Dzisiaj zapraszam Was na wschód słońca. Tylko ubierzcie sportowe buty, bo…idziemy pobiegać!
Kiedy pakujemy się na wakacje, jest jedna rzecz którą absolutnie muszę ze sobą zabrać. Gdy nie ma miejsca w bagażu głównym, pakuję do podręcznego albo…ubieram na podróż. Bez butów do biegania na wakacje nie jadę!
Tak… gdy wszyscy inni jeszcze spali, ja cicho wymykałam się z pokoju – obsługa hotelowa witała mnie sennym „hola!” a koty, których na Gran Canarii było sporo, patrzyły na mnie z nieskrywanym zdziwieniem. Krótka rozgrzewka i…biegnę.
Gdy biegałam nad brzegiem oceanu nie potrzebowałam słuchawek – muzyką był szum fal. Nieliczni szaleńcy, którzy tak jak ja, jeszcze przed świtem wychodzili na przebieżkę pozdrawiali mnie uśmiechem. Nie biegałam na rekord, nie były to męczące interwały – lecz spokojny bieg, gdzie myśli wędrują w sobie tylko znanym kierunku. I wiecie…fajnie było… ech… 😀
Buty sportowe też zawsze muszę mieć, ale ja akurat za bieganiem nie przepadam 😛
Piękny wschód słońca, ale chyba nikt by mnie nie zmusił do biegania o tej porze 🙂
Przy takim krajobrazie o wiele łatwiej się biega 🙂
Piękny widok….
ja zawsze podziwiam ludzi, którzy lubią biegać 🙂
Przepiękny widok 🙂
Z takim widokiem bieg jest prawdziwą przyjemnością.
Domyślam się, że było fajne 🙂
Gran Canaria od zawsze kojarzy mi się z Pamiętnikami z wakacji, nie nie to żebym oglądała to jakoś namietnie, ale kiedy byłam w domu z dziećmi i telewizor po prostu grał, żebym nie myślała, że jestem sama w domu to i na takie „perełki” trafiałam 😉
Takie piękne widoki, że można biec i podziwiać:).
Idealne miejsce 🙂
Piękny widok 🙂
To musiało być fajne uczucie, choć ja akurat nie lubię biegać 😉
Tam jeszcze nas nie było, ale słyszałam że Grand Canaria to piękna wyspa z wieloma ciekawymi miejscami 🙂 trzeba zrobić plan 🙂 pozdrawiam
Pięknie 🙂 Rozważam tygodniowy pobyt tam w styczniu 🙂 Rowerowo 😉
piękne zdjęcie 🙂 teraz jeszcze bardziej zatęskniłam za słońcem…
Mogłabym polubić bieganie 🙂