Wracają festiwale dla twórców internetowych. Influencer Live Wrocław pod koniec maja i SeeBlogers w czerwcu. Pandemia skutecznie uniemożliwiła poprzednie edycje. Teraz pora na reaktywację. Doskonale pamiętam energię tych spotkań. Było niesamowicie. Ale wiesz, ja chyba jestem już na to zwyczajnie za stara.
Przełomowy 2019
Byłam wtedy na SeeBlogers w Łodzi. Warsztaty fotograficzne z Nikona, zwiedzanie Łodzi, kilka inspirujących prelekcji i sporo nowo poznanych osób. Niesamowita energia. Było po prostu świetnie. W tym samym roku byłam również na Meet Beauty w Warszawie i Festiwalu Kobiet w Gdańsku. No i na pierwszym moim spotkaniu blogerek w Rybniku. Tak. Takie spotkania niesamowicie dodają skrzydeł i motywują.
Chyba że stajesz się dinozaurem wśród twórców internetowych.
Blogowanie do lamusa
Blogi przestały być modne, szczególnie lifestylowe. Uchowały się jedynie specjalistyczne i cóż. Takie są prawa rynku. Każdy, kto chciał zaistnieć w szerszej publice, przeniósł się na Instagama albo na Tik Toka. Ja zostałam na blogu bo uwielbiam to moje miejsce w sieci. A ze wspomnianymi wyżej mediami jakoś mi kompletnie nie po drodze. No i mam prawie 37 lat. Kiedy trzy lata temu byłam na SeeBloggers, czułam, że zawyżam średnią uczestników. Mam niejasne przeczucie, że w tym roku byłoby podobnie.
Już nie gonię
Takie festiwale były dla mnie istotne z merytorycznego punktu widzenia. Dowiadywałam się czegoś nowego, do zastosowania w praktyce, by blogować jeszcze lepiej. Czuję jednak, że jestem w takim etapie życia, że nie do końca jest mi to potrzebne. A może inaczej – że biegłam wśród innych twórców w pogoni za algorytmami, trendami i wciąż zmieniającymi się zasadami, ale w pewnym momencie powiedziałam sobie – stop. Zauważyłam, że takie ślepe podążanie to już nie moja bajka. W świecie, gdzie liczą się liczby serduszek i obserwatorów, ja odpuszczam. I po prostu robię swoje.
Wybierasz się na któryś z festiwali dla twórców internetowych? A może to zupełnie nie Twoja bajka?
Nigdy nie byłam na takim festiwalu.
Mnie się marzyło kiedyś wybrać na taki festiwal, ale po przemyśleniu sprawy to chyba nie dla mnie. Też zauważyłam, że większość przeniosła się na IG czy Tik Tok… Szkoda, bo blogi są fajne, a mało kto teraz je docenia.
Aga nasze życie przez ostatnie dwa lata zmieniło się i to bardzo i to w sieci i to w realu. Ludzie odeszli od blogów nawet tych podróżniczych. Jak nie mogą robić tego co kochali to się wycofali. Ile można czekać na normalność, jak za rogiem czai się coś nowego… Też wiele razy miałam wątpliwości czy dalej pokazywać Norwegie, czy tworzyć coś co nikomu się nie przyda… No ale nie zrezygnowałam, bo mnie w jakiś sposób ratuje…
Mam identyczne zdanie co do różnych instagramów i tiktoków – jakoś mi z tym nie pod drodze. Faktycznie blogi znikają, dziewczyny przenoszą się gdzie indziej, ale mnie też nie przeszkadza prowadzić dalej to, co lubię. Pewnie z czasem będzie tak, że zostaną ci najbardziej wytrwali, albo też tacy, którzy traktują blog, jak formę pamiętnika. Ja do mojego tak podchodzę i lubię czasami zrobić sobie takie wycieczki w przeszłość. O różnych wydarzeniach blogowych nieraz słyszałam, było ich na pęczki w latach, w których zaczynałam. Ale, ale…. zupełnie inaczej prowadziło się wtedy bloga z „doskoku” pracując, studiując itd, więc nigdy nie myślałam, by wziąć w którymś udział. Fajnie, że Tobie się udało, masz cudowne wspomnienia, których nikt Tobie nie odbierze, a to najważniejsze!
Ja z Insta mam na pieńku, bo mnie kiedyś zablokowali 😀 A Tik Toka nigdy nie miałem i nawet nie wiem, o co tam chodzi 😀 Blogowanie ogólnie staje się coraz bardziej niemodne – czy „specjalistyczne” czy jakiekolwiek inne. Takich „niszowych” miejsc jak moja Polanka też to dotyczy. Ale podobnie jak Ty, ja na swoim miejscu zostaję, bo kocham pisać (i co ważniejsze, ciągle mam O CZYM!), kocham społeczność i klimat, jakie się przez lata tam wytworzyły, a na które wciąż ciężko pracuję.
Ja bloguję pełną parą i cały czas dopieszczam swoje miejsce w sieci. Wybieram się w tym roku na See Bloggers pod raz pierwszy, o ile mnie zakwalifikują 🙂
Tik Toka w ogóle nie mam. Instagrama założyłam dość niedawno i w zasadzie to nie wiem o co cały szum. W ogóle mi nie odpowiada to medium. I w ogóle za dużo tego wszystkiego jak dla mnie. Fajnie, że jest różnorodność, ale ja nie ogarniam. Może dlatego, że jestem sporo starsza od Ciebie ;p
Słyszałam o tych wydarzeniach, ale nie brałam w nich udziału. Może kiedyś, zobaczymy. 😉
Ostatnio rzadko publikuję na IG, z wyjątkiem InstaStory, bardziej skupiam się na blogu. 😉
Przesyłam Ci wiosenne pozdrowienia! 😉
Mam podobne odczucia do Ciebie, choć też lubiłam energię tamtych spotkań i ceniłam sobie zawarte znajomośi.
Nie wiem, czy w tym roku pojadę. Choć bardzo bym chciała to nie wiem, czy uda mi się pogodzić sprawy prywatne :/
Raczej to tez nie dla mnie bo mam podobne podejście do Ciebie – lubię blogi, do dziś cenię je bardziej aniżeli treści na Instagramie bo mam wrażenie, ze to właśnie w blogi twórcy wkładają całe serce.
Jestem odrobinkę starsza od Ciebie i tez nie mam ochoty ślepo podążać za tym co trendy, „sprzedawać” swoje życie w internatach kosztem lików etc – i po prostu robić to co lubię i tyle 🙂
Doskonale cię rozumiem 🙂