Kawa pomaga w zrzucaniu zbędnych kilogramów. Nie dajcie się jednak zwieźć – nie każda. Aby dowiedzieć się, co jest największą bombą kaloryczną i jakiej kawy zdecydowanie nie należy pić będąc na diecie, czytajcie dalej!
Klasyczne espresso…
ma około 2 kalorii. Kawa z mlekiem już 12 a dodając do niej łyżeczkę cukru musisz pomnożyć tą wartość razy dwa. Latte, ze względu na ilość mleka ma już 55 kcal a moje ulubione cappuccino już…90…
…i inne wynalazki…
Idąc do kawiarni już od wejścia kuszą Cię kawowe wariacje – a to z syropem, a to ze śmietanką, a to z czekoladą czy piankami. A to idzie w boczki. Dla przykładu, mocha z bitą śmietaną w rozmiarze grande ma 363 kalorie i 32 g cukru, a karmelowe macchiato to 270 kcal i 30 g cukru. (sprawdziłam na oficjalnej stronie Starbucksa) Gdzie indziej nie jest lepiej – gdyby zaszaleć i zamówić mrożone frappe mocha w McDonald’s, fundujemy sobie około 460 kcal… A to tylko kawa!
Kawa rozpuszczana na cenzurowanym
O tym, że kawa rozpuszczalna do najzdrowszych nie należy, pisałam już tutaj. Dzisiaj dodam kolejny powód, aby darować sobie ten kawowy wynalazek – może być prawdziwą bombą kaloryczną. A taka niepozorna, prawda? Już tłumaczę o co chodzi – kawa rozpuszczalna do najsmaczniejszych nie należy, więc zazwyczaj chcąc poprawić smak dodajemy…cukier i mleko. Taka mieszanka to już około 120 kalorii. Najgorzej jednak jest w przypadku kaw 2 w 1 – takie produkty mają zaledwie około 15% kawy rozpuszczalnej. Reszta to cukier, emulgatory i mleko w proszku. A w 100 g takiej kawy jest aż 440 kcal….
Oczywiście, nie dajmy się zwariować. Jeżeli raz na jakiś czas wypijemy taką „wypasioną” kawę z bitą śmietaną i piankami, nic się nie stanie. Podobnie ja nie zrezygnuję z ulubionego cappuccino. Jednak warto mieć gdzieś z tyłu głowy, że coś, co pozornie jest mało kaloryczne, dzięki dodatkom staje się prawdziwą bombą, która prawie zawsze idzie w boczki (a rzadziej w cycki ;))
Ja piję kawę rozpuszczalną i mi smakuje, choć wszyscy tak na nią narzekają 🙂 Wiadomo, do takiej z porządnego ekspresu się nie umywa, ale daje radę 🙂
Dla mnie kawa ma zawsze 0 kalorii, bo jej nie lubię i nie piję 🙂
Po co liczyć kalorie. Przyjemnosć to przyjemność xD
PS Kawy nie lubie 😛
Nie wyobrażam sobie poranka bez kawy ?
Ja piję rozpuszczalną, póki nie przejmuję się kaloriami nie zamierzam z niej rezygnować, ale w przyszłości będę mieć to na uwadze 🙂
Ja piję czarną, gorzką, więc kalorii mało 🙂 Kiedyś piłam z cukrem, no i tu już był problem, bo piłam kilka takich mocno słodkich kaw dziennie 🙂
Kocham kawę, choć czarna nie jest moim pierwszym wyborem. Będąc w ciąży skutecznie mnie zniechęcono do sypanej, po którą nawet w akcie desperacji nie sięgam 😛 Za to wypasione kawy traktuję jako deser, bo tak też się po nich czuję 😛 Więc na co dzień piję 2 kawy z ekspresu z mlekiem roślinnym 😛
Pojęcia nie nam o co chodzi w tym liczeniu kalorii. Mam jedno życie i nie muszę się stresować, jeśli chcę wypić kawę.Na rewelacje, że odchudza jestem uodporniona, bo za pieniądze każde badania można kupić.
Kawę uwielbiam, więc od samego zapachu chudnę, a po kawie i tak nie chce się jeść.
Serdecznie pozdrawiam
Ja kocham kawę i nie liczę kalorii 😛 Ale z wiekiem pije coraz uboższą. Kiedyś mleko i cukier, potem bez cukru a teraz czarną kawę jak noc 🙂
Kawa z dodatkami pewnie ma dużo dużo ale co tam hahah kawa jest zbyt dobra
O matko 😀 Trzeba jednak trochę odmówić sobie 🙂
Ja piję kawę rozpuszczalną z dodatkiem 3 łyżeczek mleka do smaku 🙂 a jak jest w przypadku kawy fusiastej?
O rany! Całe szczęście że ja piję czarną, a teraz zbożówkę (ciekawe ile taka ma?).Pozdrowienia!
Nie spodziewałam się, że w wersji z bitą śmietaną i syropem ma kalorii tyle co dobry obiad! Szok!
Patrząc na to, że głownie czarną z ekspresu lub latte bez cukru to nie jest źle 😛
W ogóle wszystko idzie raczej w boczki niż w tam gdzie by się może chciało. ;p
A ja nie pijam kawy, bo jej nie lubię 😀
od kiedy zauważyłam, że mleko mi nie służy – przerzuciłam się na mleko kokosowe – ale takie prawdziwe, nie tam żadne napoje mleko podobne. Ale cukru nie używam juz od dawna.
ależ świetny post! 🙂 Ja co prawda nie pijam kawy (ewentualnie jak już to stawiam na inkę karmelową gdy mnie najdzie ochota :)) mam też w planach spróbować kawy zielonej, ma bardzo fajne właściwości ale co za tym idzie niby bardzo specyficzny smak 🙂
Ja wypijam codziennie co najmniej 3 filiżanki rozpuszczalnej z mlekiem lub śmietanką:) Szczerze przyznam, że nie wyobrażam sobie dnia bez swojej ulubionej kawy:)
Ja nie potrafię odmówić sobie kawy.
Piję czarną bez cukru więc się nie boję:)
Oj często piję więc mam nadzieję, że mało.
Uwielbiam kawe o poranku i po południu ,piję ją z mlekiem,wiec dużo kalorii nie ma. Najgarsze jest to „coś „słodkiego do kawy.
Pozdrawiam:)
Ja piję kawkę rzadko, bo raz lub dwa na tydzień. Do tego czarną, ewentualnie z mlekiem sojowym, bo innych wariacji nie lubię i bardzo mnie to cieszy, bo gdybym musiała sobie odmawiać ze względu na zawartość cukru czy kaloryczność, to pewnie bym nie wytrzymała haha
Ja na szczęście nie liczę kalorii 🙂 nawet nie małąm pojęcia że kawa może mieć kalorie 🙂 🙂 kawę uwielbiam i ja pije 🙂 pozdrawiam serdecznie
To niesprawiedliwe, że kalorie idą w boczki..;))
Mam szczęście, że lubię espresso, a rano kawę z mlekiem;) pozdrawiam
Na szczęście piję tylko czarną kawę bez żadnych dodatków, ale i tak nadrabiam słodyczami zjedzonymi w ciągu dnia 🙂
Niestety moja kawa zawsze ma zbędne kalorie. Często nie tylko w filiżance czy kubku, ale też na talerzyku obok!
Niestety, smakowe kawy są kaloryczne… ale i tak je piję;).