Robisz sobie kawę/herbatę, siadasz przy komputerze. W głowie wibruje Ci już kilka słów wstępu, zdjęcia gotowe- wystarczy tylko usiąść i…napisać. Wtedy do głosu dochodzą one…rozpraszacze uwagi, rzeczy które przeszkadzają w pisaniu bloga, coś, wielkie kosmate albo małe i irytujące niczym komar w środku nocy. Krąży i próbuje odciągnąć Cię od rzeczy którą sobie założyłaś- napisać nowy post na blogu. Dzisiaj mały przegląd tych denerwujących bestii i…moje sposoby na ich pokonanie…
Po pierwsze- bałagan. Nie tylko na biurku
Tu rzeczy które przeszkadzają w pisaniu bloga wręcz rzucają się w oczy. Teksty, że bałagan to artystyczny nieład symbolizujący jak wiele dzieje się w głowie jego właściciela możemy włożyć między bajki. Poukładane rzeczy na biurku, odpowiednio posegregowane dają poczucie, że panujemy nad wszystkim. Nad myślami również. I ja wiem…przecież właśnie ta serwetka z wczorajszego kebaba może zainspirować do napisania najlepszego tekstu życia! Skoro tak, to włóż ją do swojej teczki z pomysłami. Sama mam taką i można tam znaleźć nie tylko wycinki z gazet czy odręczne zapiski…
Po drugie- dzieci, pieski, kotki, co tam jeszcze…
Jak wiecie, jestem mamą dwóch uroczych księżniczek. Mają odpowiednio 7 i 3 lata. Co tu dużo mówić. Pisanie konstruktywnego tekstu, gdy One są gdzieś obok przypomina zamiatanie liści podczas porywistego wiatru. Jedno zdanie…Mamooooooooo! Kolejne…. Mamooooooo! Zgubiłam wątek.
Dlatego też, teksty piszę wtedy, gdy One już śpią. Kiedyś pisałam w nocy, lecz zauważyłam że o wiele lepiej zebrać mi myśli o poranku- więc tworzę bladym świtem. Idzie mi to sprawniej i jakoś tak bardziej logicznie. Chyba jednak nie należę do sów, a bardziej do skowronków.
Po trzecie- social media
W moim telefonie odkryłam funkcję, która bezlitośnie pokazuje mi, ile czasu spędziłam na poszczególnych rodzajach aktywności. Rozmowy telefoniczne, przeglądanie internetu, instagrama, facebooka a nawet naukę języka obcego. Staram się, aby czas spędzony na nauce był dłuższy niż ten okres który poświęciłam na social media. Czasem się udaje;) Nie ukrywajmy- informacja o nowym mailu, powiadomieniu z social media wszelakiego czy nawet zwykły sms może wybić z rytmu.
Co więc z tym zrobić? Wyłączyć dźwięk w telefonie albo wszystkie powiadomienia. I…nic nie rozprasza. Głowa może skupić się tylko i wyłącznie na jednej ważnej rzeczy czyli…pisaniu tekstu.
Po czwarte- alkohol
Ja wiem. Najwięksi tego świata odużali się alkoholem, opium…tu wstaw cokolwiek. I pisali doskonałe dzieła, więc dlaczego nie ja? Bo to bez sensu. Kiedy jesteś pod wpływem postrzegasz świat odrobinę inaczej niż zwykle. I to co wtedy wydaje Ci się tekstem doskonałym niekoniecznie takim jest naprawdę.
Moja rada? Zrób sobie kawy. Albo herbaty (w ostateczności i woda będzie OK) 😉
Po piąte – muzyka
U mnie najlepiej sprawdza się cisza. Może dlatego, że tak mało jej w mojej codzienności. Czasem jednak potrzebuję czegoś posłuchać- jednak musi to być muzyka uniwersalna, najlepiej bez słów. Piosenki nie mogą przypominać konkretnych wydarzeń, nie może to być więc moja ulubiona playlista. Na szczęście Spotify jakby czytało mi w myślach i serwuje takie składanki, przy których pisze mi się doskonale.
Przyznam szczerze, że nigdy nie miałam tak czystych okien i wysprzątanego mieszkania jak w czasie tworzenia każdej z moich prac magisterskich. Rzeczy które przeszkadzają w pisaniu bloga przekładają się na różne inne aktywności. Tym, co w końcu przykuło mnie do komputera był zbliżający się termin oddania prac. Tak…to przerabiał chyba każdy student. Ale bloger już tak się męczyć nie może. Wszak to co publikujemy powinno być przyjemne w odbiorze, czyż nie?
♦
A z cyklu jednym zdaniem o… dzisiaj m jak… myjka ciśnieniowa I to nie byle jaka- uniwersalna, prosta w obsłudze, idealnie sprawdzająca się w każdym warsztacie. Przydatna również w przedsiębiorstwach zajmujących się naprawą, regeneracją i serwisem podzespołów i części. Takie właśnie są dostępne na myjultradzwiekami.pl Wykonane ze stali nierdzewnej, gwarantuje żywotność i bezawaryjność. W sumie aż szkoda, że nie mają takich zmywarek do kuchni;)
Ja generalnie nie umiem myśleć, jeśli mam bałagan w domu, więc najpierw zawsze zaczynam od sprzątania, a potem… potem przeważnie już nie mam czasu na nic innego 😉
Haha, no tak, sprzątanie potrafi wykończyć. Coś o tym wiem:)
Mi bałagan również przeszkadza, nie potrafię się wtedy zrelaksować a do blogowania nie powinno się podchodzić nerwowo.
Oj to to! Bo jak podchodzisz nerwowo, to Czytelnik z pewnością to wyczuje…
to prawda, w pisaniu bloga i przy wszelkiej twórczej pracy, zawsze się zastanawiałam jak niektórzy ludzie są w stanie np. pracować w kawiarni czy innych gwarnych miejscach gdzie jesteśmy wystawieni na mnóstwo bodźców
Myślę, że mogłabym się na tyle wyłączyć aby pisać w kawiarnii czy parku, jednak tylko pod warunkiem, że miałabym słuchawki na uszach.
Mnie najbardziej rozprasza hałas i bałagan. Czasami gdy siadam do pisania i słyszę ciągle mamo mamo to od razu tracę cały zapał… Często rezygnuję i czekam na odpowiedni moment 😀 Pozdrawiam 🙂
Dlatego ja zawsze piszę, kiedy mam wszystko ogarnięte i gdy niema dzieci w domu… będzie ciężko w wakacje 😛
U mnie chyba najgorszy problem to tv. Ciężko wymagać od domowników żeby wieczorem nie oglądali, a ja lubię pisać a ciszy.
Kilka razy próbowałam pisać jednocześnie słuchając muzyki w tle, ale rzeczywiście rozpraszała mnie ona bardzo 🙂
U mnie też cisza najlepiej się sprawdza. Chociaż ostatnio nie wychodzi mi pisanie bloga. Czasami zastanawiam się, czy to ma jeszcze, w moim przypadku, sens.
Najbardziej to chyba jednak kotki, pieski i dziewczynki. ;p
Witaj ciepło, ciekawy tekst,.mnie przeszkada bałagan i telefony ale czasem przeszkadza natłok myśli i myślenie o domowych obowiązkach…
pozdrawiam Agnieszkę cieplo
Wczesny poranek to zdecydowanie mój czas 🙂 Pozdrawiam!
U mnie najgorsze rozpraszacze to synek i telefony. Jak już się skupię i zaczynam miec wenę to albo maluch coś chce, albo co chwilę dzwoni telefon.
Ja akurat lubię pisać przy muzyce, ale też często mam tv włączony i leci jakiś film :P. Social Media akurat też mi zupełnie nie przeszkadzają, rzadko z nich korzystam, tylko jak muszę 😛
Jestem taką okropną bałaganiarą i ten syf na moim biurku nie przeszkadza mi dopóki mam miejsce gdzie rozłożyć zeszyt czy ułożyć laptop. Na biurku mam wszystko od przyborów i zeszytów szkolnych po skakanki, ubrania i tony kserówek. Z muzyką również nie mam problemu. Nie bardzo przepadam za ciszą, więc u mnie zawsze musi coś lecieć w tle (chyba, że oglądam film to wtedy jest cicho). Zresztą się w pełni zgadzam (no może nie mam jeszcze żadnego doświadczenia z alkoholem, ale to by raczej nie wypaliło).
Pozdrawiam 😉
Nic mi tak nie przeszkadza, jak brak ciszy. Nie jestem w stanie myśleć, gdy inni rozmawiają, śmieją się, czy włączone są media. Dlatego tylko noc wchodzi w rachubę.
Serdecznie pozdrawiam
Zgadzam się z tymi przykładami, mnie rozpraszają podobne rzeczy. 🙂
Social media to największy pożeracz czasu.
Bladym świtem to ja śpię lub próbuję się dobudzić i narzucić dobre tempo, żeby ogarnąć wszystko, żeby wyjść do pracy 😛 Wieczorem już nie kontaktuję, więc staram się jednak mimo wszystko przysiąść jak najwcześniejszym popołudniem/wieczorem 😛 Mimo rozpraszaczy 😛
Nic dodać, nic ująć.
Jeszcze tylko muszę poćwiczyć ranne wstawanie……
Mi najbardziej przeszkadza w pisaniu – cisza..lubię jak coś do mnie gada ( najczęściej odpalam yt )
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Nie tylko przy pisaniu bloga ale także książki nic z tych rzeczy przeszkadzać mi nie może. Za to mój narzeczony kompletne przeciwieństwo. On bez głośnej muzyki, piwa i kota na kolanach nie napisze ani słowa, a o bałaganie nie wspomnę. To wszystko co lezy na podłodze i biurku (łącznie z brudnym talerzem, miarką, nożyczkami, kablem nie wiadomo od czego – tak właśnie opisuje to co lezy koło niego) jest jego inspiracją, weną i trzeba mu to zostawić 😛
ja jestem przyzwyczajona do hałasu, muzyki i bałaganu 🙂