Jak tam plany na wakacje 2020? Nie, tym razem nie będzie żadnych propozycji wyjazdu. Teraz będzie 5 powodów, by jednak sobie ten wymarzony wyjazd odpuścić. Albo odroczyć do czasu, aż wszystko wróci do normy. Będą to bardzo subiektywne oceny, jestem ciekawa Waszego zdania w tej kwestii….
Miało być cudownie. Nasze plany na wakacje 2020 były zacne – koniecznie plaża (chociażby taka jak z historia pewnego zdjęcia Gran Canaria) a potem weekendowy wyjazd w góry. Przyznam, że chcieliśmy polecieć gdzieś, odciąć się od wszystkiego i po prostu zwyczajnie odpocząć. Jak się domyślacie, cała sytuacja związana z pandemią koronawirusa kompletnie pokrzyżowała nam szyki. Teoretycznie, Polska jest pięknym krajem, z zapierającym dech w piersiach górami i cudownym błękitem Bałtyku. O mazurskiej krainie jezior już nie wspominając…
Jednak koniec końców, jakiś większy wyjazd po prostu sobie darujemy. Dlaczego?
Kosmiczne ceny…
po internetach krążą różne paragony, a to z porcją placków ziemniaczanych za 50 zł, a to za dwie rybki i piwko 250 zł, i gofry po 25 zł. Mam wrażenie, że wyjazd na wakacje zrobił się droższy o połowę, w stosunku do poprzedniego roku. Nie mówiąc już o hotelach i pensjonatach. Właściciele tych ostatnich uczciwie przyznają, że muszą sobie odbić słabe pół roku. No ale dlaczego moim kosztem?!
Ślązaków nie przyjmują…
nawet, gdyby moje plany na wakacje 2020 obejmowały Bałtyk, to raczej by mnie tam teraz nie przyjęli. Nie chciało mi się w to wierzyć, jednak usłyszałam to już z kilku źródeł- koleżanka miała zarezerwowany pobyt na Mazurach. Niestety, odwołano, bo…reszta gości się boi koronawirusa który wg statystyk, u nas szaleje. Inna, chciała zamówić pobyt w okolicach Gdańska – pani już na początku spytała, skąd dzwoni. Gdy usłyszała, że z Katowic, stwierdziła, że nie ma już miejsc.
Już do legendy miejskiej przeszła historia rodzinki z Bytomia, która pojechała na długi weekend nad morze. O poranku zobaczyli napis na swoim samochodzie… „spier… na Śląsk”. Czy wierzyć? Nie wiem. Jedno jest pewne… ludzie się boją i ja to jestem w stanie zrozumieć. Nie wiem tylko dlaczego żyją w mylnym przeświadczeniu, że u nich jest lepiej. Tam tylko mniej testów robią…
Zagrożenie koronawirusem…
mam wrażenie, że wirus stał się mniej medialny i jakoś przestał straszyć społeczeństwo. Obowiązek noszenia maseczek i rękawiczek w sklepie niekoniecznie jest przestrzegany. W parkach czy na skwerkach ludzie spotykają się w dużych grupach, jakby nigdy nic…
Tłumy…
Znajoma mieszkająca w Gdyni opowiadała, jak wyglądało to miasto przy okazji ostatniego długiego weekendu. Kto żyw, na plażę! Stwierdzić, że było dużo ludzi, to nic nie powiedzieć… Mimo wysokich cen, mimo potencjalnego zagrożenia, chętnych na wakacje nad morzem czy w górach nie brakuje. A nic mnie tak skutecznie nie irytuje jak tłumy. Nie potrafię tak odpoczywać…
Korki…
wiem, że może odrobinę demonizuję w tej kwestii. W końcu nie zawsze stoi się w gigantycznym korku, aby wjechać do Zakopanego czy też by dojechać nad morze. Jednak…nie ukrywam, że ta perspektywa, w połączeniu z dwójką dzieci w samochodzie, skutecznie mnie odstrasza od wyjazdów do popularnych obiektów turystycznych…
Czy więc spędzimy lato w mieście? Nie… raczej wybierzemy krótsze wycieczki. No i pojedziemy na sielsko- anielski Koniec Świata. Blisko puszczy, malowniczego zakola Wisły, ciszy i spokoju. Tego ostatniego to chyba nam wszystkim ostatnio brakuje…
A jak tam wasze plany na wakacje 2020?
Miał być wyjazd nad morze, odwołany, dalszych planów brak..
My w tym roku też odpuszczamy. Tłumów nie lubię, korków tym bardziej. Jest też koronawirus. Tak jak piszesz ludzie w sklepach i w innych miejscach gdzie maseczki powinni nosić, nie noszą. Powiem szczerze, że nie rozumiem takiego podejścia, ale cóż. Jak raz nie pojedziemy to nic się nie stanie. Gdzieś jednodniowo też można 🙂
Bardzo słuszne podejście. Mam podobne zdanie. 😊
W połowie lipca jadę autem do Polski z Anglii i nie mogę się doczekać. Nie stawiam na lot ponieważ boje się, ze Polska znowu zacznie coś przekładać, odkładać itd.. jakby byli nie wiadomo jakim krajem. Trochę przykro to pisać, ale wszystkie luzy, które tam weszły były TYLKO i wyłącznie spowodowane wyborami, żeby ludzie nie burzyli się, że muszą iść do urny, ale np. do parku wyjść nie mogę. Gdyby wybory były za rok, to do tej pory wszyscy siedzili by w domu, a skoro poluzowali to jednak ten koronawirus taki straszny nie jest 🙂
Moje wakacje rozpoczną się jutro, gdy mi kurier przywiezie wiszący fotel ” kokon” wysłany poduchami – stosik książek jest, oby tylko pogoda sprzyjała i… nie ma mnie :)))) A tak poważnie – toczę ” wojnę ” z NAT em o zwrot zaliczki na wczasy nad morze , którą wpłaciliśmy w ubiegłym roku – niczego nieświadomi. Oni niestety niczego nie zwracają, bo a) nic się nie dzieje b) zapewniają ( uważaj) 100% bezpieczeństwa – podaruję im te wczasy podaruję zaliczkę, ale nie chcę z tą firmą już mieć więcej do czynienia
My byliśmy tydzień temu w Gdyni i ceny są porównywalne do tamtego roku. Nie wiem, skąd ludzie biorą te paragony…
Ja jak zwykle do Szklarskiej. Obawiam się najbardziej kwestii żywieniowych. Ale jakos na pewno dam radę. 🙂
Mam to samo. Dodatkowy argument – kwestia żywienia. Zwykle na wyjazdach przynajmniej na obiad szliśmy do knajpy – ale idź to teraz do stołówki/baru/whatever z 2 maluchów, z których jeden jeszcze na etapie dotykania/oblizywania wszystkiego. Mam ją związać i zakneblować? A wyjazd z gotowaniem w tle to słaba rozrywka.
Ja odpuściłam wyjazdy w większe miejsca, ograniczymy się do wyjazdu do siebie na wieś. Cisza, spokój, las, woda itp 🙂
Byłam teraz nad morzem, na Półwyspie Helskim, gdzie jest dużo natury, łatwo unikać tłumów i można spędzić czas na pustych plażach (wystarczy odejść kawałek od miasteczek). Ceny są spore, ale zawsze takie tam były. Widziałam też sporo rejestracji ze Śląska 😉
My w tym roku niestety musimy zrezygnować z urlopu, który miał być za dwa tygodnie. Ale nie przez coronavirusa, tylko dlatego, że zepsuło nam się auto i musimy przełożyć urlop na przyszły rok. Może, jak już oddadzą nam samochód z warsztatu, to w sierpniu na weekend wyskoczymy w góry. 3 tygodnie temu byliśmy na weekend w Niechorzu i nie wiem skąd te internetowe ceny. Ale znaleźliśmy nocleg 100zł za dobę za dwie osoby, pokój z balkonem z widokiem na morze, pełne wyposażenie ( czajnik, lodówka, leżaki, parawan, tv). W samym centrum, 50m na plażę.Za obiad dwudaniowy zapłaciliśmy 23zł. Ceny były normalne. Myślę, że wiele informacji w necie, jest po prostu naciągane, by ludzie w to klikali i napełniali portfele za wejścia.
W tym roku to chyba u każdego nie do końca wypali, odwołają się plany lub nastąpi ich zmiana. Polska będzie oblężona w tym roku. My mieliśmy jechać do Kołobrzegu, ale też nie wypaliło. W lipcu jedzie na podkarpacie odwiedzić rodzinę i na ty koniec 'wakacji’.
słyszałam te opowieści o odmawianiu noclegu gościom ze śląska. Ostrożności nigdy dość ale to jest naprawdę przesada i paranoja… słyszałam o przebitych oponach, o odmawianiu rezerwacji. Dla mnie to nie jest normalne… Ja sama mieszkam w Gdyni i widzę, że na ulicach jest coraz więcej ludzi, w weekendy jest więcej turystów niż w poprzednich latach. Domyślam się, że większość Polaków w tym roku będzie stawiać na krajową turystykę
te kosmiczne ceny najbardziej odstraszają, my niedługo jedziemy do lasu, blisko nas na Roztocze. I też będzie super, niekoniecznie musi być morze:)
Przykre to trochę że Was ,Ślązaków praktycznie nigdzie nie chcą – rozumiem ostrożność ,ale to już jest lekka przesada…
U mnie w tym roku Krajowa turystyka – raczej jakieś większe miasta ,morze to nie moja bajka a góry pewno będą przeludnione
Pozdrawiam
U nas na razie planów brak ale może nadrobimy innymi małymi wypadami na górskie wspinaczki 🙂
Mogę się wypowiedzieć, jako właścicielka małego pensjonatu nad morzem: Niczego sobie nie „odbijam”, ceny mam takie same, jak rok temu. Gości przyjmuję z całego kraju, bez wypytywania, skąd są. Jedzenie zdrożało wszędzie, wiem, bo przecież sama sobie też gotuję (nie tylko Gościom), ale nie przesadzajmy. Więc nie uogólniajmy, bo jest to krzywdzące. Zapraszam, Willa Ela w Ustroniu Morskim- tłumów u mnie nie ma. Aha, podatek za działalność gospodarczą w 2020 roku wzrósł o 50% w stosunku do roku ubiegłego. No i kto tu mógłby ponarzekać???
współczuję, mega mi skzoda wszystkich ze śląska bo trochę to głupie że nikt nigdzie nie chce wpuszczać… ja w tym roku hcyba w końcu będę siedzieć w domu haha jakoś nawet nie chce mi się nic szukać bo i tak wszędzie będzie dużo ludzi ;D
U mnie w tym roku chyba w ogóle wakacji nie będzie. A jedyny wyjazd będzie do szpitala ;/
Też mam w planie krótsze wycieczki po najbliższej okolicy czyli po Dolnym Śląsku. W tym roku zrezygnowaliśmy z lotu za granicę, ale… jedziemy nad nasze morze 🙂 Dla mnie to nowość, bo jeśli chodzi o Bałtyk i Tatry, to jestem zdecydowanie team Tatry, ale dzieci się cieszą. Jedynie co mnie stresuje, to podróż (5 godzin z chorobą lokomocyjną dzieci) i pogoda (ale bierzemy kalosze i kurtki). Wybraliśmy domek w małej miejscowości. Mam nadzieję, że nie będzie tłumów 🙂
O wyjeździe to nie ma mowy już od dawna……… W tym roku chciałabym na rowerze pojechać do Opinogóry. Po 6 latach zaczęłam jeździć. Jak się moje marzenie ziści, będzie relacja i wtedy napiszę co to za ciekawa miejscowość ta Opinogóra. 🙂 .
Planów na wakacje na razie brak, ponieważ zatwierdzonych urlopów na razie brak 🙁
Ja mieszkam nad morzem. Na wakacje nie mam żadnych szczególnych planów ale chciałabym sobie zrobić trip
po miastach Polski 🙂
Ja bym tak łatwo nie odpuszczała. Ceny zawsze szalały, ale jest wiele miejsc, gdzie są one w normie. Ślązacy nad morzem przyjmowani są normalnie, koleżanka z pracy właśnie wróciła z wakacji nad Bałtykiem i wszystko było ok (a sama na wstępie zaznaczyła czy to nie problem, że jest ze Śląska). Korki są takie jak zawsze, nie da się ich uniknąć jadąc w niektóre miejsca.
Mam nadzieję, że obaliłam część Twoich argumentów i może odpoczniecie sobie jednak poza domem 😉
Jak chodzi o pensjonat to cena nie była tragiczna zobaczymy jaki będzie standard. Trochę obawiam sie tłumów, alecmy mieszkamy i tak w duzym mieście i jakoś udaje nam się zachować dystans
Ja miałam mieć wymarzoną podróż za granicą. Cóż będzie za rok. W tym roku chce w końcu pojechać w góry mam nadzieję że się uda. Nie chcę przesiedzieć urlopu w domu. Mnie tam nic nie odstrasza. Ale przykro że tak traktowany jest Śląsk.
Ja urlop w tym roku spędzę na RODOS, czyli na własnej działce :D.Na szczęście mieszkam w górach,, gdy tylko zechcę, wyskoczę na szlak 🙂
Przez ostatnie cztery lata byliśmy nad morzem rok w rok. i powiem Ci tam było zawsze drogo. Oni są nastawieni na zysk, bo tylko z turystów żyją. Zarobią latem to zimą mają spokój… Byliśmy i sami na agroturystyce, jak na typowych wczasach w ośrodku wczasowym. Tam to dopiero próbowano z nas ściągnąć kasę…
W tym roku na razie bez planów, ale zobaczymy 🙂
No cóż, ja właśnie wróciłam z urlopu nad morzem. Faktycznie niewielu ludzi nosi maseczki, ale na plaży leżą daleko od siebie. To chyba możliwe jednak tylko przed sezonem, czyli wtedy gdy my jeździmy. Do sklepu czy urzędu w maseczkach obowiązkowo. Sanepid robi częste kontrole, sama byłam świadkiem dwóch. Co do cen, to powiem ci szczerze, że nie zauważyłam jakiejś różnicy. Rybka czy zestaw obiadowy kosztował tyle, co zwykle.(Byliśmy w Międzyzdrojach). Apartament tyle, co płacimy co roku. Mnóstwo, ale to mnóstwo turystów ze Śląska! Na plaży z każdej strony śląska gwara. Nikomu to nie przeszkadzało.Także, nie taki diabeł straszny.
Też wakacje odpuściłam bo i tak na U. W trzeba będzie pracować bo rekrutację przesunięto na sierpień