Gdyby tak podsumować w jednym zdaniu ubiegły miesiąc, powiedziałabym – bardzo pracowity czas. Bo nie dość, że praca, to jeszcze regularne ćwiczenia i…wieczorne szkolenia. A obok tego toczyło się normalne życie…
Powrót do szkoły i przedszkola
Nie ukrywam, odetchnęłam, gdy dziewczyny wróciły do szkolnej i przedszkolnej rzeczywistości. I to nie tylko ja, ale one również. Choć starałam się jakoś im urozmaicić ten czas w domu, nie byłam w stanie zastąpić im kontaktów z rówieśnikami. Młoda co prawda spotykała się z koleżankami na Teamsach, ale… to jak zdalne nauczanie. Nie do końca się sprawdza.
Kiedy więc 18 stycznia obie odprowadziłam kolejno do szkoły i przedszkola, uśmiechnęłam się od ucha do ucha. Miałam czas, by spokojnie popracować, bez ciągłego przerywania „mamoooooo!” O ile kiedyś całkiem nieźle pracowało mi się wieczorami, o tyle teraz zdecydowanie bardziej cenię sobie ten czas podczas dnia. I korzystam z tego garściami
Paradoksalnie też, to był czas w którym mogłam zwyczajnie pobyć z dziećmi. Gdy do wczesnego popołudnia uporałam się z pracą, po ich powrocie ze szkoły, popołudnia były nasze. Czas na gry planszowe, na zabawy w śniegu. Na zwykłą, prostą radość…
W styczniu postawiłam na rozwój i naukę
Każdy środowy wczesny wieczór spędzałam doskonaląc swój warsztat pisarski. Pod czujnym okiem mentorki, jednej z najlepszych polskich pisarek obyczajowych, uczyłam się pisać o uczuciach i namiętności. Ależ to była przygoda. Poznałam też świetne osoby, które mam nadzieję, że już wkrótce pochwalą się swoimi książkami. Trzymam mocno kciuki za nie, sama też dłubiąc przy swojej powieści.
W czwartkowe wieczory natomiast stawiałam siebie w roli głównej. A wszystko za sprawą cyklu webinarów prowadzonych pod szyldem Ery Nowych Kobiet. Na czele tej fundacji stoi Joanna Przetakiewicz, a kursy były prowadzone na konkretne tematy, przez certyfikowanych psychologów i coachów. Kiedy wykupiłam sobie do nich dostęp, trochę obawiałam się, że będzie to takie pitu pitu. Okazało się być jednak niezwykłym przewodnikiem w rozprawieniu się ze swoją przeszłością, teraźniejszością i planowaniem przyszłości. To był naprawdę kreatywny czas. Z pewnością jeszcze nie raz będę brała udział w prelekcjach z Ery Nowych Kobiet, bo zdecydowanie warto.
No i w tym miesiącu stwierdziłam – mniej znaczy więcej. Ewa Chodakowska wystartowała z fajnym projektem na luzie. Z ćwiczeniami bez presji, za to regularnie. U mnie zdało to egzamin w 100%. Pisałam o tym szerzej w Powiem Ci, tak miedzy nami…#4. Ogólnie wyszło na to, że mniej intensywna aktywność robi więcej dobrego dla mojego ciała niż bardzo męczące treningi. I tej filozofii będę się trzymać. Oto mój treningowy styczeń:
Mało było mnie w social media
Jednym z moich postanowień noworocznych było aktywniejsze uczestnictwo zarówno na instagramie jak i na facebooku. Robiłam kilka podejść do platformy fb, ale kompletnie jej nie czuję. Zupełnie mi nie leży. Postanowiłam więc nic nie robić na siłę. Z instagramem łączą mnie cieplejsze relacje. Lecz utwierdzam się w przekonaniu, że tak naprawdę liczy się u mnie blog. Być może nie idę z duchem czasu. Ale z pewnością w zgodzie ze samą sobą.
Regularna medytacja
To największe odkrycie stycznia 2021. Medytacja zawsze była dla mnie czymś odległym, dla wybranych, odznaczających się cierpliwością i wrażliwością. A ja ani wrażliwa, ani cierpliwa nie bywam. Jednak dzięki niezwykłej osobie, którą poznałam dwa lata temu, na Festiwalu Kobiet w Gdańsku, zrozumiałam, że medytacja jest dla wszystkich. Nie musisz wierzyć w czary mary. Usiądź. Wsłuchaj się w siebie. W swój głos. Oddychaj. Proste? Wcale nie. Ale warte starań. Wystarczy 10 min dziennie, by poczuć się po prostu lepiej. Polecam Ci profil Agnes. Nie wierzę za bardzo w magię, ale czuję, że dzięki medytacji zmienia się coś we mnie na lepsze.
Oto mój styczeń. A jaki był Twój?
Muszę zajrzeć do Agnes, przydałoby mi się kolejne podejście do medytacji, bo na razie jakoś tego nie poczułam 😉
Taka zwykła radość jest najlepsza. Warto doceniać takie chwile.
Bo tak. 😉
Ja będę miała bardzo łatwy luty do podsumowania: lekarz za lekarzem, a potem lekarz i od nowa. ;p
Oj tam oj tam. Każda z nas ma takie dni, że wszystko jest na „bo tak”;P
Wiele osób z mojego otoczenia odetchnęło z ulgą, że ich najmłodsze pociechy poszły do szkoły. U mnie w domu mam nastolatkę i z tego co słyszę z jej rozmow z koleżankami, to im się już w ogóle odechciało nauki. Nie potrafią się do niczego zmobilizować, zwłaszcza że lekcje mają trzy razy w tygodniu.
O rany, to faktycznie beznadziejnie. Mam nadzieję, że wkrótce wszyscy wrócą do szkoły i będzie jak dawniej…
Gratuluję medytacji 🙂 ostatnio słyszałam takie zdanie – że nie ma nieudanych medytacji a jeśli tak czasem się wydaje – to pomyśl, czy chciałabyś wrócić do czasu sprzed – bo ja nigdy… :)czy znalazłaś aplikację, o której kiedyś wspominałam? Dla mnie styczeń nie był zbyt łaskawy, bark po upadku jeszcze nie wrócił do sprawności, ale psychika już ma się lepiej. Pocieszam się tym, że podobno były jakieś dziwne wibracje i nie tylko ja tak miałam. Pozdrawiam Aguniu.
Tak, mam tę aplikację:) fajna jest! Dziękuję za polecenie. I życzę duuuuużo zdrówka!
Też nie idę z duchem czasów… FB w ogóle nie mam i nie zamierzam mieć. IG mam, ale skłaniam się do tego, żeby zaprzestać. Blogi mi wystarczą 🙂
Faktycznie styczeń minął bardzo ambitnie 😉 sama musze przyjrzec się ćwiczeniom Ewy 🙂
Podpowiem Ci…tego się nie ogląda, ani tez nie przygląda;P To się próbuje i powoli ćwiczy:D
Cześć Agnieszko. 🙂 Podziwiam Twój zapał, to jak pięknie i nieprzerwanie się rozwijasz, to mnie inspiruje i też motywuje. Chcę od dziś zacząć medytację…już po raz milionowy, ale jednak znów spróbuję. hehe Myślę, że jak już napiszesz książkę, to będzie ona pełna wartości, niech piszę Ci się naprawdę fajowo. 🙂 Pozdrawiam Cię cieplutko. :)))
Aga,jak Ty machniesz komentarz:D Dziękuję Kochana!
Bardzo się cieszę, że Akademia Ery Nowych Kobiet zrobiła na Tobie tak ogromne wrażenie. Pracowałyśmy nad tym dość długo, zwłaszcza dziewczyny, które prowadziły webinary i też jestem ogromnie dumna z tego projektu 🙂 Będzie więcej 🙂
Wysłałam im Twój post, bo na pewno bardzo się ucieszą z takiej recenzji 🙂
Czas pracowity kochana, ale bardzo pożytecznie spożytkowany, więc to jest najważniejsze. 😊
O, nie wiedziałam, że jesteś wśród Kobiet Nowej Ery! Coraz bardziej przekonuję się, że to świetna sprawa i nawet zastanawiałam się, jak się tam zapisać. Te trzy webinary były naprawdę świetne i dobrze merytorycznie przygotowane. Brawo dla Was:) I ogromnie cieszę się, że będzie więcej:D
Styczeń minął mi przyjemnie. Słuchałam dużo muzyki. 😉
Życzę Ci cudownego lutego! ;*
Ja dopeiro niedawno spróbowałam medytacji. I jest całkiem spoko. Nie mam zamiaru jednak wiazać tego z czymś innym ? Bardziej to relaks i spokój dla ciała i nic więcej 😀
Aga Ty nie masz czasu się nudzić i na nudę nie narzekasz 🙂 jesteś niesamowita.
Jak moje dzieciaki poszły do szkoły to aż w domu taniec odstawiłam z radowi bo juz patrzeć nie mogłam na tą zdalna naukę 🙈 dla mnie to jest jedno wielkie nieporozumienie… chłopak mój ma zajęcia techniczne i załamany że nic nie mogą zrobić, a córka kończy gimnazjum, testy gonią testy, zaraz egzaminy a oni wymyślają zdalna naukę… „Boże widzisz i nie grzmisz” co zrobić….
Dzięki Ania:D No właśnie, ta zdalna nauka to nie do końca dobry pomysł. I naprawdę cieszę się, że moje dzieciaki chodzą do szkoły i przedszkola…
Omajgod, jaka ty jesteś zapracowana. I nie przeszkodzą ci nawet bałwany spotkane na drodze. 😀
Podziwiam Cię, za tą ilość postów jaką publikujesz na blogu. Naprawdę. Może trochę nawet zazdroszczę. Mi trudno jest napisać jeden miesięcznie, wejść na inne blogi, przeczytać, zostawić kilka słów. A tu jeszcze czytam, że ćwiczyłaś, medytowałaś, że warsztaty, że kursy, jesteś mamą, realizuje się zawodowo.. Szacun.. Zabieram więc trochę Twojej energii do siebie na ten tydzień 🙂 Pozdrawiam.