Dzisiaj będzie kawa idealna na chłodne jesienne popołudnie. Słodka, z czekoladą i bitą śmietaną. Co ją wyróżnia? Koniecznie musi być podana z sernikiem wiedeńskim lub tortem Sachera. Jeżeli lubicie słodkie co nieco, będzie to kawa idealna dla Was!
Kawa po wiedeńsku…
czyli skąd się wzięła? Ta kawa ma dopiero historię! I to z polakiem w roli głównej – Jerzym Franciszkiem Kulczyckim. W 1683 roku, w czasie oblężenia Wiednia przez wojska tureckie, to właśnie Kulczycki przedarł się przez obóz wroga i docierając do księcia lotaryńskiego, przyczynił się do zorganizowania odsieczy. Nie trudno się domyślić, że po wygranej bitwie stał się prawdziwym bohaterem narodowym. Otrzymał posiadłość i złoto, a także pierwszeństwo w wyborze łupów z obozu wroga. Wybrał…worki z kawą. Mając spore zapasy, otworzył pierwszą kawiarnię, pod nazwą „Pod Błękitną Butelką”. Wiedeńczycy jednak nie docenili aromatycznego i mocnego smaku kawy. Przedsiębiorczy Kulczycki zaczął więc podawać kawę w nieco łagodniejszym i słodkim wydaniu – z dodatkiem cukru, miodu oraz mleka. I osiągnął sukces.
Kawa po wiedeńsku – przepis
potrzebujemy: 200ml aromatycznej, mocnej kawy; 1 łyżeczka czekolady w proszku, 2 kostki czekolady mlecznej, 50 ml śmietanki kremówki, bita śmietana do ozdoby na wierzch, szczypta cynamonu.
Do rondelka wlewamy śmietankę, dokładamy czekoladę, gotujemy nie doprowadzając do wrzenia. Mieszamy. Kiedy wszystkie składniki się połączą, dolewamy gorącą porcję espresso, mieszamy. Następnie wlewamy do wysokiej szklanki, na wierzch nakładamy porcję bitej śmietany, posypujemy cynamonem. Pijemy od razu.
Przyznam, że piłam taką właśnie kawę w Wiedniu, z tortem Sachera. I nie do końca mi smakowała…była po prostu zwyczajnie za słodka. Jednak wiem, że takie kawowe desery cieszą się ogromną popularnością… lubicie?
Lubię każdą kawę. Najbardziej tę po kapitańsku.
Jestem kawoszem, ale nie słodkie. Za to desery kawowe uwielbiam 😉
A ja własnie bardzo lubię kawę z cynamonem. Zawsze dodaję do zwykłej kawy, jeśli akurat skończy mi się Sati. Wiedeńska mogłaby mi smakować.albo i nie, bo zabielanej nie lubię…
Jest też wersja bez mleka – robi się dokładnie to samo, tylko czekoladę rozpuszcza się w samej kawie. I też ponoć smakuje niezwykle, choć sama nie próbowałam…
To ja zjem czekoladę, a Ty wypij kawę, będzie do spółki po wiedeńsku. ;p
Jestem zdecydowanie za:D Problem w tym, że oni ją mieszają już przy wykonaniu. I jak tu to oddzielić?;)
Myślę, że na taką słodką kawę to mogłabym się skusić.
Lubię 😉
Ale smakołyk, no cóż, nie dla mnie, dieta😪😪😪 ale był czas że z bitą śmietaną i czekoladą piłam…
No właśnie, gdyby nie te kalorie… chociaż przyznam Ci się, że ja coraz rzadziej wybieram takie kawowe desery, zdecydowanie wolę wyrazisty smak kawy solo lub podbity tylko spienionym mlekiem…
O właśnie nigdy nie wiedziałam jaka to kawa 😀
Piłam taką kawę również w Wiedniu ale ze strudlem jabłkowym i byłam zachwycona, ale to było bardzo, bardzo dawno temu. Dziś bym już takiej kawy nie przełknęła ;))
Serniiikkk!!! Doczytałam do sernika i nie byłam w stanie skupić się na reszcie tekstu. Nienawidzę cię, wiesz! 😀
Oj tam, przecież nie napisałam że ten sernik musi zachwycać smakiem i delikatnością konsystencji. Że jego wierzch ma być polany delikatną, gorzką czekoladą która idealnie przełamie smak wyjątkowej słodyczy sernika. No i nawet nie dodałam, że jego aksamitny smak sprawi, że sięgnięcie po kolejny, jeszcze większy kawałek będzie tylko formalnością…;P
O, to jedna z moich ulubionych. Co prawda ma też swoją dawkę kalorii, ale raz na jakiś czas można sobie na nią pozowlić.
nie jestem kawoszem, ale taką kawkę chętnie bym wypiła. zdecydowanie jestem z tych, co lubią na słodko 😉
ulubiona kawa mojego taty 🙂
Ja jestem kawoszem ale wszystkich kaw nie pijam 🙂 uwielbiam late i ewentualnie czarna z lodami i bita śmietaną 😉 to rozkosz dla podniebienia 🙂
Takiej kawki z chęcią bym się napiła 😉
Ta kawa musi być pyszna 😀
Pychotka
Ja jestem miłośnikiem niemal wszystkiego, co słodkie. Tak więc taka kawa po wiedeńsku na pewno połechtałaby moje kubki smakowe. 😀 Jak tylko dorwę wszystkie składniki, spróbuję sobie zrobić. Tylko ten tort Sachera – drogi, a jak samemu go zrobić? Bez piekarnika? 😀 (liczę na to, że w przyszłym miesiącu na swoim będę mogła przetestować piekarnik na wieeeelu tortach). Ciepłe jesienne (prawie zimowe) pozdrowienia!
Powiem Ci, że bez piekarnika taki torcik to jednak nie za bardzo… no chyba, że kupisz gotowe blaty biszkopta i przełożysz dżemem… ale to jednak nie to samo;)))