Dzisiaj książka którą wygrałam w konkursie u Wioli. Bardzo lubię Jej bloga– dzięki niemu wiem, co w świecie książkowym piszczy. W przypadku „Portugalskiej eskapady” recenzje były obiecujące, więc tym bardziej chciałam ją przeczytać. No i mam co chciałam…
Ta książka jest o…
największych pasjach – miłości, zazdrości, nienawiści i…żądzy pieniądza. Główna bohaterka, Dorota, właśnie kończy studia lingwistyczne. Poznaje i wychodzi za mąż za o wiele starszego od siebie pisarza. Gdy ten niespodziewanie umiera, pozostaje z domem, dorobkiem twórczym oraz niedokończoną historią rodzinną. I pasierbem, który przyjeżdża do Polski prosto ze słonecznej Portugalii, aby zamknąć wszystkie sprawy spadkowe. Młoda wdowa za punkt honoru stawia sobie oczyszczenie dobrego imienia zmarłego męża. Jedzie więc wraz z pasierbem do Portugalii, a tam wplątuje się w coraz to bardziej zawiłe intrygi całej familii….
Moja opinia
Ech…. No właśnie. Pomysł fajny, fabuła całkiem ciekawa. Czytało mi się jednak ciężko. Może to użyty język, może nierealne (moim zdaniem) dialogi, a może te kolokwializmy wzięte w cudzysłów. Sama już nie wiem co bardziej mnie denerwowało. Z twórczością tego Autora spotkałam się po raz pierwszy. I póki co nie mam ochoty na więcej…
Nie jestem przekonana 😉
Nie jestem pewna, czy trafiłaby w mój gust. Ja to jednak jestem nieco dziwna i wolę jak krew się leje i trup ściele gęsto 😉
Nie słyszałam wcześniej o tej książce i raczej nie sięgnę po nią 🙂
Ja raczej nie sięgam po tego typu książki, zresztą ostatnio ogólnie mało mam czasu na czytanie 🙂
Fabula brzmi bardzo interesujaco, ciekawe jakby mi sie czytalo 🙂
Recenzja przekonująca, nie sięgnę po tę pozycję. Lubię jasny język autorów:))
Skutecznie zniechęciłaś mnie do sięgnięcia po tę książkę 😀