Ile pali twój samochód? A wiesz, 40 000 espresso na 100km, coś za dużo, muszę iść do mechanika, zobaczyć co jest nie tak. – brzmi absurdalnie, prawda? A jednak – na świecie są szaleńcy, którzy skonstruowali samochody z napędem…kawowym.
Tym razem byli to Brytyjczycy- twórcy jednego z programów popularyzujących naukę. Przerobili Volkswagena Scirocco tak, że zamiast paliwa wsypywało się tam mieloną kawę. W bagażniku zainstalowano cylinder, gdzie sucha mielona kawa jest nagrzewana na palniku. Dzięki temu powstaje tlenek węgla, który doprowadzony do silnika spala gaz i dzięki temu samochód jedzie. Ile pali? 1 kg kawy na 5 kilometrów…. Został nazwany Car-puccino. I chyba tylko nazwa mi się w tym pomyśle podoba….
(źródło)
Co ciekawe, kawa nieźle napędza samochód – rozwija prędkość do prawie 100 km/h. Sprawdzono również, że jedynym warunkiem jaki kawa musi spełnić jest to, aby była sucha. Jej rodzaj, czy sposób palenia nie ma kompletnie znaczenia.
Jak zapewne już w myślach przeliczyliście, takie „kawowe paliwo” jest o wiele droższe niż to które tankujemy na stacji benzynowej. Naukowcy jednak nie patrzą na koszty a na korzyści ekologiczne – takie auto nie zanieczyszcza powietrza szkodliwymi spalinami – a to dla twórców było najważniejsze. Tak sobie myślę, że gdyby zamiast spalin unosił się w powietrzu aromatyczny zapach świeżo zmielonej i parzonej kawy, świat byłby faktycznie piękniejszy…
Innowacyjny wynalazek, jednak ja mimo wszystko wolę kawę pić. Nie oddałabym jej do samochodu. ?
Mi również byłoby żal wlać kawę do baku;)
Ja zdecydowanie wole kawę pic niż zużywać ją jako do auta 🙂 i zdecydowanie wolę paliwo tradycyjne bo i sprawdzone i wiem że pojedzie 🙂
Haha, coś w tym jest!
„Tak sobie myślę, że gdyby zamiast spalin unosił się w powietrzu aromatyczny zapach świeżo zmielonej i parzonej kawy, świat byłby faktycznie piękniejszy…” o to by było mistrzostwo:D
Prawda?:D
Tak, tak <3 o tym samym pomyślałam 🙂
Ja jestem jak mały (no nie taki mały :D) samochodzik, napędzany kawą 😉 Na świecie na pewno byłoby przyjemniej gdyby zamiast spalin unosił się zapach kawy….
Też chyba jestem taki samochodzik;)
Nazwa mi się strasznie podoba 🙂 Chciałabym mieć auto, ale nad wyglądem to muszą jeszcze popracować 😀
Haha, no tak, wygląd pozostawia wiele do życzenia;)
I niech mi teraz ktoś powie, że kawa nie napędza nas do działania ! 😀 Genialny pomysł!
I z rury wydechowej unosiłby się aromat kawy w całym mie.ście xD
Ciekawe, no o tym to ja się dowiedziałam od Ciebie.
hehe jak to na lotniskach;) nie zastanawiałam się nad tym wcześniej, ale chyba na naszym warszawskim Chopinie ma się większe wrażenie czystości i na pewno też miałam takie odczucie w Budapeszcie
Podoba mi się ten wynalazek 🙂
Ale nad ładniejszym designem to mogliby popracować;)
Szkoda kawy, ale może taka będzie przyszłość. Przecież mamy już samochody na gaz
pozdrawiam
Krystyna.
Pomyśl sobie, jak wzrosłaby wtedy cena kawy…wolę nawet o tym nie myśleć…
Chyba bym takim samochodem daleko nie zajechała, bo bym ciągle o tej kawie myślała 😉
Oj nie Ty jedna:D
Lubię te Twoje kawowe środy, zawsze wynajdziesz jakieś fajne ciekawostki.
Dziękuję za miłe słowa – właśnie one napędzają mnie najbardziej do działania:D
Pierwszy raz słyszę 🙂 No proszę jakie to dziwne wynalazki są na świecie
Wiesz, takie o jakich nie śniło się filozofom… 😉
Intrygujące. Nigdy nie słyszałam o takim napędzie!
A jednak. Alternatywą są jeszcze zmielone łupiny orzecha…
Nie wiem, czy chciałabym się dzielić kawą z samochodem 😀
Haha, ja chyba jednak nie;)
Szalony pomysł, do tej pory myślałam, że to główne paliwo rodziców 😉 Jeśli spaliny pachniałby świeżo zmieloną kawą to biorę w ciemno 🙂
Paliwo rodziców – fajne – sprzedam dalej bo…to sama prawda!:D
Ciekawy wynalazek, natomiast nie sądzę, aby się przyjął w świecie. Poza tym zbyt wielka szkoda kawy. Myślę,że kwestie ochrony środowiska można rozwiązać inaczej i bardziej ekonomicznie. 😉
Pozdrawiam
Zuzanna
Taaak, jak już wcześniej wspomniałam w komentarzu, zamiennie można stosować również łupiny orzechów…
O nie o tym nie słyszałam 🙂 Może powinnaś o takim pomyśleć:) hehe
Buziaki:*
Nowy post -> http://WWW.KARYN.PL
Wiesz, wygląd ten samochód ma kiepski a i kawy trochę szkoda…;)
Czego to ludzie nie wymyslą… 😉
Ach ta ludzka kreatywność…;)
Zapach zaparzonej kawy to jeden z moich ulubionych. Gdyby tak zamiast paskudnych spalin wydostawał się z rury wydechowej taki wspaniały, kawowy aromat…to czemu nie. Koszty eksploatacji, niestety, nie na moją kieszeń.
Pozdrawiam:)
Na moją również nie;)
Ciekawy wynalazek, tylko kawy szkoda 😀
Oj to to…tylko kawy żal…;)
He he he ja zdecydowanie wolę pić kawę.
I ja zdecydowanie przyłączam się do Twojego punktu widzenia:D
WOW czego to ludzie nie wymyślą 😀 Jednak nie tylko człowiekowi daje ,,kopa” 😀 Pomysł całkiem ciekawy, i rzeczywiście ekologiczny, ale jakoś nie umiem sobie wyobrazić na szeroką skale aut napędzanych kawą 🙂
Wiesz, w sumie to ja również nie…ale…kto wie co będzie za 50 lat?
W takim świecie mogłabym żyć 🙂 Zapach kawy zamiast spalin, co za przyjemność stania na przystanku 😀
Obawiam się jednak, że ten zapach potęgowałby u mnie chęć napicia się kawy… a że staram się ograniczyć do dwóch dziennie…/tak, pobożne życzenia;))) /
Nigdy o czymś takim nie słyszałam, ale wiesz…jedziesz w trasę, kończy się paliwo i stoisz, a mając taki samochód to odkręcasz termos i dolewasz 😉
Haha…tylko ten termos musiałby być sporych rozmiarów;)
Fajny pomysł. A w przerwach tankujesz razem z autem i to samo co auto. To się nazywa więź.
Tak…jedyna i niepowtarzalna. Dla auta proszę zwykłą kawę a dla mnie? Proszę coś z klasy premium;)))))
Haha dobre 😉
WOW! O tym nie słyszałam :O Ostatnio próbowałam przekonać męża do swojej racji nt. tego, dlaczego powinniśmy wymienić mi samochód na hybrydowy (#ecofriendly), na co otrzymałam stos argumentów (o dziwo, popartych badaniami!) jakie nie eko jest stworzenie takiego samochodu… I w sumie zrobiło mi się zwyczajnie smutno, że wpadamy we własne pułapki… Może jednak w tej kawie nadzieja ;)?
Ech…no właśnie – niby to wszystko ekologiczne ale…jak widać nie do końca niestety…