O jakiej porze najlepiej pić kawę…

Kiedy sięgacie po pierwszą filiżankę kawy? Ja zwykle robię to tuż po obudzeniu – jeszcze lekko zaspana włączam ekspres i szykuję ulubione, stawiające na nogi cappuccino. Po przeczytaniu najnowszych badań naukowców dowiedziałam się jednak że…

Aga, robisz to źle…

bo z kawą nie trafiam we właściwy rytm dobowy. W godzinach porannych w naszym ciele rządzi kortyzol – hormon stresu, który napędza nas do porannego działania. Jego szczyt aktywności to 8:00. Wtedy kawa nie da nam żadnego kopa. Jednak koło 9:30, poziom kortyzolu zaczyna gwałtownie spadać. I to wtedy jest najlepszy czas na kawę. Jednak postarajcie się ją wypić do 11:30. Między 12:00 a 13:30  poziom kortyzolu znowu skacze do góry, podobnie między 17:00 a 18:30. Czyli kiedy najlepiej pić kawę? Pomiędzy 😉

Gdy 1 filiżanka to za mało…

należy uzbroić się w cierpliwość. Kofeina zaczyna działać po około 30 minutach. Gdy nie czujemy tego „kopa” od razu, często sięgamy po kolejną filiżankę  I tu popełniamy błąd. Bo co za dużo to nie zdrowo – zamiast lekkiego pobudzenia czujemy wtedy nadmierne zdenerwowanie, ból głowy, kołatanie serca…

Pij kawę celebrując chwilę…

naukowcy określili dokładnie, w jakich „okolicznościach przyrody” kawa będzie na nas najlepiej działać. A mianowicie – potrzebujemy dobrze oświetlonego pomieszczenia, a najlepiej wyjść na świeże powietrze. I słuchać muzyki- wokalista musi mieć niski ton głosu.

Kawa i śniadanie to niedobrana para

Kolejny mój grzeszek – często do śniadania robię sobie kawkę. A i bywało tak, że rano piłam kawę i pędziłam zdobywać świat….oczywiście bez śniadania. Mówiąc kolokwialnie – kawa zapycha. Traci się chęć na zjedzenie pożywnego śniadania będącego paliwem na cały dzień. Bywało, że jadłam potem coś na szybko a…wieczorem za to nadrabiałam solidną kolacją bo nie miałam czasu zjeść wcześniej. Nie tędy jednak droga… Teraz już śniadania jem bez względu na to, jak jestem spóźniona. Ale tej kawy nie mogę sobie jednak odmówić;)

A z cyklu jedno zdanie o… o jak odkup odszkodowań. Temat, ze względu na coraz liczniejsze wypadki komunikacyjne, jak najbardziej aktualny. Niestety, firmy ubezpieczeniowe często zaniżają wartość odszkodowania, lub niesolidnie przykładają się do samej wyceny. Dokładając do tego długi czas oczekiwania na zakończenie całego postępowania – wychodzi nam mix stresu i nerwów nie do pozazdroszczenia. Są jednak takie firmy jak Sprzedam Szkodę, które odkupują takie odszkodowania w zamian oferując min. pieniądze właściwie od ręki. Do tego proponują szybką wycenę, przeprowadzaną przez wysoko wykwalifikowanych rzeczoznawców. Przejmując szkodę, tym samym przechwytują również wszystkie formalności z nią związane. A poszkodowany ma problem z głowy…

 

33 Replies to “O jakiej porze najlepiej pić kawę…”

  1. Od wstania do sięgnięcia po kawę i śnadanie mija u mnie ok półtorej godziny, więc picie kawy przed 9-ą mi się prawie nie zdarza, ale do 9.30 brakuje jeszcze małe pół godzinki 😉 choć, skoro na efekt pobudzenia trzeba poczekać pół godziny, a spadek formy przypada na 9.30 to chyba całkiem dobrze się składa ;)) pozdrawiam serdecznie 😉

  2. Ja kawę piję, bo lubię nie dlatego, że daje mi kopa 🙂 lubię jej smak i najlepiej smakuje mi do śniadania. Zaś kiedy umówiona jestem z kimś na kawkę daruję sobie ją w domu i wypijam nieco później w kawiarni 😉

  3. Kawę piję o bardzo różnych porach, to dla mnie swoisty rytuał relaksu i mile spędzonego czasu. Nigdy nie piję jej w pośpiechu, biegu. Wychodzę na taras z filiżanką i koniecznie kawałeczkiem czegoś słodkiego, czasami biorę książkę, a czasami po prostu siedzę i upajam się chwilą 🙂 Gdy ploteczki ze znajomymi, to też koniecznie kawa i drobny łakoć …i mogę gadać :)))
    Pozdrawiam jesiennie, Agness<3

  4. Ja pije kawę zaraz po śniadaniu, czyli tak między 8 a 9 i pije tylko jedna dziennie, dwie zdarza się ale bardzo sporadycznie

  5. Muszę powiedzieć, że ja kawę lubię pić z rana. Ok. pół godziny po śniadaniu (do śniadanie odwrotnie niż Ty – nie lubię), ale traktuje to bardziej niż kopa jako celebrację poranka. A ostatnio coraz rzadziej mam na to czas. Pozwalam sobie wtedy na powolne wejście w rytm pędzącego dnia. Zazwyczaj jestem potem pełna energii do końca dnia, jeśli dobrze do niego się z rana przygotuję. 😀

  6. ja zdecydowanie stawiam na herbatę, mogę się nią rozkoszować godzinami 🙂 z kawy zrezygnowałam jakiś czas temu i jedyna wersja to Inka karmelowa – ale oczywiście to się nie liczy, haha 🙂

  7. Nasza kawa to jest bardziej ceremoniał niż sama potrzeba jej picia. Mąż po sercowych kłopotach pija tylko Anatola, a ja różnie, w zależności od samopoczucia. Ale liczy się wspólny czas rano, po śniadaniu i popołudniu. Nawet nasz pies Teodor jest wprowadzony w ten rytuał, bo ma swoje psie ciasteczka i na słowo kawa – on już czeka obok stolika w pełnej gotowości.

  8. Nauczyłam się pić kubek kawy z mlekiem i miodem rano zamiast śniadania… Ale teraz może zamiast o ósmej to właśnsie przed 10 będę to robić. Fajny wpis.

  9. U Nas w domu kawę pija się między 10 a 10:30 i jest to faktycznie celebrowane – cała rodzina zbiega się do stołu i zawsze jest jakieś ciastko czy przekąska i kawa, dla każdego według jego upodobań. W moim domu rodzinnym nie było takiej tradycji a tutaj w domu rodzinnym męża bardzo mi się to podoba, choć ja kawę piję rzadko, ale do towarzystwa siadam z dobrą herbatką 🙂

  10. Bez porannego łyka kawy nie wyobrażam sobie w ogóle wstania z łóżka. Czy wstaję o 6:00 czy o 11:00. 😉
    A śniadanie, ten najważniejszy posiłek dnia, muszę w siebie wmuszać, bo rano w ogóle nie mam apetytu.
    Za to objadam się w nocy, bo długo siedzę.. Wszystko u mnie na opak. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.