Dzisiaj jest 1 luty. Trudno dać wiarę, że pierwszy miesiąc Nowego Roku już za nami. Czy tylko mi tak szybko przeleciał ten czas? Zapraszam Was na podsumowanie stycznia 2019 – na szczęście aromatycznych chwil w nim nie zabrakło…
Chwila nr 1
Noworoczne zawody
Tak, dobrze czytacie- bieg Cyborga to już tradycja. Również w tym roku nie mogło mnie tam więc zabraknąć. Wspólnie z prawie 800 biegowymi szaleńcami (bo jak inaczej nazwać ludzi którzy zamiast siedzieć w domu, w Nowy Rok, bladym świtem koło 11:00 startują w zawodach?!) Tak. Byłam tam i ja. Niestety pogoda nie była łaskawa – wiał zimny wiatr i padało. Ale chociaż jedna duża pętla zaliczona. No i pierwszy medal w tym roku już mam 😀 I oczywiście + 500 do endorfin. Jak ja lubię takie imprezy!
Chwila nr 2
Dziękuję za wsparcie
Ostatnio pisałam Wam o mojej niecodziennej sytuacji związanej z blogowaniem – ot, jedna z blogerek nie przebierając zbytnio w słowach zarzuciła mi spamowanie i stanowczo zażądała abym nie odwiedzała jej bloga. Żeby jeszcze faktycznie spamowała, to by było pół biedy. Ale zrobiło mi się autentycznie głupio i przykro. Dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa w komentarzach i mailach. Ten wpis pisałam na „gorąco”. Teraz nabrałam do całej historii dystansu i…prawie o tym zapomniałam. Ale nigdy nie zapomnę tych ciepłych słów od Was. Baaaaardzo dziękuję!
Chwila nr 3
Styczeń to był również czas niespodziewanych prezentów…
z portalu wizaż dostałam krem nawilżający i maskę na noc. Jeden z tych gagatków jest moim absolutnym ulubieńcem – zakochałam się od pierwszego maźnięcia. Z pewnością o nim napiszę, ale chcę wykończyć tubkę – niech recenzja będzie rzetelna 😀
dzięki wygranej u Cyrysi z bloga cyrysia.blogspot.com wygrałam książkę nieznanej mi wcześniej polskiej autorki piszącej kryminały. Kilka dni po ogłoszeniu wyników listonosz przyniósł mi paczuszkę a w niej…
Styczeń to również wizyta kontrolna u lekarza i…chciałoby się rzec „no! not again!„. Ale co będę marudzić. Pewnych rzeczy nie przeskoczę, więc…muszę je zaakceptować i uzbroić się w cierpliwość…
A jak tam styczeń u Was?
Zawody super sprawa, zwłaszcza, że 1 stycznia był w tym roku porażką pogodową. Ale w tym wpisie zabrakło… aromatu kawy!
Zgadzam się..Kawa konieczna!
Masz bardzo fajny ciekawy, można tu znaleźć dużo interesujących ciekawostek. Ludzie są różni czasami życzliwi, czasami złośliwy itd. Nie trzeba się wszystkimi przejmować. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich.przesyla Krystyna
U mnie styczeń zleciał tak szybko, że nawet tego nie zauważyłam. Dużo pracy, obowiązków i choroba :P. Podziwiam za bieganie w nowy rok o tej godzinie 😀
żeby zapamiętać: pierwszy lutego dwa tysiące dziewiętnastego roku! Za kila dni, 14 lutego przekroczę kolejną granicę wieku. Wolałabym, żeby czas zwolnił, ale wiem, że to niemożliwe. Żyjemy natomiast intensywnie, emocjami z jednocześnie różnych przestrzeni: rodzinnej, zawodowej, społecznej, politycznej. Zawrót głowy. Tak chyba będzie przez cały dwa tysiące dziewiętnasty.
Gratulacje zawodów ! Super sprawa, chociaż na samą myśl, że jest to zimą jakoś tak… bhrrr gdzie mój koc? ;D
Krytyka innych nie przejmuj się zupełnie! Rób to, co uważasz za słuszne! Masz rację, że miejsca w internecie jest mnóstwo, aby nie „przeszkadzać sobie” Rób swoje! 😉
Podziwiam Cię naprawdę, bo wiem, że czasem ciężko się zmotywować, by wskoczyć w legginsy i działać. Szczególnie jak plucha za oknem. 🙂
Podziwiam Cię za udział w biegu, zwłaszcza w Nowy Rok (i przy takiej pogodzie;) Faktycznie, styczeń minął tak szybko, że prawie tego nie zauważyłam…;)
Zazdroszczę sportowego zacięcia 🙂
U mnie na planach się kończy…
Gratuję zawodów 😉
Wow faktycznie jesteś szalona- poważnie podziwiam i super ogólnie super, że wzięłaś udział w tych zawodach.
Spamerką nie jesteś- i przykro mi,że ktoś takim mianem ( nie miał pojęcia o czym pisze chyba) Cię określił.
Poza tym super, ze pojawiło się tyle miłych akcentów jak między innymi wygrana książka 🙂
To troszkę się u Ciebie działo 🙂 . U mnie też się dużo działo, ale czas tak szybko leci a tu już luty…
mnie tam możesz spokojnie spamować:) a serio – myślę, że każdemu komentującemu na cudzych blogach się taka sytuacja zdarzyła, czasem nie wiem doprawdy po co ludzie upubliczniają swoje blogi, skoro komentujących uważają za spamerów
Masz rację – czas pędzi jak szalony :O Jutro nasza mała dziewczynka skończy 10 tygodni, a ja nie wiem zupełnie, kiedy one zleciały! Już luty… Dobrze, że chociaż do wiosny bliżej 😀
Udanego miesiąca!
Gratuluję medalu ??
U mnie Styczeń minął bardzo pracowicie ☺
Pozdrawiam
Lili
Czytam i nie wierze! Ja bym się dała pokroić żeby ktoś odwiedzał mojego bloga i komentował ??
U mnie styczeń był okropny. Narzeczony ze mną zerwał i walczyłam o nasz związek jak lwica. Na szczęście już od wtorku jesteśmy razem 🙂
Dzielna kobieta z ciebie, biegasz, piszesz, testujesz, czytasz – pogratulować 🙂 U mnie styczeń minął pod znakiem zaprzyjaźniania się z Nelą – naszą adoptowaną suczką, która do nas trafiła na początku roku 🙂 Pozdrawiam i nie przejmuj się nieżyczliwymi osobami, wszędzie ich pełno 🙂
To prawda, czas pędzi jak szalony … W sklepach powoli widać wielkanocne ozdoby, a ja kilka dni temu dopiero rozstroiłam choinkę:) Pozdrawiam i życzę pyszniutkiej kawy:)!
iii bieg cyborga mega:D idealny na kaca po piciu hahaha;D
Tak. styczeń minął dość szybko, a to oznacza, że luty – krótszy – minie jeszcze szybciej. I tego się trzymajmy, bo szczerze nie cierpię zimy. Nie pamiętam co się wydarzyło, bo wszystko przysłoniła studniówka Oliwii, z przygodami, o której powiem tylko tyle, że… cieszę się, że jest raz w życiu.
Styczeń minął mi tak szybko, jak jeden dzień….
U mnie styczeń zleciał nie wiem kiedy. Ale ten czas zasuwa.
No za bieg podziwiam i to bardzo 🙂 Dużo zdrowia Ci życzę :*
Podziwiam za ten bieg! Dla mnie byłoby to nie lada wyzwanie, szczególnie że nie cierpię biegać! 😀
https://redamancyy.blogspot.com/
Wygrane, medal, miłe słowa. Czasem warto sobie zrobić takie podsumowanie 🙂
Super, że biegasz !!! Gratuluję !!! Wiem jak to jest , bo moja siostra biega i ma już dużo tych medali i wiem jak się cieszy z tego i jaka to adrenalina . Brawo !!! Dla mnie muzyka i śpiewanie w chórze daje chyba taką samą moc. Widać, że dobrze Ci minął pierwszy miesiąc roku. Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli !!!
Mi się styczeń strasznie dłużył, chyba po raz pierwszy od dawna. Minął mi pod znakiem pracy, przez którą nie miałam czasu niemal na nic innego. Fajnie, że u Ciebie było lepiej 🙂
Mnie styczeń minął w ekspresowym tempie, może dlatego, że miałam sporo spraw na głowie.To chyba pierwszy miesiąc w mojej ,prawie 6 historii blogowania ,gdzie umieściłam tylko trzy wpisy….Muszę to nadrobić w lutym .Pozdrawiam ciepło.
Po pierwsze gratuluję samozaparcia do noworocznego biegu!! SUPER! Po drugie – przeoczyłam nieuprzejmy wpis, ale cokolwiek tam było, to zupełnie się nie przejmuj. Nie mam pojęcia o co chodzi, bo w żadnym momencie naszej blogowej znajomości nie powiedziałabym, że pojawił się jakikolwiek spam, powiedziałabym wręcz odwrotnie! Owa blogerka ma chyba potrzebę zwrócenia na siebie uwagi. 😉 Zupełnie się tym nie przejmuj, a ja pozdrawiam Cię znad filiżanki… HERBATY. 😀
Super dedykacja 🙂