Ostatnio mój organizm nie jest w najlepszej kondycji. Paskudne przeziębienie ciągnące się przez dwa tygodnie dało mi nieźle w kość. Gdy zaczęłam się rozglądać za jakimiś bombami witaminowymi, które podrasują nieco moją odporność, odezwała się do mnie firma Sportfood soki i zaproponowała przetestowanie ich diety 1- dniowej, opartej tylko na samych sokach. Lepiej trafić nie mogli. Bo o ile do suplementacji w postaci proszków czy tabletek podchodzę z dystansem, o tyle soki uwielbiam. Jak wyszło? Czytajcie dalej!
SPORTFOOD soki to firma, która działa na rynku od 3 lat. Zajmuje się produkcją i dystrybucją starannie wyselekcjonowanych soków, idealnie dobranych zarówno pod względem kalorycznym jak i smakowym. W ofercie, prócz detoxu jednodniowego który miałam okazję testować, mają również diety sokowe 3 i 7 dniowe, różnego rodzaju detoxy i preparaty wzmacniające.
Detoks 1- dniowy
o którym więcej możecie poczytać tu – otrzymałam w starannie zapakowanym pudełku z wkładem chłodzącym, składa się na 6 soków o pojemności 500 ml. Miałam je pić w określonych przedziałach czasowych i…oczywiście nic poza tym nie jeść. Prócz tego, należało przyjmować dużo wody, min 2 litry, dopuszczalna była również kawa (alleluja!). Miałam się również zbytnio nie forsować. Niedziela wydawała się więc dniem idealnym na tego typu działanie – w tym dniu nie trenuję, nie miałam też w planie żadnych długich wycieczek. Zaczęłam więc od samego rana. I tak, idąc za rozpiską…
Dieta 1- dniowa przebieg
7:30 – o poranku wypiłam „szczupłą talię”
Smakowała świetnie. Jabłko, agrest, porzeczki, wiśnia, truskawka – to po prostu musiało smakować. Po wypiciu czułam się syta, nie przeszkadzały mi małe kawałeczki owoców pływające w soku. Samopoczucie miałam świetne.
10:00 – pora na „eliksir miłości”
I tu znowu, jeżyny, truskawki, jabłko, czarny sezam i mleko kokosowe – smakowo idealne! No, może lekko dla mnie za słodkie, ale piło się doskonale, taki koktajl. Samopoczucie? Nie czułam głodu, a raczej sytość.
12:30 – tym razem czekał na mnie sok pod nazwą „piękna skóra”
Wyraźnie wyczuwało się miętę i pomarańczę. Bardzo lubię takie połączenie smakowe, więc wypiłam z przyjemnością. Samopoczucie? Lekko spadało, czułam się słabsza, ale z pewnością nie głodna.
15:00 tym razem czekał na mnie „święty spokój”
Wypiłam znowu z przyjemnością – te soki są naprawdę dobre. Jednak, może to przez fakt, że robiłam osobny obiad dla rodzinki, czułam się głodna. Nawet nie wiecie, jak walczyłam ze sobą, żeby nie przerwać tego detoksu!Pojawił się też lekki ból głowy. Pomyślałam, że jedynym remedium na ten fakt będzie spacer, gdzieś, gdzie nie ma jedzenia;)
18:00 – wróciłam do domu i dosłownie rzuciłam się na kolejny sok od Sportfood – naturalny izotonik.
W smaku wyraźnie wyczuwalny kokos i nasiona Chia. W sumie również smaczny. Ale mi było trochę mało. Lekki ból głowy wciąż mi towarzyszył, do tego nie mogłam już doczekać się kolejnego soku…
20:00 – czas na sok „wieczna młodość”
Na koniec zostało to, czego najbardziej nie lubię. Zielone soki to nie moja smakowa bajka. Nie był zły- mocno wyczuwalny seler i jabłko. Wypiłam z tej prostej przyczyny, że byłam zwyczajnie głodna.
Zasypiając o 22:30 marzyłam o śniadaniu. Haha, tak właśnie. Jak to mało potrzeba do szczęścia.
Podsumowując
Taki jednodniowy detoks to nie jest zła rzecz. Jestem pewna, że ta ogromna dawka witamin bardzo pozytywnie wpłynie na mój organizm. Podczas dnia byłam głodna, lecz zapijałam to sokami i wodą. Nie czułam się komfortowo, ból głowy opuścił mnie dopiero następnego dnia. Detoks robiłam w niedzielę, a dopiero w poniedziałek popołudniu poczułam się naprawdę dobrze. Dlatego, jeżeli planujecie zrobić sobie taką kurację, zarezerwujcie dwa spokojne dni.
Producent sugeruje, że po tym jednym dniu można schudnąć od 1 do 2 kg. U mnie spadło 200g. Myślę, że to przez fakt, że od dawna już piję sporo wody i zdrowo się odżywiam. Zresztą, schudnięcie nie było moim naczelnym celem, chciałam dać sobie bombę witaminową i to się udało.
Taki detoks od Sportfood soki jest też fajnym początkiem do zmiany stylu jedzenia na lżejszy i mniej przetworzony. W poniedziałek rano chciałam zjeść pół lodówki, lecz wciągnęłam dwie kromki ciemnego chleba z tuńczykiem i ogórkiem. Smacznie, lekko i pożywnie.
Ufam, że warto było się lekko przemęczyć jeden dzień. W końcu, to tylko 1 dzień! A ile człowiek może dowiedzieć się o sobie i swoich słabościach…ech;)
Za możliwość zrobienia 1- dniowego detoksu dziękuję firmie www.sportfoodsoki.pl
Ja póki co nie mogę, ale w przyszłości taki detoks na pewno dobrze mi zrobi.
Wiele razy zastanawiałam się nad zrobieniem takiego detoksu, ale to, co mnie powstrzymywało to właśnie ból głowy i… głód. W końcu też trafiłam na dokładne informacje, jak taki detoks wygląda i jak się w trakcie niego można czuć. Fajnie, że o tym wszystkim napisałaś i gratuluję, że nie złamałaś się:)
Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka
Ooo, ten sok „Święty spokój” mi się podoba 😀
Gratuluję tego, że wytrwałaś! Słowa detoks, dieta zwyczajnie mnie przerażają! Nie pogardzilabym zrzuceniem 1 czy 2 kilogramów, ale nie za wszelką cenę. Podobnie jak Ty piję codziennie dużo wody, moja dieta (ta jedyna słuszna czyli sposób odżywiania się) obfituje w warzywa, zupy, lekkostrawne jedzenie, no nie zawsze 😉
Trudno byłoby mi wytrzymać cały dzień jedynie na sokach , tym bardziej, że soków zwyczajnie nie lubię. Wolę sięgnąć po cały owoc ewentualnie po smoothy.
Zdrówka życzę!
Te soki są pyszne i do tego bardzo sycące 😉
Na bank umarłabym z głodu. Ale może zaproponuję mężowi, on ma lepszą determinację… zwaną roboczo 'uporem’ 😉
Mam podobnow jak ty. Do lykania suplementow mnie nie namowisz, ale sok chetnie 😉
Kochana, dużo zdrowia. Taki czas, ta zmieniająca się aura, skoki temperatur…pewnie tego wina. Ja w sezonie jesiennym przyjmuje też witaminę D.
Wszelkim detoksom tego typu i glodowkom mowie zdecydowane nie, pomimo zawartosci „tylko” owocow takie soki maja ogromna ilosc cukru, wyobraz sobie tylko ile tych truskawek, bananow i jablek musialo zostac przepuszczonych przez maszyne zeby uzyskac pol litra soku. No ale to ja, owoce mi szkodza 🙂
Dobrze, ze sprobowalas, przynajmniej wiesz czego sie spodziewac.
Fana sprawa, spróbowałabym 😀
Chętnie zrobiłabym taki detoks na wiosnę, nie chodzi nawet o to żeby zeszczupleć, ale oczyścić organizm 🙂
Uwielbiam soki, ale taki detoks to raczej nie dla mnie, chociaż nie powiem – kusi. Ale jestem pewna że mnie też rozbolałaby głowa (jak zawsze gdy długo nie jem) plus w myśl powiedzenia jak polak głodny to zły, ja z pustym żołądkiem chodzę wściekła 😀
Detoks to u mnie podstawa 🙂 Robię raz na jakiś czas ale samymi sokami nie próbowałam 🙂
Jednodniowo tak i owszem, 3 dni może też bym dała radę ale więcej n a 100% nie..Padłabym z głodu..
Gratuluję wytrwałości 😀
Ta dieta ,ostatnio cieszy się popularnością, jednak jest raczej nie dla mnie
Pozdrawiam
Lili
Od czasu do czasu można sobie zrobić taki detoks,ale…co z kawą? piłaś? bo ja nie zaczynam dnia od filiżanki mocnej kawy.
Może kiedyś zdecyduje się na taki detoks. Teraz póki co muszę zwalczyć anemię, więc soki tak, ale nie tylko… I to soki buraczane i pomidorowe… Naprzemiennie 🙂
Nie wiem czy dałabym radę cały dzień tylko na sokach. Ale wierze ze sa pyszne i chętnie bym ich spróbowała ale np jako zamiennik 2 Posiłków 😀
Ja nie skusiłam się na testowanie tych soków 🙂 ale sokowa jestem, więc jestem przekonana, że by mi smakowały.
Próbowałam wielokrotnie takich detoksów. Ból głowy za każdym razem. To podobno znak, że toksyny się wynoszą. 😉
Miałam kurację z inną marką i dla mnie ten jeden dzień był istną katorgą. Ból głowy, nerwowość, ciągły głód. Na drugi dzień nadrobiłam to z nawiązką, więc dla mnie akurat bez sensu.
Mam koleżankę,której firma również produkuje takie soki i mam w planach spróbować takiego detoksu. Myślę, że jeden dzień można zaryzykować.
Nazwy soków pozostawię bez komentarza. A tobie gratuluję, bo sama nie dałabym rady 😀
Soki bardzo chętnie, ale nie wiem czy bym wytrzymała. Od głodu i bólu głowy mogą się u mnie pojawić mdłości, a tego to już nie zniosę 😀
Ciekawe są te soki ale czy cały dzień na sokach bym przeżyła hmmm, tego to nie wiem 🙂 sama robie dużo soków właśnie w tym jesienno- zimowym okresie, są syte i bardzo dobre ale potem chce mi się coś innego 🙂