Jakiś czas temu popełniłam wpis o szczoteczce do mycia twarzy o wdzięcznej nazwie „Forever”. Kupiłam ją za kilkanaście złotych i byłam zaskoczona, jak fajnie się sprawdza. To podróbka znanej marki Foreo. Ostatnio, korzystając z promocji, kupiłam oryginał. I w końcu mogę to rzetelnie porównać.
Budując napięcie, powinnam zacząć od „pierdółek” a skończyć na tym, jak działa. Szanuję jednak Twój czas i wiem, że zapewne przede wszystkim jesteś ciekawa działania. Ten wątek poruszę więc na pierwszy ogień
Działanie
Szczoteczka Forever dokładnie czyści skórę. Po wszystkim masz lekko nieprzyjemne uczucie ściągniętej skóry. Do tego, jak się zapomnisz i w jednym miejscu przyłożysz na dłuższy czas, będzie zaczerwieniona. Z racji tego, że włókna w szczoteczce są lekko twarde, przyjemność jest średnia, ale najważniejsze — oczyszcza.
Szczoteczka Foreo czyści jakoś inaczej. Nawet po całym cyklu trwającym minutę, nie masz tego uczucia ściągnięcia skóry. Jednak ta jest gładka i miła w dotyku. Wnioskuję więc, że oczyszcza w sposób delikatny. Poza tym, gdy przyłożysz ją do skóry, wibracje są inaczej wyczuwalne. Samo działanie jest o niebo przyjemniejsze. Zmniejszyły mi się również podrażnienia wywołane popękanymi naczyńkami. Kosmetyków nie zmieniłam, więc to może być zasługa szczoteczki.
Podsumowując: Punkt dla Foreo
Wygląd
Tutaj, jak sama widzisz, mamy dwa różne modele, ale z założenia, bardzo do siebie podobne.
Szczoteczka Forewer – jest większa i pewniej trzyma się ją w dłoni. To odpowiednik Foreo Luna 2, więc mamy dodatkowo stopniowanie wibracji. Sposób ładowania jest również wygodny, przez kabelek na USB do komputera. Przyjemnej jakości silikon, sprawdzał się dobrze. Używałam długi czas i nic się nie zepsuło ani nie odpadło. Do tego bateria wystarcza na długi czas.
Szczoteczka Foreo – jest mniejsza i na początku była dla mnie trochę niewygodna. Jednak szybko się przyzwyczaiłam. To Foreo Luna Play Plus, z opcją ładowania na baterie AAA, które są dołączone do urządzenia. Zdziwiłam się już na samym początku, gdy pierwszy raz wzięłam ją w dłoń — silikonowe wypustki są niesamowicie delikatne w tej większej części. Przyjemność jest już w mizianiu na sucho, a podczas mycia twarzy to już bajka!
Podsumowując: Punkt dla Foreo
Cena
I dochodzimy do miejsca, w którym pasuje mi się popukać po głowie. Bo tyle za szczoteczkę do mycia twarzy? No kogoś tu zdrowo poniosło. Jednak po czasie widzę, że warto.
Szczoteczka Forever – kupiłam ją za 19,00 a i tak chyba przepłaciłam, bo na Aliiexpres za dobrych czasów była tańsza. Przyszła opakowana w plastikowe opakowanie, z kabelkiem i instrukcją. Całość możecie sobie podglądnąć w osobnym wpisie: Szczoteczka Forever – opinia
Szczoteczka Foreo – cena regularna to około 200,00 zł, ja kupiłam ją na promocji za 149,00. Długo na nią polowałam, eliminując zakupy z allegro. Chciałam mieć pewność, że to co nabywam, jest oryginalne. Szczoteczka przychodzi w oryginalnym opakowaniu, odpowiednio zabezpieczona.
Podsumowując – oceń sama.
Ogólne wrażenia
Cieszę się, że miałam możliwość wypróbować Forever, ale jeszcze bardziej, że zdecydowałam się na zakup Foreo. Widzę tu o wiele lepszą jakość wykonania i zupełnie inne, bardziej delikatne, a jednak skuteczne działanie. Jeżeli więc stoisz przed takim dylematem, to ja radzę zainwestować w Foreo. Owszem, jest droższe. Tak, dużo robi tu marketing. Ale wiesz, działanie też jest, w moim prywatnym odczuciu, o wiele lepsze. Taka szczoteczka eliminuje również konieczność robienia masażu twarzy oraz peelingu.
Teoretycznie, mam 36 lat i skórę mieszaną. Czy oczyszczanie w tym wieku ma sens? Wszak najważniejsze było, gdy skóra szalała i walczyłam z trądzikiem. Jednak wiesz, ma sens, bo oczyszczanie plus odpowiednie nawilżanie to coś, co jest konieczne bez względu na wiek. Tylko wraz z upływem czasu, powinno być trochę delikatniejsze. Mam też pewność, że szczoteczka Foreo posłuży mi długie lata. No, ale raczej nie forever 😉
Używasz szczoteczki sonicznej do twarzy? Koniecznie podziel się w komentarzu, jak oczyszczasz swoją skórę!
* Ten wpis nie powstał w wyniku współpracy. Wszystko kupiłam sama.
Mam Foreo i bardzo ją sobie chwalę.
Oryginału nie mam i nie znam, ale mam inspirację z netto i jest super. Sprawdza mi się już 3 rok więc jak za 19,90 to już spłaciła mi się wielkorotnie ;p
No to jak nie potrzeba peelingu, to jeszcze sie na tym zaoszczędzi. 😉
też używam szczoteczki DermoFuture i jestem bardzo zadowolona 🙂
Tak, pamiętam twoją recenzję tamtej, czyli z cyklu „po co przepłacać”. No, ale skoro dostrzegasz różnice, to chyba warto.