podobnie i z dłońmi — nawet najlepszy krem nie działa, gdy używasz go tylko z doskoku. Ja wiem, fajnie się mówi, ale gorzej z wykonaniem. Wszak w codzienności mamy całkiem sporo do zrobienia i kto by się tam bawił w regularne kremowanie czy zabiegi. Ale wiesz, tylko wtedy to wszystko ma sens.
Jak dbasz o dłonie? Masz jakieś sprawdzone sposoby? Koniecznie podziel się w komentarzu!
Bez dobrego kremu do rąk ani rusz 🙂
Dokładnie!
Moje dłonie wymagają wzmożonej pielęgnacji jesienią i zimą, więc taki post jest bardzo pożyteczny.
Jesień faktycznie nie służy dłoniom, chłód, wiatr, wilgoć, wysuszają skórę. Zdecydowanie muszę większą uwagę poświęcić ich pielęgnacji, kremy mam wszędzie, w torebce, na toaletce, na szafce w sypialni, w łazience, w kuchni… ale z kremowaniem już gorzej, ciągle pędzę i nie zawsze pamiętam o nasmarowaniu rąk. Muszę większą uwagę temu poświęcić :))
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Idealnie trafiłaś z postem 🙂 dla moich dłoni jesień i zima to istny dramat 🙁