Marka Eveline Cosmetics już na dobre wpisała się w polski kosmetyczny świat. Zawojowali go przede wszystkim przystępną ceną, łatwą dostępnością i (w większości) bardzo przyzwoitym działaniem kosmetyków. I choć zwykle kojarzy się z kolorówką, dzisiaj będzie o nietypowej esencji nawilżającej Eveline hyaluron clinic…
Przyznam, że byłam zaintrygowana tym kosmetykiem. Producent pisząc o eveline hyaluron clinic obiecuje ultranawilżenie, odświeżenie i dodanie blasku. I tu uwaga, esencję można nakładać pod makijaż – wtedy działa jak baza, ale i na makijaż – działa wówczas jak utrwalacz.
Eveline hyaluron clinic w praktyce…
Zwykle nakładam ją po oczyszczeniu i toniku. Wtedy sprawdza się całkiem fajnie – początkowe uczucie lepkości szybko się ulatnia, skóra jest nawilżona lecz…bez kolejnego kroku, czyli nałożenia kremu nawilżającego się nie obejdzie. Rozumiem już, dlaczego na opakowaniu jest sugestia nakładania esencji na skórę kilka razy dziennie. Niemniej jednak, polubiłam się z tym kosmetykiem – nie zapchał, nie uczulił, nie mam po nim żadnych nieprzyjemnych niespodzianek na twarzy. Mam również wrażenie, że korzystnie wpływa na jakość i długość utrzymania makijażu na twarzy.
I jeszcze jedna, chyba najbardziej elektryzująca sprawa – producent sugeruje nałożyć go NA makijaż. Spróbowałam i tak. Na podkład w wersji płynnej jak i mineralnej. W obu przypadkach nałożenie jej spowodowało tylko i wyłącznie to, że część makijażu spłynęła lub pozostała na palcach którymi aplikowałam produkt na twarz. U mnie więc to się kompletnie nie sprawdziło. Być może, gdyby aplikacja była za pomocą atomizera, ot, po prostu spryskać twarz, miało by to większy sens i jakiekolwiek działanie…
Długo zastanawiałam się, jak właściwie podsumować Eveline hyaluron clinic. On nie jest zły w działaniu, z pewnością daleko mu do bubla, lecz efektu WOW również nie było. Tak sobie myślę, że to całkiem fajny kosmetyk wzmacniający efekt nawilżania w te słoneczne, letnie dni. Dużo lepiej w mojej ocenie wyszła jednak kolorówka z tej firmy – zobacz: Makijaż z Eveline Cosmetics
U mnie z kosmetykami tej firmy różnie bywa,Jedne zachwycają inne zawodzą. Nie znam akurat tego produktu to nie będę się wypowiadać.
Moja sztuka jeszcze czeka zafoliowana 😉
Jakiś czas temu widziałam ale to nie kosmetyk dla mnie 😉
Czasem i takie produkty bywają, niezłe, ale bez szału. Ciekawa jestem jestem jej składu 🙂
Też lubię niektóre produkty z tej firmy.
Dobrze, że wzmacnia efekt nawilżenia.
Czyli u Ciebie taki średniaczek, u mnie czeka na swoją kolej:)
Miłego tygodnia:)
Ja z kosmetykami tej firmy mam taka love-hate relacje – są cuda które uwielbiam, a sa takie które uważam za kompletne buble..
Nie jestem do końca przekonana do tego kosmetyku, choć to nawilżenie mnie kusi. 😊
Nie znam tej firmy za dobrze…i na razie tak pozostanie 🙂
Brzmi zachęcająco, choć faktycznie z tą aplikacją na makijaż to jakiś nietrafiony pomysł producenta 😉
Mam problem z tanimi polskimi markami, które są na rynku już bardzo długo. W wielu przypadkach zraziły mnie jakieś produkty przed wieloma laty i nie mam już zaufania żeby sięgnąć po cokolwiek ponownie. Ale raczej ogólnie jestem wymagająca w kwestii kosmetyków.
Pierwszy raz widzę ten produkt.. ale jakoś tak mam ochotę go wypróbować 🙂 Pozdrawiam 🙂
Z tą marką konkretną to jest taka dziwna rzecz, że albo wypuszczą coś super, albo wręcz przeciwnie. Jakoś nie potrafią utrzymać poziomu. Przynajmniej ja mam takie wrażenie…
Masz rację, że spray byłby o wiele lepszy do używania na makijaż….
A to dopiero! Interesujące, że tak się utrzymuje na makijażu!
Od lat używam kosmetyków z tej firmy i bardzo je lubię 🙂