Powiem Ci tak między nami, że ostatnio na plaży w Gdyni dowiedziałam się ważnej rzeczy o sobie samej. A może ja się po prostu starzeję?
A było to tak…
Uwielbiam plażę, bez względu na to, czy jest to Bałtyk, Ocean Atlantycki czy jezioro gdzieś w lesie. Plaża działa na mnie tak, jak kocimiętka na koty. Może nie wariuję, ale czuję się tam doskonale. Gorący piach parzył nam stopy, gdy szliśmy w kierunku upatrzonego miejsca. Torba boleśnie wpijała się w plecy, przekąski i woda swoje ważyły, a do tego czytnik i tysiąc innych przydasiów, które najczęściej się nie przydają.
Koniec końców, znaleźliśmy świetną miejscówkę, rozłożyliśmy koce, ściągnęłam sukienkę, po raz drugi dla bezpieczeństwa posmarowałam ramiona kremem i w bikini od razu wciągnęłam się w budowanie zamku z piasku z Małą. Jedną z pozytywnych rzeczy w plażowaniu z dziećmi jest fakt, że bez cienia zażenowania możesz bawić się w piasku. Nawet jak dziecko już dawno przestało, a ty chcesz jednak dokończyć budowanie. Po jakimś czasie położyłam się na kocu. I wtedy to do mnie dotarło…
Dwa lata temu…
Odpoczywałam na plaży w Łebie. Żeby bez skrępowania pokazać się w bikini, potrzebowałam trzech dni. No bo przecież moje ciało nie jest takie jak tych modelek z instagrama i tak dalej… A w tym roku, leżę sobie na tym kocu i czuje, że czegoś nie zarejestrowałam. Rozglądam się wokoło – brak parawanów od razu rzucił się w oczy. Nie do końca wiedziałam czy to przez jakieś zakazy, czy też może ludzie w końcu zmądrzeli?.
Spojrzałam na radośnie bawiące się dzieciaki i M… I wtedy to do mnie dotarło. Jestem około 5 kilo cięższa niż przed dwoma laty, bogatsza o bardziej pulchny brzuszek (dlaczego to nigdy nie idzie w cycki?!), a bez cienia skrępowania wyskoczyłam w bikini. Zaczęłam się śmiać sama z siebie. Body positive weszło u mnie mocno. Albo, jak to stwierdził M… mam już swoje lata i zmądrzałam;)
Jak tam u Ciebie? Bikini na plaży to nie problem, czy może unikasz strojów kąpielowych jak ognia?
♦
I mała prywata. Wybieram się na spotkanie twórców internetowych Influencers Live Wrocław 2021. Zgłosiłam również swojego bloga na konkurs Gala Twórców 2021. W pierwszej fazie, to właśnie Twój głos się liczy. Jeżeli więc cenisz treści które tu zamieszczam, koniecznie oddaj swój głos. Może mieć decydujące znaczenie!
Kliknij w banerek:
A tam wystarczy kliknąć w „głosuj”. Spokojnie, nie musisz podawać ani maila ani tym bardziej nr tel. Czekam na Twój głos!
Ja w pwlni akceptuję swoje ciało. Jeśli ktoś będzie patrzył i mi się nie spodoba. To jego problem.
Oczywiście zagłosuję.
Powodzenia.
Super, że akceptujesz swoje ciało takim jakim jest. Ja chyba nie należę do tych odważnych. Po co mam słuchać głupich komentarzy, czy widzieć ten ,, wzrok” mówiący, czy ona nie widzi się w lustrze, jak wygląda? Niestety choć w internecie body positive tak pięknie się prezentuje, w naszej rzeczywistości nadal jesteśmy w kraju wytykania palcami. Przykład z tegorocznych wakacji. Dziewczyna miała dość masywne nogi ( mówiąc delikatnie) w krótkich spodenkach, szła sobie jakiś dystans przede mną. Pomyślałam sobie, ale odważna dziewczyna, nie boi się pokazać światu. Jednak komentarze osób, które mnie mijały miały całkiem odmienne zdanie: tzw hejterskie i złośliwe. Myślę więc, że jeszcze daleka droga naszego społeczeństwa do tolerancji osób plus size. I mówi to osoba, która też ma kilka kilogramów na plusie, dlatego ja nie odważyłabym się wystąpić w bikini na plaży 🙂
Wiesz, ci którzy właśnie puszczają takie hejterskie komentarze, zazwyczaj sami mają „swoje za uszami”. Jestem po dwóch ciążach, moje ciało już nie będzie perfekcyjne, ale…jest moje. I kocham je. Innego nie będę miała;)
Daj znać, jak będziesz wśród krasnali, może się uda wyrwać na kawę
Fantastycznie, tak trzymać. 🙂
Ja nie mam problemu bo nie mam kostiumu. 😉 nie opalam się, a urlop spędzam w górach. 🙂
Ja w tym roku, po dwóch ciążach wbiłam się w dwuczęściowy kostium. Nie przejmuje się małym brzuszkiem 🙂
Z zaciekawieniem przeczytałam Twój wpis.
Nie lubię się opalać, leżąc na plaży, więc bikini nie nosze
Cóż, najczęściej opalam się… spacerując 😊
Akceptuje swoje ciało, nie słyszałam daaawno żadnego przykrego komentarza na swój temat, za to na blogu niektórzy mają niekiedy problem z tym że „zrobiła mi się fałdka” 😊
No cóż, kontuzja i brak ćwiczeń zrobiły swoje i przytyłam, ale kontuzja wyleczona, wróciłam do ćwiczeń i pracuje nad „formą. Efekty już widzę😉
P.S głos juz oddałam, na Ciebie ☺
Pozdrawiam
Bardzo dziękuję! A co do komentarzy, to sama wiesz jak jest – przed komentarzami różnego typu niestety nie uciekniemy… Grunt to robić swoje:D
O nie! Ja mam kostium kąpielowy zabudowany jak pancerz żółwia. Tyle, że w przedniej części. 😀
Jak pancerz żółwia powiadasz… ale takiego ninja?;)
A żebyś wiedziała, kochana. Ninja jak się patrzy! A że Tamaluga uwielbia Lego Ninjago i takie klimaty, także… nie musi się mnie wstydzić na plaży 😂
Z wiekiem stajemy się mądrzejsze.
No niestety, ja mimo słusznego wieku i słusznej wagi dalej miałabym problem z… no nie, o bikini to nawet nie myślę. 😀 Widać nie zmądrzałam jeszcze, ha. 🙂 A poza tym opalanie zdecydowanie nie dla mnie i to już od młodych lat.
To ja też się zestarzałam i dobrze mi z tym 🙂
Powiem Ci, że… czy byłam chuda czy bardziej chuda – to zawsze jakoś wstydziłam się swojego ciała, ale plaża to co innego. Tam są inne zasady, zwyczaje. Po prostu idę w bikini brzegiem morza, a jak coś mi przeszkadza w moim wyglądzie – zakrywam chustą i już ! Ja mam już 50+ !!! Nie muszę być modelką i nigdy nią nie będę. Pozdrawiam ciepło :)) Głos oddaję , bo lubię tu zaglądać i czytać.
Ja się nie opalam i sama nie wiem, może byłabym nieco wstydliwa w bikini. 🙂 Ja byłam teraz w ukochanej Łebie i było ogrom parawanów. Mnie też wszystko idzie w brzuch i do tego w uda. Jak uda mi się ciut schudnąć, to chwila jedzenia i bam…zaś bas jak piłka i uda pokaźne. 😀 Ogromnie się cieszę, że bez skrępowania cieszyłaś się chwilami z bliskimi, może rzeczywiście z wiekiem nabrałaś dystansu, czego bardzo gratuluję i mam nadzieję na to samo. 🙂 Mocno przytulam, a głos oczywiście oddałam. :)))) <3
Haha rozbawiłaś mnie 🙂 Od miesiąca jesteśmy z mężem na diecie rozpisanej przez dietetyka klinicznego. Jemu zeszło już sporo – prawie 10 kg , bo nie ma szalejących hormonów tarczycy . Mnie 3,5 i skąd????? No właśnie , oczywiście , że z ” cycków” , brzuch został nienaruszony. Mam nadzieję, że to się zmieniiiiii , a co do plaży – jeździmy nad morze w sezonie pozaplażowym, więc spacery, moczenie nóg – problem z bikini odpada 🙂 Ale cieszę się, że tak podchodzisz do sprawy 🙂
bo więcej ciałka wcale nie musi być życiową tragedią. Skoro martwienie się o to jak wyglądasz w bikini odeszło na drugi plan to znaczy, że sama się ze sobą lubisz 🙂 to świetne i potrzebne, bo bez tego ciężko być szczęśliwym człowiekiem 🙂 Mam nadzieję, że urlop w Gdyni minął przyjemnie 🙂 następnym razem zapraszam na kawę 😀
Ja dużo chodzę na basen, więc do stroju kąpielowego trochę przywykłam, ale do swojego ciała ciągle mam jakieś zastrzeżenia i chyba nigdy się nie nauczę być 'body positive’ 😉
Miłego weekendu:)
Cieszę się, że można sobie wypoczywać będąc blogerem. 😀 I miłego spotkania!
Ja tak samo kocham plaże. Za to właśnie kocham lato i mogłoby ono dla mnie trwać cały rok. Ja również aktualnie zdecydowanie bardziej akceptuje swoje ciało. Kiedyś mimo, że byłam dużo chudsza to zawsze coś mi sie pasowalo w moim ciele. Cieszę się, że ten etap mam już za sobą 🙂
Kurcze przez takie myślenie, że wszyscy na plaży wyglądają jak modelki, zmarnowałam swoje lata nastoletnie i nie chodziłam w ogóle nad wodę, bo wstydziłam się swojego ciała. A tak naprawdę, to był czas, w którym najlepiej wyglądałam. Teraz mając już nastoletni wiek dawno za sobą, mam w tyłku co inni o mnie myślą. Może taka mądrość faktycznie przychodzi z wiekiem?
To, co tutaj piszesz stanowi dowód tego, że Ci dobrze – zarówno samej ze sobą, jak i w swoim własnym ciele 🙂 Tak trzymać Kochana! Zresztą, sądząc po Twojej twarzy i uśmiechu, nie masz się czego wstydzić! 🙂
Powodzenia w konkursie! Mam nadzieję, że wygrasz 🙂 Swój głos już oddałem! Daj znać, jak poszło!
Zapraszam Cię na moją wakacyjną notkę, której poniekąd sama nadałaś ton 😉 https://zyciecelta.wordpress.com/2021/08/02/moc-wakacji/
Moja droga do akceptacji samej siebie chwilę trwała. Paradoksalnie chociaż jestem pulchniejsza niż kiedykolwiek w życiu to czuję się po prostu dobrze sama ze sobą. Może jednak rzeczywiście to kwestia wieku, samoświadomości, doświadczenia? Nie wiem. Zajęło mi to chwilę, ale teraz jest mi dobrze. Chcę mieć więcej ruchu, nieustannie pracujemy nad naszym domowym jadłospisem, ale nie mam spiny – lody jem nieprzerwanie. 😀
Miałam inny problem ostatnio. Bardzo lubię pływać, ale zimno sprawia, że widać mi nieco więcej niż bym sobie życzyła, a o ile za granicą nigdy nikogo to nie interesowało, to w Polsce zdarzyło mi się z tego powodu kilka niezbyt przyjemnych sytuacji. W końcu po latach udało mi się kupić dobry strój jednoczęściowy z usztywnionym i co najważniejsze grubszym materiałem w okolicy biustu i od razu jakość mojego wypoczynku zdecydowanie wzrosła! Czasami „głupie” rzeczy mnóstwo zmieniają, ale prawdą też jest, że jak dla mnie w polskiej przestrzeni publicznej zbyt wiele uwagi poświęca się ciałom innych osób.
Hej Aga 🙂 mówiłam że zajrze i zaglądam 🙂 oczywisice przy kawie 🙂
Wiesz co myslalm ze w tym roku będą śmigać w koszulkach albo tunikach nad wodą ale nie… nałożyłam bikini mimo mojego inkubatora z przodu. Mam brzuch, mam boczki ale i mam zdrowie. Podobam się mężowi a cała reszta mnie nie interesuje. Za rok może będzie gorzej to i tak wciągnę bikini 🙂
Ja mam kompleksy przed pokazaniem swoich krągłości….i tak na wszelki wypadek wciskam się w strój jednoczęściowy !
Pozdrawiam, oczywiście zagłosuję !
Ja w tym roku niestety muszę unikać słońca i strojów kąpielowych 🙁 w przyszłym roku sobie odbije 🙂
Buziaki😘
I bardzo bardzo dobrze! Ja też się przejmowałam, nie chodziłam w szortach ani sukienkach i od pandemii jakby wszystko minęło ten rok tylko sukienki. Nie wiem za bardzo co, bo przecież ważę więcej, ale…właśnie może jednak body postive