Dzisiaj kulturalny piątek a w nim….coś dla wielbicieli tak wciągającego nurtu jakim jest reportaż. Mamy tu bowiem historię pisaną przez życie w czasach szalonych – gdy podbój przestworzy i kosmosu był sprawą ogólnonarodową dwóch państw…ZSSR i USA…
O czym to jest…
o tym, jak USA robiło pranie mózgu żołnierzom, którzy byli na tyle dobrzy, że nadawali się do programów kosmicznych i lotów bojowych. Pod przykrywką „bycia lepszymi od innych”, niejednokrotnie skazywano tych chłopaków na pewną śmierć, a ich rodziny na życie w strachu ocierające się o paranoje… Jednak tym, którym udało się przeżyć, składano gratulacje i laury pochwalne. Byli bohaterami pławiącymi się w sławie. Jakim kosztem? No właśnie. O tym również w tej książce….
Bo to opowieść o prawdziwych ludziach i ich dramatach, podana w najbardziej z amerykańskich sposobów – prosto z mostu i najbardziej slangowym językiem jaki dotychczas czytałam…
Moja opinia…
Przyznam, że do tej książki podeszłam z dużą ciekawością. 500 stron – bez zdjęć czy dialogów. Na pierwszy rzut mega wyzwanie, jednak już pierwszy akapit rozwiewa wszelkie wątpliwości. Autor to urodzony gawędziarz, który potrafi zaciekawić jak żaden inny. Trochę przeszkadzał mi użyty język – zwracać się do czytelnika per „brachu”… czy też gdy bez żenady porównuje zwęglone zwłoki żołnierza do pieczonego na rożnie kurczaka. Także tego…
Niemniej jednak, historia ciekawa – pokazuje przez co musieli przejść lotnicy i ich rodziny aby wejść do elity lotniczej czy zostać wytypowanym do lotów w kosmos… Każda sława i splendor ma swoją ciemniejszą stronę…i Wolfie właśnie na nią kładzie nacisk sprawiając, że cały reportaż wydaje się być jeszcze bardziej realny i prawdziwy.
U mnie zaczynają się kulturalne tygodnie, bo wlaśnie zakupiłam pięć książek ;)) pozdrawiam 🙂
Biorąc pod uwagę że wielka wymiana książkowa jest całkiem udana i skorzystałam z promocji na woblink, to u mnie też będzie co czytać;)
Nigdy nie czytałam takiego długiego reportażu. Kiedyś spróbuje z ciekawości 🙂
Jestem ciekawa w takim razie Twoich wrażeń:)
Zazdroszczę ludziom, którzy czytają… Ja jedną książkę męczę już od roku i nie mogę jej skończyć…
A dlaczego tak Ci trudno czytać? Coś jest na pewno powodem. Może coś z koncentracją? Wada wzroku, o której nawet nie wiesz? Może czytasz za późno i wtedy, kiedy już jesteś zmęczona? A może nie masz bogatej wyobraźni? COŚ na pewno jest powodem. A może wybierasz złe książki?
Zagadała do mnie kiedyś pewna Angielka. Mój syn był na lekcji karate, a ja czekałam na niego czytając książkę. Zapytała mnie, jak mogę czytać takie tomidło? I że ona się bardzo szybko nudzi. Powiedziałam jej, że czytam o Australijczyku, który uciekł z więzienia, a później do Indii, gdzie przyłączył się do mumbajskiej mafii. Angielka zrobiła wielkie oczy i powiedziała, że ona chyba w takim razie wybiera złe książki 🙂
„Shantaram”
To ją rzuć i zabierz się za coś innego!:D
Właśnie to mnie zawsze zastanawiało! Widziałam tyle filmów z motywem lotu w kosmos i znajomi się zawsze zachwycali takimi filmami. Już dość dawno pojawił się w serwisie Netflix film pt. „Tytan”. Wszyscy, których znam, widząc ten film się zachwycają, jak fajnie polecieć w kosmos, itd… Film ukazuje właśnie głównie ten czas przygotowania – może trochę abstrakcyjnie, bo tam chodziło też o zmianę genetyki człowieka i przystosowania się do warunków życia na nowej planecie, niemniej ilekroć widzę gdzieś motyw tych przygotowań do życia w kosmosie, wszyscy się tym zachwycają, jaki to prestiż polecieć w kosmos, jaka sława, a ja jedna się pytam: „Boże, jak można chcieć przez to przechodzić?”. Te wszystkie testy, presja… i jak to ładnie napisałaś – pranie mózgu! I zawsze, gdy ktoś z zachwytem ogląda przy mnie taki film, ja zachodzę w głowę, co w tym fajnego, a w środku coś aż we mnie krzyczy do głównego bohatera: „Uciekaj! Zostań z rodziną, nie leć, ratuj siebie!”.
Dla mnie to, co przechodziły rodziny takich osób, jak i to, co czuli Ci, którym nie udało się przeżyć, to jakiś dramat… Zresztą nawet Ci, którzy przeżyli, też mogą określić swoją sytuację dramatem – nie wydaje mi się, żeby łatwo było potem żyć normalnie. W imię czego to wszystko? Władzy nad światem, potęgi technologicznej?
Bardzo chętnie przeczytałabym ten reportaż.
Pozdrawiam serdecznie! 🙂
Tov
Dziękuję za najdłuższy komentarz na moim blogu:D Masz rację – Ci, którzy zostają, żyją niejednokrotnie w ciągłym lęku… A słyszałaś o nastolatce którą przygotowują do lotu na Marsa? Tam dopiero jest pranie mózgu;)
Łał 500 stron to nie małe wyzwanie ale jeśli czytasz książkę na interesujący cie temat to jest ok 😀 Pozdrawiam!
Czyta się w sumie bardzo lekko, więc tak jak piszesz, tego się po prostu nie czuje…
Ja czytałam kilka, które miały po 900 stron. Jak książka jest ciekawa, to szybciutko się ją czyta 🙂
No właśnie, kartki same się przerzucają;)
ja czytam serie alibi na szczęście ponad 600 stron a druga cześć ma ponad 400 a ostatnia ponad 500 i chętnie czytam to wciągające ksiązki ta Twoje też mnie zaciekawiła
Jest to coś innego, niemniej jednak ciekawe:)
Nie często sięgam po reportaże, ale ten zapowiada się naprawdę wciągająco.
Serdecznie pozdrawiam
Ja z kolei lubię reportaże – często otwierają mi oczy na rzeczy o których nie miałam pojęcia…
Za reportażami nie przepadam, ale ten temat mnie zainteresował, więc kto wie 😉
Na wszystko musi przyjść ten czas:)
Nie przepadam za reportażami, ale ten wydaje się być naprawdę ciekawy.. Może po nią sięgnę 🙂
Pozdrawiam i życzę miłego piątku 🙂
Może Ci się spodoba… również życzę miłego piątku!
Ciekawy temat. W zeszłym roku oglądałam świetny film o wyścigu między USA i ZSRR kto pierwszy podbije kosmos („Czas pionierów” / „Время первых”). Tym bardziej chętnie sięgnę po tę książkę 🙂 Pozdrawiam!
Nie moja tematyka, ale mój przyjaciel pochłonie ją natychmiast po otrzymaniu, jeszcze podczas przyjęcia urodzinowego, hhihi. Dzięki za recenzję:-)
Bardzo ciekawy temat na reportaż. Tytuł sobie zapisałam 🙂
Czytałam już o tej książce. Mam ją w planach.
To moze być na prawdę ciekawy reportaż. Szczególnie temat, nigdy o takim nie czytałam.
Ja sobie odpuszczę, nie mój klimat 🙂
to nie mój gatunek książkowy:)
Chyba nie czułabym się z tą książka dobrze, nie moja bajka
To chyba nie jest mój typ książki. Może polecą ją mojemu narzeczonemu 🙂
Nigdy jakoś szczególnie nie ciągnęło mnie do czytania reportaży, ale muszę przyznać, że zaintrygowała mnie tematyka tej książki i chyba jednak się na nią skuszę.
Lubię reportaże więc chętnie sięgnę po tę książkę:)
Nie słyszałam jeszcze 😉
To już zbyt daleko idąca fabuła jak dla mnie 😉
Muszę przeczytać! 🙂
Bardzo ciekawy wątek. Gdyby tak szerzej pomyśleć o kwestii lotów kosmicznych, to mimo pozornego sukcesu co niektórych, Ci ludzie czasem naprawdę kończyli swoje życia jak nędzarze. Książkę dodaje do pozycji 'do przeczytania’ 🙂
No książka niestety nie w moim typie ?
Pozdrawiam
Lili
o! Może ciekawa propozycja na wieczór
Uwielbiam takie ksiazki, ktorych tematyka jest mi zupelnie obca, a pozniej tak mnie wciagaja, ze zapominam o reszcie swiata. Kiedys czytalam cos takiego finskiego autora, a tresc byla o fizyku jadrowym. Niesamowita 🙂
Mi również ta propozycja bardzo przypadła do gustu:) Zresztą co nie co wspominałam na blogu:) Podrawiam!