Dzisiaj będzie o kawie, której nazwa nie mówi za wiele. Lungo. Kojarzy się z jakimś egzotycznym tańcem albo kwiatem. A to ten rodzaj kawy, który z pewnością przyda się, gdy nie mamy za dużo czasu o poranku…
Jeżeli ktoś zna lub uczy się języka włoskiego, rozszyfrowanie słowa lungo nie powinno być trudne, a wiele rozjaśni w kwestii charakterystyki tej kawy. Lungo oznacza długo. A rozwijając w kawowym kontekście, to długi, dłuższy niż w przypadku espresso, czas parzenia.
Powtarza się, że kawa lungo zawiera mniej kofeiny niż espresso – jest to jednak nieprawda. Zawartość kofeiny w tym naparze jest znacznie większa niż w espresso z uwagi na dłuższy czas parzenia. Im dłużej trwa parzenie, tym większa jest zawartość kofeiny
Przygotowanie jest proste. Po uzyskaniu około 25-30 ml ekstraktu nie przerywa się zaparzania, tylko kontynuuje, aż do uzyskania 50 – 60 ml. Dzięki temu cafe lungo jest delikatniejsza. Czyli jest to dokładne przeciwieństwo opisywanego w ubiegłym tygodniu cafe ristretto (zobacz najpopularniejsze rodzaje kawy – ristretto) Nie należy jej również mylić z cafe americano.
Podsumowując, zamawiając cafe lungo dostaniecie filiżankę o pojemności max. 150ml, wypełnioną do połowy aromatyczną kawą. Nie spotkałam się aby podawana była w tej formie z mlekiem. I tak jak pisałam wcześniej- mimo, że nie jest tak wyrazista jak espresso czy ristretto, da solidnego kofeinowego kopa na cały dzień.
Interesujące ile można o kawie napisać 😀
Rzeczywiście nazwa w ogóle nie kojarzy się z kawą.
Czasami taki kofeinowy kop jest bardzo potrzebny.
I znowu jakas ciekawostka
Smacznego dla wszystkich amatorów kawy. 🙂
Mój luby kocha się w kawie, ja natomiast staram się odzwyczajać 😉
kto by wysmakował te wszystkie niuanse. Pamiętam (niestety) czasy, gdy wybór był między jedną arabiką i jedną robustą:))), a na świecie istnieją aż 104 gatunki kawowców!
Jestem kompletną kawową ignorantką, każdą wypiję, byleby to była kawa 😉
Ewidentnie jest to kawa dla mnie – starczy na dłużej i da kopa. O to mi chodzi każdego ranka 🙂
Prawie jak 'kawa matek’ – piłaś taką? Pewnie tak, jak każda z maluchem pod nogami ;)))
Przekonalas mnie, ide sobie zrobic kawke 🙂
Jak bez mleka to niestety nie dla mnie 🙁