Lipiec. Tak, mamy już lipiec. I wiecie, nawet nie wiem, kiedy mi ta połowa roku minęła. Biorąc pod uwagę jednak skalę zjawisk które w tym czasie spadły na nas, nie obrażę się, jak ten rok już się skończy. Felerny jakiś. Ale póki co, zapraszam na najbardziej aromatyczne chwile 06/2020
Gdy zastanawiam się, od czego zacząć wpisy z tego cyklu, zazwyczaj wchodzę na mojego Instagrama, gdzie dokumentuję prawie wszystkie fajne chwile na bieżąco. Jednak w tym miesiącu tam posty ukazywały się spontanicznie i nieregularnie. Straciłam serducho do tej platformy, coraz mniej mnie tam…ale dzięki temu przypomniałam sobie, że…
Ukończyłam wyzwanie z Chodakowską…
i oczywiście z marszu wskoczyłam w następne. O co chodzi? Kiedy rozpoczęła się pandemia, Ewka wpadła na pomysł, aby urządzać krótkie treningowe spotkania dla wszystkich, za darmo. Przez 5 dni w tygodniu o 18:00 pojawiała się albo na instagramie albo na facebooku, by z razem z nami ćwiczyć. I tak przez 90 dni. Wytrwałam prawie w 100%. I…jestem w szoku, że 20 min wystarczy, by poprawić swoją kondycję.
Do tego, nauczyłam się jak poprawnie wykonywać ćwiczenia. Zrozumiałam, by się nie forsować i przeciążać. A co najważniejsze, by odpuścić, gdy ciało domaga się odpoczynku. Trzy dni temu ruszyło nowe wyzwanie „Forma życia”. Treningowe 20-minutowe lajfy trzy razy w tygodniu, do tego motywacja każdego dnia… i to za darmo. Żal nie skorzystać. (tak, Olitoria, to do Ciebie…kochana, masz wszystko podane pod nos! do tego, te ćwiczenia są również dla początkujących!:P
Zaczęły się wakacje…
a właściwie, to mam wrażenie, że one były od czasu rozpoczęcia pandemii. Gdzieś w czeluściach internetów zobaczyłam zdjęcie ze świadectwem ukończenia szkoły dla rodziców. I coś w tym jest… Przez ostatnie pół roku Młoda uczyła się zdalnie. A ja razem z nią;)
Plany wakacyjne mamy póki co nijakie. Widziałam po Waszych komentarzach w jednym z czerwcowych wpisów (zobacz: Historia pewnego zdjęcia- plany na wakacje 2020), że sporo odpuszcza sobie jakiś większy urlop w tym roku. Podobnie będzie i u nas…
Zaglądałam w głąb siebie…
zauważyłam, że nie mam problemu z wytyczaniem sobie konkretnych celów. Problemem nie jest również jego wykonanie. Mam w sobie takie pokłady motywacji, które kopią mnie w tyłek prawie każdego dnia. Ściana pojawia się wtedy, gdy przychodzi do nagrody. W ubiegłym roku pracowałam ciężko, by przygotować się do półmaratonu. Koniec końców, zachorowałam i nie wystartowałam. Jednak pół roku treningów to było coś… W nagrodę miałam sobie kupić jedną rzecz, która marzyła mi się od dawna. I kiedy stwierdziłam, że nagroda mi się jednak należy, mój wewnętrzny krytyk stwierdził tylko…serio?!
Ostatnio jednak coś się zmienia. Zaczynam inaczej postrzegać pewne zależności i…rzadziej słuchać wewnętrznego krytyka (u mnie krytyczki – taka chuda laska w rogowych okularach i perfekcyjnym looku 😉) W nagrodę za ubiegły aktywny rok kupiłam sobie nagrodę. I wiecie, fajna jest:D
Ale jeszcze fajniejsze jest to, że w końcu to zrobiłam.
Taki był mój czerwiec. A jak tam u Was?
A mnie ostatnio takie lenistwo ogarnęło jeśli chodzi o sport i ćwiczenia :/
Też zaczęłam to nowe wyzwanie z Chodakowską. Zobaczymy ile dam radę 🙂
Mój czerwiec był masakryczny. Mało czasu na relaks, czytanie, czy oglądanie jakiś produkcji. Nic tylko praca, praca. Ale teraz mam wymarzony urlop więc w końcu odbije sobie ten okropny czerwiec 🙂
Ja powoli wracam do sił po ciężkich miesiącach. Lipiec będzie chyba dla mnie dobrym czasem.
Za każdym razem jak widze u Ciebie „Najbardziej aromatyczne chwile” to mówie sobie : „Ale jak to, znów miesiąc minął?” :/
Polecam wyzwanie z Kołakowską 🙂 Jest moim zdaniem lepsza od Ewki 🙂
Oj leci ten czas niesamowicie! Trochę szkoda, ze już lipiec, bo mam wrażenie, że równie szybko jak wiosna, ucieknie lato. 🙁 Podobnie jak Ty, ja chyba ten rok spisała, na straty i tylko czekam, aż się skończy. Martwię się tylko, że kolejny może być identyczny. Wakacyjnych planów brak i w ogóle mam wrażenie, że ostatnio prawie każdych planów nie ma. Chyba koronawirus przystopował je wszystkie. Chociaż nie, jeden jest realizowany – nowy sposób odżywiania i też ćwiczenia – jak u Ciebie. U mnie praca zdalna nadal trwa, więc tym bardziej trzeba się ruszać. A z tą nagrodą to fajna sprawa, ale zawsze zapominam, żeby siebie nagrodzić. 🙂 Super, że Ty nie zapomniałaś o samej sobie i nagrodziłaś siebie za ciężką pracę. 🙂
No ja też już nie mogę się doczekać aż ten 2020 się skończy (podobno i 1920 i 1820 też były podobne…)
Mi czerwiec upłynął całkiem nieźle -chyba jeden z lepszych miesięcy w tym roku ☺
Pozdrawiam
o! To aż sama skorzystam z tych live’ów 🙂 czas się wziąć za siebie w końcu.
Aga jesteś niesamowita i brawo za wytrwałość w ćwiczeniach 😉 ja mam takie ćwiczenia przez 7,5 godz dziennie że potem już nie myśle o niczym . Moje czerwiec był bardzo dobry, cudowmy czas w pracy, a weekendy gdzie się tylko dało. Zwiedzaliśmy, chodziliśmy po górach i planowaliśmy. Totalny brak czasu ma wszystko inne 🙂
Zazdroszczę Ci wytrwałości w ćwiczeniach 🙂
U mnie końcówka czerwca upłynęła pod wpływem stresu związanego z problemami zdrowotnymi bliskiej mi osoby i niestety trwa nadal, więc jest ciężko.
A wiesz coś w tym jest, że z nagrodami trudno. Jakby tak pomyśleć, to ile można sobie książek, ciuchów, jedzenia, kina, przyrządów sportowych etc. kupić w ciągu życia, i gdzie by się je trzymało. 😀 Dobrze ma ten co lubi podróże.
Forma życia. Aha. Taaa. Hmmm. OK. Zerknę… 😛
A co sobie kupiłaś???
No i super Agnieszko. Jesteś wzorem do naśladowania. 🙂 .
Lubię nagradzać siebie, a mam za co 🙂
Witaj Agnieszko, krytyk wewnętrzy może nawet doprowadzić do depresji więc trzeba uważać i kwestionować ten głos
pozdrawiam
U mnie czerwiec był przyjemny, ale i stresujący za razem. Taka mieszanka. 😀
Życzę Ci pięknego lipca i przesyłam słoneczne pozdrowionka! :*
Właśnie mam zamiar zabrać się za podsumowanie czerwca i nie mam pojęcia, co w nim napisać. Ten miesiąc u mnie niby był, ale jakby go nie było. Nic się nie działo… w sumie mogłabym powiedzieć tak o większej części tegorocznego roku. Oby to drugie półrocze było zdecydowanie lepsze 🙂
Gratuluję ukończenia wyzwania! Takie rzeczy są fajne, motywują do regularnego ruchu, są łatwo dostępne no i są za darmo. Życzę powodzenia w kolejnym wyzwaniu.
Ja niestety też posiadam w sobie taką wewnętrzną krytyczkę i często muszę z nią walczyć. Super, że jej nie posłuchałaś i sprawiłaś sobie nagrodę 🙂
Pozdrawiam.
Takie wyzwanie to nie lada wyczyn aby w nim wytrwać! Mój czerwiec minął bardzo szybko, i dość milo, mam nadzieję że lipiec będzie lepszy 🙈
Podziwiam Twoją siłę woli, ale nagrody sobie nie odmawia;). Trzeba się też rozpieszczać od czasu do czasu:). Zwłaszcza za taką wytrwałość:).