Dzisiaj w „blogowym know how” pierwsza część relacji z moich weekendowych wojaży. Jeżeli czytałyście ostatni post z tego cyklu wiecie, że w ubiegłą sobotę byłam na Spotkaniu Świadomych Blogerek w Bydgoszczy, a w niedzielę pojechałam na Festiwal Kobiet Internetu 2019 do Gdańska. Pora na relację z tego ostatniego wydarzenia – ale się działo!
Do Gdańska przyjechałam w sobotę wieczorem. Zdawałam sobie sprawę, że lwia część festiwalowych atrakcji uciekła mi sprzed nosa, no ale…nie da się sklonować. Postanowiłam na maxa wykorzystać niedzielę – i już mówię, że to się udało. Nocowałam w hotelu Ibis Stare Miasto. Lokalizacja rewelacyjna – 5 min spacerkiem od dworca kolejowego, około 5 min spacerem do Centrum Solidarności i Wolności gdzie odbywało się całe wydarzenie. Sam hotel czysty, pokoje przyjemne, bardzo dobre śniadania i doskonała kawa. No i rezerwując odpowiednio wcześnie można liczyć na upusty.
Niedzielny poranek przywitałam z niecierpliwością. Prysznic, śniadanie i…lecę do wspomnianego wcześniej Centrum Solidarności i Wolności, które znajduje się na terenie Stoczni Gdańskiej.
Budynek już z oddali robi ciekawe wrażenie – rdzawa stal w połączeniu ze szkłem…to musiało się udać. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zabłądziła. Poszłam bowiem w zupełnie przeciwną stronę niż powinnam i dzięki temu obeszłam budynek dookoła. Taaaaak…ja lubię chodzić;)
Bez problemu za to znalazłam rejestrację i już po chwili, z obowiązkową opaską i identyfikatorem, mogłam do woli zwiedzać ekspozycje, a nawet napić się spokojnej kawki. Miałam bowiem trochę czasu- rejestracja rozpoczynała się o 9:00 a pierwsze warsztaty miałam dopiero o 10:15. Industrialne wnętrza zachwyciły mnie od razu – dużo stali, drewna, szkła i…zielonych roślin… A wśród nich strefa networkingowa oraz przestrzeń dla wystawców i sponsorów całego wydarzenia.
Festiwal Kobiet Internetu – warsztaty
Z zapisami na warsztaty było podobnie jak na See Bloggers (zobacz: relacja See Bloggers 2019) W skrócie – na trzy tygodnie przed samą imprezą otrzymaliśmy mailowo całą agendę – rozpiskę co jak gdzie i kiedy. Potem w konkretnym dniu i o konkretnej godzinie rozpoczynały się zapisy on-line – zgodnie z zasadą kto pierwszy ten lepszy. Bardzo cieszyłam się, że udało mi się zapisać na to, na co chciałam.
Z komentarzy w social media wiem jednak, że nie każdy miał tyle szczęścia. Przyznam, że nie rozpaczałabym zbytnio, gdyby mi się jednak nie udało – panele dyskusyjne i wystąpienia na ogólnodostępnej Scenie Głównej były równie ciekawe tematycznie co warsztaty w małych grupach. Poza tym, często bywało i tak, że nawet jak ktoś nie był zapisany, mógł wejść, pod warunkiem że ktoś inny nie przyszedł.
Punktualnie o 10:15 stawiłam się pod salą Bałtycką, gdzie miał odbyć się półtoragodzinny warsztat pod nazwą Jak zachęcić kobiety do zmiany. Prowadzące – Dorota Czekaj, Magdalena Korycka, Joanna Stodolna-Tukendorf, Anna Kaczmarska, Joanna Przetakiewicz.
Przyznam, że były to bardzo inspirujące chwile. Na początku posłuchałyśmy prelegentek, ich historii i sposobów na wspólne wspieranie w trudnych chwilach. Dowiedziałam się również sporo o instytucji jaką jest Era Nowych Kobiet. A potem…zaczęłyśmy słuchać siebie nawzajem. Podzielone na mniejsze grupy, tworzyłyśmy samoistne burze mózgów, dając sobie tym samym potężnego mentalnego kopniaka. Dziewczyny, bardzo dziękuję za dobre rady! Mam nadzieję, że i ja pomogłam:)
Następnie, kompletnie zmieniając tematykę warsztatów, poszłam do Sali Morskiej na wykład marki Eveline Cosmetics – „Internet vs. rzeczywistość. Twoja broń w walce z fake newsami na temat szkodliwości składników w kosmetykach do pielęgnacji” Prowadzenie – Monika Urbańska, ekspert marki Eveline Cosmetics.
Bardzo ciekawy wykład, który faktycznie obalał kilka mitów. O pewnych rzeczach wiedziałam już wcześniej, lecz wiele aspektów mnie zaciekawiło. Od strony merytorycznej bardzo in plus. Zaskoczyło mnie jedynie, jak bardzo prelegentka tłumaczyła się z działania kosmetyków Eveline… czyżby w Sieci faktycznie pojawiły się jakieś kompromitujące markę fake newsy?
Następnie przyszła pora na warsztat pod tytułem „Jak zarabiać na swojej pasji i monetyzować swoje kanały” – prowadzący Evelyn Gawłowska. To był jedyny wykład z którego wyszłam po 15 minutach….
Nie wiem co bardziej mnie drażniło – czy prowadząca, która opowiadając swoją historię mieszała polskie słówka z angielskimi i mówiła z mocnym coś ala amerykańskim akcentem, czy to, że chciała sprzedać nam swój patent na monetyzację swojej pasji lokując tam swoje kursy. A kiedy już zaczęła o wielkiej roli podświadomości i…używania reklamy na facebooku, odpuściłam. Uznałam, że nie nadajemy na tych samych falach więc po co się męczyć. Także nie wiem, jakiż to sekret chciała wyjawić nam prowadząca ale…jakoś będę z tym żyć;)
Ostatnim z warsztatów był… „Warsztat z asertywności” – prowadząca Kamila Rowińska i Renata Kaczoruk.
O Kamili Rowińskiej wiedziałam tyle, że jest kołczem. Opowiadania znajomych tylko podsyciły moją ciekawość. Ponoć wiedza którą przekazuje jest niesamowita. Cóż. Same warsztaty były bardzo…produktywne. Może bez wielkiego WOW ale z dawką solidnej wiedzy, którą można wykorzystać w praktyce. Bo kto jak kto, ale ja z asertywnością muszę się bardziej polubić. Natomiast bardzo in plus oceniam wystąpienie Renaty Kaczoruk – była świetną moderatorką podczas warsztatów, wykazała się niezwykłym taktem, profesjonalizmem i zakresem wiedzy. Nie wszyscy bowiem wiedzą, że Ona jest psychologiem…
Niespodziewany spacer po Gdańsku
Kiedy Festiwal Kobiet Internetu dobiegł końca, znana Wam zapewne Czerwona Filiżanka zaprosiła mnie na spacer po Gdańsku.
I chwała Jej za to, bo zapewne znając moją wątpliwą orientację w terenie, sama bym się nie wybrała. Poszłyśmy spacerkiem na Długi Targ, pozdrowiłam Neptuna i zauroczyłam się niezwykle klimatycznym Jarmarkiem Bożonarodzeniowym. Nie znałam Gdańska od tak bardzo…magicznej strony. Pięknie tam, nawet w zimne jesienne popołudnie!
Podsumowując – to był bardzo intensywny czas, pełen ciekawych spotkań i mnóstwa inspiracji. Czy warto było jechać na Festiwal Kobiet Internetu 2019 do Gdańska? Z całą pewnością TAK! Myślę, że ten festiwal na stałe wpisze się już w kalendarz blogerskich wydarzeń danego roku. To jak, kto wybiera się za rok?!
O proszę, w ten sam dzień relacja to sie zgrałyśmy:) Spacerek po Gdańsku super sprawa nie zależnie od pory roku. Warsztaty z asertywności były super, zwłaszcza tekst o tej Kawie Ince:))
Ciekawe czy latem będzie See Bloggers:)
Też lubię chodzić. hihi Bardzo fajna relacja, ciekawie wszystko opisałaś, co się spodobało, a co nie. Już na Instagramie czytałam o tym, jak się cieszysz na to wydarzenie. 🙂 Potrafisz żyć pełnią życia. 🙂 Pozdrawiam super serdecznie. 🙂 <3
O rzeczywiście ,warsztaty były fajne 😃
Nie dziwię się że wyszłaś z tego przedostatniego wykładu…
Może za rok się spotkamy – kto wie 😉
Pozdrawiam
Lili
Nooo przyznam, że byłam ciekawa Twoich wrażeń. Myślę, że nie był to czas stracony i wiele spraw jeszcze się poukłada, bo zawsze po takim natłoku informacji, jest trochę chaosu w głowie 😉 Przynajmniej ja tak mam.
Gdańsk, piękne miasto, muszę się tam wybrać.
Super wydarzenie
Fajne wydarzenie, choć warsztaty tak pół na pół dla mnie z tego co czytam, jedne też bym odpuściła sobie i nie wiem, czy wytrwałabym na warsztatach z asertywności, jakoś wszelkiej maści „kołcze” średnio do mnie przemawiają 😛
Heh, wiesz z kołczami nie było źle – tylko trzeba też wrzucić na luuuz i nie brać wszystkiego ślepo na wiarę;)
Mam nadzieję, że za rok uda mi się dotrzeć na to wydarzenie.
Ja się nie zgłaszałam, bo i tak wiedziałam, że tegoroczny termin mi nie odpowiada, ale może za rok… kto wie? W końcu każdy powód na wizytę w Trójmieście jest dobry <3
o mam to samo!
Evelyn – słabo bardzo, poniżej poziomu. Też wyszłam. A reklamę ustawić może każdy za $ a sztuką jest to zrobić organicznie!
Do Bydgoszczy bym się chętnie wybrała… Stwierdzam, że już od kilku lat te wszystkie imprezy mnie omijaja… Biorąc pod uwagę jak rzadko teraz bywam w Polsce, to nawet się nie dziwię. Ale cieszę się jak czytam te Wasze relacje i radości ze spotkań i warsztatów. Właśnie wróciłam z bloga Czerwona Filiżanka i czytałam już u Niej co nie co o spotkaniu 🙂
Ja byłam w sobotę i uważam, ze cały show skradła sala główna. Zdecydowanie najlepsze gwiazdy i tym sami najlepsi prowadzący. Dorota Wellman, Urszula Chincz i Quczaj, cudowne osobowości 🙂
Mam nadzieję, że w przyszłym roku wydarzenia się tak nie nawarstwią, chociaż znając życie tak będzie 😉 Żałuję, że mnie tam nie było, choć jednocześnie jestem zadowolona z wydarzeń, na których byłam 🙂
PS Zieleń w budynku zachwyca!
Śledziłam kilka relacji na instagramie, jakoś mi się wydawało, że trzeba dostać zaproszenie na takie wydarzenie jak to, czy see bloggers, czy wystarczy się zapisać by móc tam pojechać?
Dobrze Ci się wydaje – aby pojechać na festiwal kobiet internetu trzeba było dostać zaproszenie – rekrutacja polegała na wypełnieniu formularza zgłoszeniowego – napisania kilku słów o sobie, swojej działalności w internecie. Potem była komisja która dokonywała wyboru uczestników.
Fajna relacja. Dała mi do myślenia. Takie spotkania są z pewnością rozwijające.
🙂