Brak natchnienia do prowadzenia bloga i pisania tekstów dopada każdego. Bez względu na to, czy piszesz regularnie, czy też z doskoku, bywają chwile, że otwierasz edytor tekstu i tępo wpatrujesz się w migający kursor. Twoje myśli odlatują wszędzie, tylko nie do bloga. O tym jak z tym walczyć i czy rzeczywiście to ma sens, będzie dzisiaj.
Pewne rzeczy określmy od razu…
blogowanie, pisanie tekstów, to w gruncie rzeczy praca jak każda inna. Wymaga konstruktywnego planu i…pisania, pisania i jeszcze raz cierpliwości. Jeżeli prowadzenie bloga traktujesz na poważnie, zgodzisz się ze mną, że jest to jakby drugi etat. Albo chociaż jego część. Bo tutaj ile z siebie dasz, tyle otrzymujesz w zamian. Albo mniej.
Są jednak chwile, kiedy nawet najbardziej zapalona blogerka ma dość. Albo też zwyczajnie „nie leżą” tematy, które wcześniej sobie zaplanowano. Co wtedy robić? Czy można już zakładać zamknięcie bloga i przerzucenie się na rozwiązywanie krzyżówek? Spokojnie. Wystarczy wziąć głęboki oddech i…
- Zajmij się czymś prozaicznym – u mnie świetnie sprawdza się najbardziej znienawidzona czynność, czyli prasowanie. Kiedy wiem, że już nic nowego nie wymyślę, odpalam żelazko i prasuję. Tak, u mnie zawsze jest coś do wyprasowania. W miarę jak mój umysł odbiega od nurtujących mnie kwestii związanych z blogiem, a skupia się na tym, jak wyprasować koszulę by nie miała kantów na rękawach, powoli mnie oświeca. I zwykle są to naprawdę dobre pomysły.
- Idź na spacer – albo pobiegaj, ale to już ekstremalne i dla biegowych freaków. Po prostu przewietrz się. Wiem, że pogoda za oknem nie nastraja do długich spacerów. Ale czasem nawet 15 minut może zdziałać cuda. Pamiętam, jak musiałam skończyć jeden ważny tekst, lecz cały czas coś się nie kleiło. Za oknem siąpił deszcz, lecz mimo to wskoczyłam w buty do biegania, ubrałam się odpowiednio i wyszłam na 5 kilometrową przebieżkę. Bieg w deszczu podziałał na mnie niezwykle odżywczo. Pomysły same wpadały do głowy.
- Zrób sobie przerwę – ten punkt to właściwie powielenie dwóch poprzednich. Wybierz formę, jaka najbardziej Ci odpowiada. Może to przerwa na kawę? Albo na telefon do przyjaciółki?
- Wyłącz – edytor tekstu, bloga, instagrama, facebooka. Zrób sobie weekendowy detox od wszystkiego związanego z blogiem. Zwykle, gdy wyjeżdżam na wakacje, wtedy odpoczywam również od internetu. Po tygodniu tęsknię. Po dwóch…już nie mogę wytrzymać! I wracam z prawdziwą przyjemnością i głową pełną pomysłów. Bywa jednak i tak, że ten czas pokazuje coś, czego byś się nie spodziewała. A mianowicie, że blogowania wcale Ci nie brak i że powrót do tego nie ma sensu. Nie walcz wtedy z tym- nic na siłę. Może to faktycznie nie to na co chcesz poświęcać swój wolny czas?
- Spróbuj pisać o czymś zupełnie innym – bo jeżeli masz pisać dajmy na to o recenzji kremu X ale zupełnie Ci to nie idzie, to zacznij o czymś innym. Zrób sobie taką rozgrzewkę i napisz wszystko, co Ci w duszy gra. Oczywiście nie musisz tego publikować na blogu, ale rozpisz się, rozpędź słownie. Takie wprawki są niezwykle przydatne w momentach takiego blogowego „zacięcia się”. Bo jak się już rozpędzisz, to będziesz nie do zatrzymania.
Oto moje sposoby na brak iskry, weny do aktywnego blogowania. Dodasz coś jeszcze do tej listy? Podziel się w komentarzu!
Dopada mnie taki brak weny, robię więc przerwy, tu nie chodzi tylko o pisanie ale jeszcze o skomponowanie zestawu, czasami jest to bardzo spontaniczne a czasami muszę przemyśleć, zrobić zdjęcia bo w moim przypadku one odgrywają ogromną rolę, dopiero potem tekst. Serdecznie pozdrawiam,…
U mnie na brak weny najlepsza jest drzemka, ba na wszystko pomoże ;D
Ja z prasowaniem mam tak – zawsze najlepiej mi idzie, kiedy jestem zła. A na brak weny rzeczywiście odpoczynek pomaga. Ja często jak biorę prysznic to mam głowę pełną pomysłów.
Witaj Agnieszko, to wspaniałe sposoby i na pewno je wypróbuję i pomysły przyjdą dobrze, że dziś przeczytałam Twoje cenne rady bo czasem nie wiem o czym napisać…. pozdrawiam ciepło
W takich sytuacjach zawsze zabieram się za obowiązki domowe i w trakcie ich trwania zazwyczaj, coś wpadła mi do głowy. Myśli same się układają. 😊
Nie spinac się, bo wtedy wena na pewno nie wróci.
Zrobienie sobie chwilowej przerwy na pewno pomaga w braku weny.
O, ja kiedyś takie fajne porady znalazłam. Skąd wziąć pomysł na książkę, opowiadanie czy co tam jeszcze. Np, otwierało się dowolną książkę na dowolnej stronie i wybierało placem jedno zdanie. I to było zdanie, oczywiście lekko zmienione, wyjściowe dla naszej opowieści. No, i wiele innych propozycji…
Czasami naprawdę nie ma się głowy do pisania postów na bloga i zamiast skupić się na pisaniu, myśli odlatują kompletnie gdzie indziej. Ja w takich momentach najczęściej stosuję ostatnią z wypisanych przez Ciebie zasad i z tego powodu mam masę nowo utworzonych postów, które tak naprawdę mają tylko tytuł wpisany. Wędruję z jednego tematu na drugi aż w końcu podłapię temat i ostatecznie uda mi się z dumą ukończyć post. Jeśli chodzi o wyjście na spacer, to również jest to dobra metoda. Szczególnie bieganie, ponieważ potem ma się taki odświeżony umysł i jest się wtedy pełnym energii.
Cóż nie mam żadnych sposobów na brak blogowej weny ,natomiast chętnie zastosuje się do Twoich porad ☺
Pozdrawiam
Akurat z weną nie mam problemów… Cierpię z kolei na permanentny brak czasu 🙁 Przez co wpadam w pułapkę, że chcę zrobić za dużo w zbyt krótkim czasie i zazwyczaj nic z tego nie wychodzi 🙁