Dzisiejsze zdjęcie będzie dowodem na to, że faktycznie byłam na Kole Podbiegunowym. A konkretniej w wiosce św. Mikołaja, gdzie zafascynowałam się reniferami na tyle, że chciałam być jednym z nich…
Rovaniemi to miasto w północnej Finlandii, znajdujące się kilka kilometrów od koła podbiegunowego. Znane głównie z tego, że to tam właśnie jest jedno z najbardziej znanych wiosek św. Mikołaja. I ja tam byłam, za parking krocie zapłaciłam, za bilety również…
Mimo, iż przyjechaliśmy tam w środku lata, w Rovaniemi było chłodno. Przyznam, że sama nie wiem, czego się spodziewałam. Sztucznego śniegu co prawda nie było, ale cała reszta nadrabiała. I to z nawiązką. Były więc sztuczne renifery, sanie, ogromny sklep z pamiątkami wszelakimi oraz dom św. Mikołaja. Aby spotkać się ze świętym, trzeba było rzecz jasna dodatkowo zapłacić kilkadziesiąt euro. W zamian, prócz chwilowej rozmowy z Mikołajem, otrzymywało się nagranie ze spotkania.
Cały przebieg można było zobaczyć na wielkim monitorze, ustawionym na parterze domu Mikołaja, przerobionego na swego rodzaju poczekalnię/ recepcję. Patrzyłam na to wszystko z mieszanką niesmaku i rozbawienia. Rozumiem przejęcie dzieci – wszak w końcu spotkały TEGO Świętego Mikołaja! Dorośli mieli chyba jednak jeszcze większą tremę…
W pewnym momencie do poczekalni przyszła para z chłopcem, na oko 8 lat. Młody rozejrzał się dookoła, spojrzał na ekran, na którym zobaczył Mikołaja siedzącego na krześle, czekającego na kolejną wizytę i zawołał… Mamo! oni porwali Mikołaja! Trzeba go ratować! Wybuchnęłam śmiechem, który na szczęście zginął w tłumie znajdującym się w domu Mikołaja. Widziałam jednak, jak jeden z Elfów z recepcji podchodzi do chłopca i zaczyna mu coś tam tłumaczyć…
Koniec końców, nie zdecydowaliśmy się na prywatną audiencję u Mikołaja. Może już za stara byłam na takie rzeczy i zamiast magii, widziałam tam tylko kicz?
P.S. Przypominam o przedświątecznym konkursie – trwa do 19 grudnia! Wystarczy odpowiedzieć tylko na jedno, ale za to bardzo ważne pytanie:) zobacz: Przedświąteczny Konkurs!
♦
A z cyklu jednym zdaniem o… dzisiaj w jak… wycinarka laserowa Używana do wycinania w materiałach o rozmaitych powierzchniach. Drewno, guma, papier, tekstylia, nic się jej nie oprze. A dzięki zaawansowanej technologii, plotery laserowe potrafią wycinać nie tylko małe ale i drobne fragmenty. Dołączone do lasera pełne oprogramowanie, wentylator, pompa do wody i cała reszta niezbędnych urządzeń sprawia, że produkt jest w prosty w obsłudze i niezawodny. Świetny nie tylko do wycinania większych gabarytowo ozdób przedświątecznych…
Świetne zdjęcie. 😀 Ciekawa jestem jak wygląda taka wioska św. Mikołaja. Dla dzieci takie spotkanie z Mikołajem jest na pewno ciekawe, ale ja sama chyba też bym się na takie nie zdecydowała. 😉
Świetne zdjęcie. Ja mimo, że dzieckiem już nie jestem, to chętnie spotkałabym się z Mikołajem. 😊
Niezła historia, chętnie zwiedziłabym te rejony 🙂
Oj chyba też czułabym na plecach dreszcze niepokoju i emocji 🙂 Ciekawe byłoby takie spotkanie.
Pamiętam ubiegłoroczny reportaż o wiosce Św. Mikołaj, chodziło w nim o brak śniegu i jaki to ma katastrofalny wpływ na biznes, klienci narzekali do kamery, że wydali krocie, aby tam przyjechać i są rozczarowani, bo bez śniegu magia tego miejsca prysła.
Ja też z chęcią wybrałabym się na audiencję do Mikołaja 🙂
Och, pomimo tych sztuczności o których piszesz, zazdroszczę Ci wycieczki 🙂 Pokłony znad morza ślę.
A ja zazdraszczam 😉 tego morza 😃
Finlandię bardzo chciałabym zobaczyć, wioskę św. Mikołaja już mniej;)
Przezabawna historia:)
Nie byłam jeszcze u św. Mikołaja w Rovaniemi jakoś nie po drodze nam tam, ale w dwa ostatnie weekendy spędziliśmy na super jarmarkach świątecznych w dwóch miejscach Norwegii i tam były św. Mikołaje 🙂 nawet sama sobie z jednym zdjęcie zrobiłam 🙂 dla mnie takie miejsca się bardzo podobają i to właśnie zimą jest ta magia, szkoda tylko że ludzi wtedy przyjeżdża dużo, a to trochę jest meczące. Ale co zrobić…takie miejsca mają to do siebie…
Też bym sie uśmiała z tego chlopca 😀 Słyszałam kiedys o Rovaniemi ale nie bylo mi jeszcze dane tam byc 🙂
Jak świątecznie. 🙂
Też byłam w tej wiosce. Przywiozłam stamtąd piękne karty świąteczne. Ciekawe czy ktoś z obdarowanych jeszcze je zachował. 😉
Haha, piękne zdjęcie 🙂 No rzeczywiście, z opowieści twej wynika, że i tam, w krainie Mikołaja, jak i w całym świecie, rządzi pieniądz 🙂 Lepiej być jeden dla drugiego ” świętym „, dobrym i wyrozumiałym, i wierzyć w cuda oczywiście, dążąc do spełnienia życzeń i marzeń swoimi siłami 😀
Marzy mi się podróż do Finlandii.
Póki co odwiedziliśmy Dziadka Mroza u naszych białoruskich sąsiadów 🙂