Dzisiaj pora na ostatnią książkę z cyklu #fantastycznymarzec. Porzucamy magię, na rzecz siły umysłu. Bohater dzisiejszej opowieści jest geniuszem. W kilka chwil wie wszystko o jakiejkolwiek dziedzinie wiedzy. Jednak, jak zapewne się domyślacie- nic za darmo…
Brandon Sanderson przyzwyczaił swoich czytelników…
do opasłych, wielotomowych opowieści, w których główny bohater zmaga się zarówno ze sobą jak i z całym światem. Dodajmy, że w realiach bardzo odbiegających od tego, co mamy wokół siebie. Legion... miał być odskocznią pisarza od wymyślonego uniwersum, swego rodzaju literacką wprawką, chwilowym kaprysem. I biorąc pod uwagę pozostałe książki pisarza, to właściwie nią jest…
Główny bohater książki Legion: Wiele żywotów Stephena Leedsa, to Stephen. Jest geniuszem. Dla niewtajemniczonych, patrzących z boku, to człowiek, który w kilka chwil potrafi przyswoić sobie wiedzę ze wszystkich dziedzin- od fizyki kwantowej, przez fotografię, na historii kończąc. Niewielu jednak rozumie, że to nie Stephen nabywa tą wiedzę, a jego…Aspekty. Siłą woli przywołuje je i to one tak naprawdę mają ogromną wiedzę w konkretnej dziedzinie.
Na pierwszy rzut oka – sytuacja idealna! Jednak…Aspekty również mają swoje humory i przyzwyczajenia. Trzeba im zapewnić pokój i spełnić wszystkie ich wymagania. A to kosztuje. Dlatego Stephen bierze czasem zlecenia – dodajmy, tylko te, które go zainteresują na tyle, aby wyjść ze swojej ogromnej posiadłości na odludziu.
Pewnego dnia otrzymuje pocztą zwykłą kopertę, a w niej zdjęcia. Ich niezwykłość polega na tym, że z naukowego punktu widzenia nigdy nie powinny powstać. Wtedy bowiem nie było jeszcze tak szeroko rozwiniętej fotografii. A jednak. Miał je w ręku i…Aspekt w tym zakresie potwierdza – to nie falsyfikat. Ciekawość bierze górę i…zaczyna się akcja…
To chyba jedna z najciekawszych…
książek, które ostatnio miałam w rękach. Co więcej, po jej przeczytaniu zaczęłam rozmyślać, co by było, gdyby każdy z nas miał takiego Aspekta. Albo dwóch. Jeżeli książka pozostaje w pamięci i na dodatek inspiruje do dywagacji na jej temat, to musiała być dobra. I naprawdę taka była.
Czytało się szybko, przyjemnie i z ciekawością. Nie jestem na tyle wytrawnym czytelnikiem literatury fantastycznej, aby wytknąć ewentualne błędy. Jedno jest pewne- ten zbiór opowiadań, to coś zupełnie innego, przeciwnego, do czego przyzwyczaił nas Brandon Sanderson. I chwała mu za to, bo udowadnia, że nie jest pisarzem nudnym i przewidywalnym.
Legion: Wiele żywotów Stephena Leedsa…
to zamknięty zbiór opowiadań. Autor nie przewiduje kontynuacji. I wiecie… po raz pierwszy chyba naprawdę tego żałuję. Bo z ogromną przyjemnością poczytałabym jeszcze o przygodach Stephena i jego Aspektów. Tak jeszcze z jedno opowiadanie…albo dwa. No góra dwadzieścia;)
Kończy się marzec, a wraz z nim królowanie fantastyki w moich weekendowych recenzjach. Jeszcze raz dziękuję Bogusi @fantastycznie_zaczytana ; za polecenie prawdziwych fantastycznych literackich perełek! Kolejna recenzja będzie już w kwietniu…i zdradzę Wam tylko, że w nadchodzącym miesiącu będziemy się…śmiać!
Dobrze że książka zmusza do refleksji, one zawsze dużo dają czytelnikowi. No i jeszcze zostaje na długo w pamięci,super. Czekam na kolejną odsłonę miesiąca z niecierpliwością. 😊
Zapisuje 😉
Oooo to czekam na te kolejne recenzje ,w których będzie wesoło 🙂
Ta książka mnie niestety nie przekonuje
Pozdrawiam
Lili
Lubię krótkie formy, więc nie mówię nie temu zbiorowi 🙂
Mogły by mi się te opowiadania spodobać 😀
Odkąd jestem na pracy zdalnej w ogóle nie mam czasu czytać. 🙁
Wiesz, że nie słyszałam o niej, a to wielka szkoda. Zapisuję tytuł.
Fantastyka nie jest dla mnie 😉
Nie znam autora i nie słyszałam o tej książce, ale chętnie po nią sięgnę. Może przypadnie mi do gustu 😉
Od lat pamiętam to nazwisko, jako godne polecenia, a ciągle nie przeczytałam jego książki. Jak to się zdarzyło? Muszę to nadrobić 😛
Coś mi podpowiada, że „wiele żywotów…” Ci się spodoba 🙂