Tak, wiem, już połowa listopada za nami, a mi się zebrało na październikowe wspominki. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego ten wpis gdzieś mi umknął. Ale nic to, czym prędzej nadrabiam zaległości bo…październik był całkiem fajnym miesiącem:D
Chwila nr 1
Zawody – czyli kolejny medal do kolekcji. Na początku roku założyłam sobie, że w tych zawodach wykręcę półmaraton. Jednak plany planami a życie swoje i…dało mi prztyczka w nos. Na szczęście problemy zdrowotne już odeszły w niepamięć a ja zamiast w półmaratonie pobiegłam w…minimaratonie. Takie zawody zawsze dają mi pozytywnego kopa do działania. Prócz koszulki (która świetnie sprawdza się gdy biegam wieczorami) i medalu, od mojej Młodej dostałam rysunek – wisi na lodówce;)
Chwila nr 2
Zmiany w sposobie…ćwiczenia. Nie da się ukryć – w październiku ruszyłam ostro z kopyta. Te pół roku, gdy ze względów zdrowotnych dłuższy spacer był dla mnie wyzwaniem, poświęciłam na przemyślenia (nic innego robić nie mogłam;)))) Założyłam sobie, że każdy dzień w tygodniu prócz niedzieli będzie pod znakiem innej aktywności – bieganie/nauka pływania/ćwiczenia/rower. I w zasadzie, po miesiącu mogę powiedzieć, że mi się to udaje – a każda aktywność nie zajmuje mi dłużej niż godzinę dziennie. /prócz długiego sobotniego wybiegania – tam około półtorej godziny/. Kluczem stała się tu dobra organizacja – czasem ćwiczę o 6:00 rano, czasem o 22:00, czasem na rower treningowy wskakuję w międzyczasie – każda chwila jest na wagę złota….
Chwila nr 3
zmiany w sposobie….żywienia. Zrezygnowałam z chleba w rozumieniu słodkich bułeczek, chałek i chleba. Zamieniłam go na chlebek z samych ziaren- słonecznika, dyni, siemienia lnianego, orzechów. Piekę go sama- to banalnie proste! Do tego nie jem sera żółtego – uwielbiałam go – i mogłam zjeść naprawdę o wiele za dużo. Po miesiącu mogę stwierdzić, że czuję się o wiele lepiej i…lżej. A po owsiance czy kaszy jaglanej z bakaliami na śniadanie mam więcej energii niż po kilku kromkach chleba z masłem i serem żółtym. Żeby nie było, że jestem taka fit – na pizzę czy fast foody też się czasem skuszę. W przyrodzie musi być równowaga;))))
Taki był mój październik. Zabiegany, aktywny, pełen dobrych zmian….a jak tam u Was?
Gratuluję aktywności fizycznej, ja też staram się byc aktywna – dużo chodzę (10 km dziennie), chodzę na ćwiczenia z jogi, zdrowy kręgosłup itd . To chyba jednak ciągle mało Muszę jednak podnieść sobie poprzeczkę, trochę więcej od siebie wymagać.
Serdeczne pozdrowienia znad sztalug marzkich. Krystyna
Jakaż różnorodność! Ciekawy pomysł z różnymi rodzajami sktywności. Ja, jak się jakiejś uczepię to nie chcę robić nic innego 😉
Widzę, że wszystko u Ciebie kręci się wokół zdrowego trybu życia! Super sprawa, gratuluję 😀
Gratuluję Agnieszko, październik możesz zaliczyć do udanych! Życzę tgo samego w listopadzie. Ja nie mam na koncie żadnych zwycięstw 🙁
Mój październik upłynął pod znakiem wizyt u lekarzy i strachu ale już jest dobrze, teraz będzie tylko lepiej ;))
już zmiana chleba sporo daje…:) wiem po sobie 🙂
widzę zmiana na lepsze, super:)
Gratuluję Ci bardzo. Osobiście wiem, że po takiej aktywności ciało staje się bardziej witalne i energiczne. No i chcę się żyć, ja ostatnio też postawiłam na aktywność. Trochę żałuje, że tak późno, ale lepiej późno, niż wcale.
Co do rysuneczku, to chyba najlepszy prezent, jaki można dostać!
Pozdrawiam gorąco i przesyłam buziaczki 🙂
Wow, pełen podziw! 🙂
Agnieszko bardzo Ci gratuluję zmiany nawyków! Trzeba sporo motywacji i wytrwałości, żeby regularnie ćwiczyć i zmienić coś w swojej diecie. Cieszę się, że udało Ci się to i trzymam kciuki. I masz rację – owsianka lub kasza jest o wiele lepsza od chleba z serem lub szynką:) A bieganie jest fantastyczne.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Ja również wróciłam po paru latach do pieczenia chleba pełnego różnych ziaren. Za chwilę właśnie biorę się do roboty. Z aktywnością fizyczną u mnie kiepsko, ale pamiętam jak wiele radości sprawiało mi codzienne bieganie na siłownię. Paradoksalnie, z powodów zdrowotnych, musiałam zaprzestać ćwiczeń.
Pozdrawiam:)
U mnie też nastąpiła zmiana żywienia, po wizycie u dietetyczki. Ogarnęłam trochę niesforne jelita i nieszczęsne Hashimoto. Chleb piekę sama juz od dawna, bez słodyczy też czuję się zdecydowanie lepiej. I wcale na zmiany nie potrzeba Nowego Roku – prawda?
Ja nie mogłabym zrezygnować z chleba. Nie wyobrażam sobie śniadania bez pieczywa.
Gratuluję medalu! Wspaniała sprawa! Osobiście zaniedbałam się i jedyne ćwiczenia to bieg do pracy i z powrotem. Szczęśliwie dziś odbyłam niedzielny space. Brawo ja ;). He, he. Był taki czas, że ograniczyłam pieczywo, i rzeczywiście pomogło mi to zrzucić kilka kilogramów.
Nawet małe rzeczy bywają wielkimi. Gratuluje maratonu .
A jak robisz chlebek?
Tez planuje jakoś fajnie sobie rozplanować tydzien aby znaleźć czas na ćwiczenia. :))
super zmiany zawsze trzeba wprowadzać by lepiej żyć 😀
Gratuluję większej aktywności fizycznej:) mi październik minął zdecydowanie za szybko i w zasadzie mało się działo:)
Wspaniałymi wiadomościami się dzielisz z nami, gratuluję pozytywnych zmian. Rysunek jest uroczy. Muszę koniecznie wziąć z Ciebie przykład i zmienić nawyki żywnościowe, a także zmobilizować się do wysiłku fizycznego. Proszę podziel się przepisem na chlebek ziarnisty.
Pozdrawiam 🙂
To bardzo pozytywny miesiąc w takim razie:). Mój był bardzo pracowity… Gratuluję medalu!
Ja też powinnam wrócić do ćwiczeń. Od września mam przerwę.
Numer trzy też od dawna stosuję! Niestety ten biały chleb i bułeczki co są twarde po godzinie nie są zbyt zdrowe.
równowaga musi być 😀 ja np. nie mogę całkowicie odstawić cukru, bo wtedy czuję się bardzo źle. Zamienniki nie działają. Zdrowe odżywianie nie działa. WIęc jakiś kawałek czekolady musi być 😉
Nikt tak jak ja nie trzyma za ciebie kciukow kochana???????wracaj do formy, rozplanuj aktywność a przede wszystkim baw się dobrze!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam serdecznie
Gratuluję wygranej i trzyma, kciuki za powrót do formy ☺?
U mnie też październik minął szybko i niezbyt milo go wspominam ☺
Pozdrawiam
Lili
Same zmiany 🙂
Widzę że bardzo aktywnie u Ciebie! Pozdrawiam 🙂
Dobrze doceniać te zwykłe chwile w życiu 🙂 fajnie że wprowadziłaś tyle zmian w życiu 😀 A rysunek od córki bezcenny – na medal !
Może podzielisz się przepisem na chlebek z ziaren. Jak na razie wszystkie, na które trafiłam na internecie okazały się niewypałem 🙂
Dużo zmian. 😉
Świetny patent z tą inną aktywnością każdego dnia, nic nam się nie znudzi.
Świetne podsumowanie !
Dla mnie październik był trudy, na szczęście listopad jest bardziej łaskawy 🙂
też zmieniłam swoje żywienie i powiem Ci że czuje się lepiej dużo schudłam
To są chwile ? Nie ! To już są poważne osiągnięcia !!! Brawo !!! Podziwiam za ćwiczenia fizyczne, bo ja jakoś ostatnio nie mogę się na to zdobyć. Fajnie, że odrzuciłaś niezdrowe pieczywo . Ja na śniadanie też wolę owsiankę z owocami i jogurtem naturalnym – lepiej się po tym czuję i mam energię do działania. Uściski serdeczne :))
Ja również w październiku ruszyłam z ćwiczeniami, a więc przybijam piątkę 🙂