Dzisiaj pora na kolejną odsłonę fantastycznego marca- Pozłacane wilki Roshani Chokshi to powieść, która porwie do Francji czasów tuż przed Wielką Wystawą Światową. Tajemnicze Zakony rządzące światem, fragmenty wieży Babel, magiczne moce, sączące się niczym jad intrygi, szalone przygody. Sporo tego, prawda? I może właśnie dlatego coś mi tu nie „zaiskrzyło”…
Pozłacane wilki Roshani Chokshi…
to druga z poleconych mi książek z gatunku fantastyki przez prawdziwą wielbicielkę tego gatunku Bogusię, którą znajdziecie na Instagramie @fantastycznie_zaczytana . Ogólnie rzecz ujmując, akcji #fantastycznymarzec nie byłoby, gdyby nie jej ciekawe propozycje książkowe. Jeszcze raz dziękuję!
Przejdźmy teraz do bohaterki dzisiejszego wpisu. Pozłacane wilki Roshani Chokshi to książka w której znajdziemy wszystko, czego wielbiciele fantasty oczekują od opowieści. Przenosimy się bowiem do Francji roku 1889 – wszyscy z pewnym zniecierpliwieniem oczekują na nadchodzącą Wystawę Światową.W jej cieniu, wyższe sfery bawią się i…załatwiają swoje porachunki. A mając dostęp do wiedzy i magii obcej zwykłym śmiertelnikom, robią to…z rozmachem.
Głównymi bohaterowie…
to piątka przyjaciół, których złączył los. Każdy z nich ma swoją tajemnice, skrywane nadzieje na dobrą odmianę losu. Séverin wraz z Tristanem mają nadzieję odzyskać utraconą pozycję społeczną i swoje wpływy. Zofia, uzdolniona matematyczka i chemiczka- chce zarobić pieniądze, które pomogą rodzinie a jej samej zapewnią możliwość kontynuacji nauki na uniwersytecie. Na jej własnych warunkach. Enrique, znawca historii, chce zdobyć uznanie i prestiż w środowisku, do którego nie ma dostępu. Laila, przepiękna tancerka, a jednocześnie kobieta, która ma umiejętność czytania historii rzeczy której się dotknie, chce znaleźć tajemniczą księgę.
Mieszkają w hotelu, który jednocześnie jest ich domem i doskonałą przykrywką do niecodziennych działań. Kiedy w ich ułożonym życiu pojawia się Zakon Babel z niecodzienną propozycją, nic już nie będzie takie samo. Akcja nabiera rozpędu, jednym słowem…zaczyna się cała zabawa…
Przyznam, że….
niezwykle ciężko było mi wejść w klimat opowieści Pozłacane wilki Roshani Chokshi. Czułam się tak, jak gdyby przeniesiono mnie do świata kompletnie mi nieznanego, nakreślono trochę jak on działa, a potem stwierdzono – no, to teraz obserwuj co się dzieje. Byłam więc biernym obserwatorem, który nie mając dostatecznych podstaw, nie do końca rozumiał dlaczego, co i jak.
I wiem – gdyby to był Tolkien – opisów miałabym aż nadto. A gdyby za to wzięła się Le Guin – miałabym świat skomponowany w najmniejszym szczególe. A Sanderson dołożyłby jeszcze smoka i walecznego wikinga. Pratchett za to wkomponowałby gadający kufer z myślącej gruszy i czarodzieja, który nie potrafi za bardzo czarować. Lovecraft posypałby to odrobiną szaleństwa i strachu….
Cały czas się zastanawiam…
dlaczego jakoś nie mogłam „wgryźć się” w tą historię. Tak naprawdę nie czułam jej do ostatniej kartki. Uściślając – ta książka przystępnie napisana, ma barwnych bohaterów, zabawne dialogi i wartką akcję. Co więc poszło nie tak? Może akcja odrobinę za szybka? A może to zawiłe koligacje między poszczególnymi rodami, zakonami i całą tą historią z wieżą Babel… Jednym słowem- zapowiadało się naprawdę dobrze. Sądząc po ocenach na lubimyczytać – to solidny kawałek dobrej lektury. Jednak…w tym przypadku, mnie nie porwało.
Oj, takie fantastyczne książki to nie dla mnie 🙂
Bajki tak, hindu nie. Nie wiem, czy mi się spodoba, ale sprawdzam.
To nie jest książka dla mnie. 😊
Jestem ciekawa tej książki po mimo Twojej opinii. Zastanawiam się, czy tutaj po prostu nie brakowało ,,magii”. Bo tak naprawdę czuć po książkach, jak pisarz ,,żyje” w swojej opowieści
Nie czytałam.
Uwielbiam fantastykę, po którą sięgam zawsze. I wiadomo, czasem są lepsze, a czasem gorsze książki. „Pozłacane wilki” gdzieś mi kiedyś mignęły, ale po przeczytaniu paru stron zaniechałam. Wciągnęło mnie coś innego, miałam wrócić, ale koniec końców zapomniałam. Dopiero teraz mi przypomniałaś, ale chyba i tak na razie spasuję. 😛
Nie miałam jeszcze okazji się zapoznać z tą książką, ale myślę, że mimo wszystko spróbuję.
Pozdrawiam 😉
A ja bym chętnie sięgnęła po tą książkę – coś mi mówi że by mi się spodobała ☺
Choć z drugiej strony ,jeśli mam czegoś nie zrozumieć to chyba odpuszczę
Pozdrawiam
Lili
Zdecydowanie się nie poznamy ;p
Ja mam tak z książkami Bondy – niby są super, ale jakoś do końca nie mogę się w nie wgryźć.
Szkoda, że książka Cię nie porwała. Ja póki co nie mam jej w planach.
Ja ostatnio jakoś nie lubię czytać książek. Wolę oglądnąć film.
To nie moja kategoria;) pochłaniam inne książki:).
Muszę przyznać, że dzięki tej recenzji usłyszałam po raz pierwszy o tej książce.
Mi mogłaby się podobać.
Pierwszy raz słyzę o tej książce, Myślę, że mojej przyjaciółce mogłaby się spodobać, ona jest fanka fantastyki i bardzo lubi te gatunek.
Żałuję, ale z tematyką fantasy nie potrafię się zaprzyjaźnić:)
Już wiem. Ja lubię twoje recenzje, nie tyle dla samej książki, ale dlatego, że zajebiście je piszesz 🙂
Czasami i tak bywa, ale udało Ci się ją skończyć, więc tak źle nie było 🙂