Wrzesień był u mnie miesiącem pełnym wesołych spotkań, ciekawych książek i…pokonywania własnych słabości. Oto 3 najbardziej aromatyczne chwile…
Chwila nr 1
Uwielbiam spotkania z ciekawymi ludźmi mającymi swoje pasje. Z szerokim gronem takich właśnie osób miałam okazję spotkać się na początku września w Cieszynie. Byli to piwowarzy domowi, którzy warzą domowe piwo. I przyznam Wam, że po spróbowaniu takiego specjału, sklepowe zupełnie mi już nie smakują. No dobra, to pochwalę się jeszcze, że w browarze cieszyńskim uwarzono piwo według receptury mojego Teścia. Ba, sam doglądał, czy wszystko jest należycie zrobione….Wyszło doskonałe:D
Chwila nr 2
Pamiętacie, jak pisałam Wam, że mimo iż bardzo się boję, idę na naukę pływania? Było to w ubiegłym roku. Zawirowania zdrowotne spowodowały, że musiałam zrezygnować z lekcji już w lutym, po niespełna 4 miesiącach nauki. Aż w końcu, wraz z początkiem września wróciłam na basen. I powiem Wam, że gdy jechałam na te zajęcia miałam milion czarnych myśli w głowie- Aga, zwariowałaś, po co Ci to?! Gdy po 45 minutach wyszłam z wody, byłam padnięta ale i mega szczęśliwa. Nauczę się pływać. Jestem tego pewna!
Chwila nr 3
Ostatni miesiąc był bardzo zaczytany. Odkąd mam Kindla, czytanie stało się…łatwiejsze. Książkę biorę do torebki i czytam gdzie chcę i jak chcę. Kiedyś wydawało mi się, że nic nie zastąpi szelestu kartek i zapachu papieru. Może i tak, ale… na czytniku też jest fajnie!
Mam nadzieję, że Wasz wrzesień również obfitował w wiele dobrych zdarzeń…podzielicie się nimi w komentarzach?
Bardzo fajny był Twój wrzesień 🙂 u mnie też było przyjemnie, bo wreszcie udało mi się wyjechać na urlop 🙂
Takie wakacje we wrześniu to fajna sprawa – nie ma już tłumów, a pogoda jeszcze sprzyja nawet opalaniu:D
Mieszkam w Niemczech, a czytając ten wpis, znowu naszła mnie myśl, ile omija mnie w życiu. Mieszkam w takim małym miasteczku, a żeby gdziekolwiek pojechać potrzeba auta, którego nie mam. O kursie piwowarstwa myślę już bardzo długo, żeby lubemu wykupić w prezencie. Jestem pewna, że nauczysz się pływać, tylko nie poddawaj się w postanowieniu. Pamiętaj, strach ma wielkie oczy!
Mimo wszystko przyjemnie się czyta. Życzę Ci cudownego dnia i pozdrawiam serdecznie!
Wiesz, tak naprawdę w internecie jest tyle storn poświęconych piwowarstwu domowemu, że przy odrobinie chęci można spróbować bez specjalnych kursów. Poza tym, mieszkasz w kraju, gdzie małe domowe browary są wpisane w lokalny koloryt- zapewne i w Twoim miasteczku jest jakiś – a piwo z takich miejsc smakuje o wiele lepiej niż koncerniaki;)
Dzięki za słowa wsparcia! Nauczę się 😀
Powodzenia w nauce pływania 🙂
Dzięki, przyda się:D
Uświadamiasz mi Aguniu, jak ten czas szybko mija… Dopiero podsumowywaliśmy sierpień. Mój wrzesień obfitował w wyjazdy, na które tak długo czekałam.
Myślę, że wrzesień to idealny czas na wyjazdy – nie ma już tłumów i pogoda jakaś bardziej znośna…
Na naukę pływania i ja muszę się wybrać 🙂
Polecam – fajna sprawa, tylko trzeba schować dumę i wstyd do kieszeni. I mieć dystans do siebie:D
Utalentowana rodzina, jednym słowem… Ty piszesz bloga w klimacie kawowym, Teść warzy piwko… Gratulacje! I dla niego i dla Ciebie 🙂 A dla Ciebie nawet podwójne, z powodu rozpoczęcia nauki pływania 🙂 „Kiedyś wydawało mi się, że nic nie zastąpi szelestu kartek i zapachu papieru” – ja do dzisiaj tak myślę. Rodzice już długo sugerują mi przerzucenie się na e-booki… I chyba trzeba będzie w końcu pójść z duchem czasu. Szkoda że nie mam dwóch magazynów o powierzchni boiska piłkarskiego…
Dziękuję Celcie za miłe słowa:) Właśnie ze względu na brak miejsca, przerzuciłam się na czytnik i…chwalę sobie:)
W razie czego w przyszłości napiszę do Ciebie odnośnie tego, dobrze? 🙂
Jasne! Chociaż nie czuje sie w tej gestii prawdziwym ekspertem:)
Nie mam pojęcia jak się ludzi uczy pływać… sama nauczyłam się tego w dosyć drastyczny sposób – zostałam popchnięta i wpadłam do baaardzo głębokiego basenu.
Wiesz, chciałam się nauczyć dobrze pływać wszystkimi stylami – stąd profesjonalna nauka pływania. A Twój sposób…nie, to nie dla mnie;)
Miałaś bardzo udany wrzesień 🙂
Oj tak, to był bardzo miły miesiąc:)
Wrzesień wspominam bardzo pozytywnie.
Cieszę się zatem że był pełen miłych chwil:)
Fajne chwile Aga!
Dziękuję!
Gratuluję powrotu do nauki pływania! Super, że podjęłaś wyzwanie i jednak nie dałaś się tym czarnym myślom w drodze na basen:)
U mnie wrzesień też był super. Rodzinne wakacje, bieg na 5 km (mój pierwszy po ciąży i od razu zakończony w 30 minut) i zmiana diety na wegańską.
Miłego października Kochana
Wow, bez przygotowanie 5km w 30 min? gratulacje! Świetny wynik!
Fajne podsumowanie 🙂 Moj wrzesień też był bardzo sympatyczny, ale październik zapowiada się bogatszy w spotkania – jadę do Krakowa na Targi 🙂
Hoho, to się będzie działo…mam nadzieję, że napiszesz o tym u siebie?
Bardzo fajny ten Twój wrzesień. Ja byłam na urlopie – pogoda była cudna.
No i tak jak Ty uwielbiam czytnik 🙂
Serdecznosci!
Czytnik to jest to:D
Podziwiam Twoją pracowitość. Ja post piszę raz na tydzień i zastanawiam, się, czy nie raz na dwa tygodnie, a Ty jeszcze masz dzieci i tyle innych zajęć.I jeszcze masz czas zachwycać się aromatami i całym tym życiem.
Serdecznie pozdrawiam
Dziękuję za miłe słowa 🙂 Wiesz to wszystko kwestia priorytetów. I tego co się lubi robić;)
Bardzo fajne te chwile 🙂
Dziękuję!
Fajny miałaś miesiąc a i wróciłaś na basen i czytasz, więc dbasz i o ciało i o duszę, czego chcieć więcej Agnieszko…..
Jeszcze regularnego biegania dobry coachu;) Ale nad tym staram się pracować;)
O, ja też mogłabym pomyśleć o nauce pływania 😀 Nie mogłam w dzieciństwie chodzić na basen, teraz jako tako mogę, ale różnie to bywa. 🙂 Kto wie, może się odważę. Odwazylam się z prawkiem to i z basenem 🙂
Z doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że większość naszych obaw siedzi w naszych głowach i nie ma pokrycia w rzeczywistości…więc dlaczego by nie spróbować pływania?
Gratuluję sukcesów pływackich 🙂 Mam podobne wrażenie o Kindle – jest super wygodny, lecz papierowe książki mają w sobie to COŚ:) Pozdrowienia!
Do sukcesów jeszcze daleko…ale krok po kroku…:)
Mnie też Kindle ułatwiło kilka spraw. To bardzo przyjazny gadżet.
Oj tak, zdecydowanie!
ja czytam zawsze na tel:) przyzwyczaiłam się
Też sprytnie:)
Najważniejsze w pływaniu jest uwierzyć, że woda człowieka unosi. 🙂
I pamiętaj o prawach fizyki: jak coś wystawiasz nad wodę, to coś innego Ci się zanurzy. Więc jak chcesz miec głowę nad wodą, to reszte trzymaj pod spodem. ;p
Zazdroszczę Ci. Ja uwielbiam pływać, ale od dłuższego czasu nie moge. Wciąż jednak nie tracę nadziei, że wróce do pływania kiedyś.
Ty się śmiej, ale Twoje rady są proste, logiczne i…biorę do serca!:D
O kurcze bardzo chętnie bym się napiła takiego domowego piwka, wiem, że te w sklepach się przy nich nie umywają 🙂
Te sklepowe mają nijaki smak – chociaż fajna jest seria z żywca IPA, APA – całkiem niezłe….
Ja też uwielbiam swój czytnik! 🙂
Ułatwia życie, a z pewnością czytanie;)
Dla mnie wrzesień także był wspaniały; krótki urlop w Chorwacji, ostatni weekend w Zakopanem w doborowym „babskim” towarzystwie i wiele wspaniałych chwil.
Kindle przyznam, ułatwił mi bardzo możliwość czytania, nawet go polubiłam.
Pozdrawiam serdecznie:))
To miałaś bardzo intensywny miesiąc!
Czy coś specjalnego zdarzyło się we wrześniu? Oczywiście super niesamowicie specjalny dzień – moje urodziny 😀
Nie spotkałam ciekawych ludzi (no, może poza sąsiadami, których musiałam uciszać o pierwszej nad ranem, i którzy są dosyć ciekawi, ale chyba nie o to ci chodziło 😀 )
Wreszcie wybrałam się do papugarni i wróciłam uboższa o zamek przy torebce, który bezczelnie na moich oczach zeżarło kakadu.
Ja nie wiem co się w tych papugarniach wyrabia – żeby głodne papugi musiały zżerać zamki od torebek;))) Fajny miałaś miesiąc!
O tak mój wrzesień również upłynął bardzo miło ☺
Pozdrawiam
Lili
Oby październik był równie miły!
Życzę powodzenia w nauce pływania 🙂
Dziękuję, przyda się!:D
Też uwielbiam takie domowe piwa i spotkania z ciekawymi ludźmi. Jeszcze bardziej kocham czytać i mój wrzesień tez był zaczytany. Zwłaszcza jak dopadło choróbsko i sporo czasu spędziło się w łóżku.
Również nie potrafię pływać i boje się wody. także z całego serca życzę powodzenia. Może i ja się odważę kiedyś 🙂
Wiesz, kiedy jak nie teraz… a takich szkół pływania dla dorosłych jest całkiem sporo:)
Ja lubię książki w wersji papierowej 🙂 Ale jakoś nie mogę zebrać się na czytanie 🙂
Super fajny wrzesień! Brawo za pływanie 🙂 ja przełamałam się w tym roku w Chorwacji i wreszcie popłynęłam sama, przez jakieś 10 sekund 🙂
Brawo za pokonanie własnych lęków i słabości. Na naukę nigdy nie jest za późno, nieważne czy to nauka pływania czy nauka jezyka, a może coś jeszcze innego.
Właśnie bardzo kusi mnie czytnik, może zażyczę go sobie jako prezent na Gwiazdkę? 🙂
Gratuluję i trzymam kciuki – na pewno nauczysz się pływać 🙂
Uwielbiam zapach papieru i szelest kartek, ale prawda jest taka, że łatwiej zabrać ze sobą czytnik. Dostęp do takich aplikacji jak Legimi znacznie ułatwia czytania, bo w każdej chwili można czytać co innego. Ja mam takie „zboczenie”, że czytam kilka książek naraz. Z czytnikiem jest o wiele łatwiej 🙂
Ostatnia myśl – jakbym słyszała siebie! <3 Wszystkie trzy aromatyczne chwile genialne – też mam swojego domowego piwosza, który sam warzy piwo i ono faktycznie jest inne i lepsze. I ostatnie słowa – jestem przekonana, że nauczysz się pływać! 😉 Powodzenia!
kusi mnie by wybrać sie na basen. Powodzenia w pływaniu
Wrzesień? Najlepiej pamiętam urlop, długo na niego czekałam i był bardzo udany:)
Będę trzymać kciuki za Twoje pływanie 🙂