Moda na Paryż nie przemija. Wspaniałe muzea, romantyczne chwile… No i Paryżanki – uważane za ikony stylu – w czym tkwi ich sekret? Myślałam że wiem. Ale po przeczytaniu tej książki zmieniłam trochę zdanie. Dlaczego?
O czym to jest?
Cztery przyjaciółki postanawiają scharakteryzować kim naprawdę jest Paryżanka. Jak zachowuje się na randce, a jak w codziennym życiu. W co się ubiera, co czyta i jakie ma nastawienie do świata. Te wnioski, zawarte w czasem zabawnej a czasem nostalgicznej formie, wciągają na parę dobrych godzin.
Moja opinia
Miło się czytało, niejednokrotnie wybuchnęłam śmiechem. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że trzymam się kilku rad nawet nie wiedząc, że stosują je Paryżanki – farbuj włosy na kolor zbliżony do naturalnego, pamiętaj o dokładnym zmyciu makijażu przed snem, miej w szafie mało ubrań ale dobrej jakości, skupiaj się na akcentach zarówno w ubiorze jak i makijażu… Brakuje mi chyba ich zadziorności i szczypty finezji…
Patrz na otaczający cię świat tak,jakbyś patrzyła na zachód słońca nad morzem
Taaaaaak… tego jednak nie potrafię. Proza życia zakłada mi ostatnio trochę inne okulary.
To książka wprost idealna na początek jesieni – kiedy jeszcze mamy w pamięci wakacyjne słońce i ciepłe wspomnienia.
nie mój typ lektury
Rozumiem. Takie tematy choć chwytliwe, nie kręcą wszystkich…
Nie wiem czy by mnie zainteresowała 🙂
Jak nie przekartkujesz to się nie przekonasz;)
Pozycja nie dla mnie, ale świetnie, że odnalazłaś trochę siebie w tej typowej „paryżance” 😀
Haha, no fakt, ten temat może Cię nie interesować, chociaż jest tam sporo również o modzie damskiej i męskiej….
Fakt, Paryżanki mają to „coś”, choć z fantazją w ubiorze bym nie przesadzała. Za to na pewno ich ulubionym i nadużywanym przez nie kolorem jest czerń, w której prezentują się dostojnie na tle olśniewającego miasta. Są zawsze zadbane i nawet ubrane w jeansy i T-shirt wyglądają schludnie i świeżo. Nie doceniałam tego dopóki się z Paryża nie wyprowadziłam 😉 pozdrawiam 😉
Taaaaak – w tej książce jest cały rozdział poświęcony czerni. Bo czerń czerni nie równa;)
Świetnie, że lektura pozwoliła na wybuchy śmiechu 🙂 Aktualnie skończyłam pierwszą część propozycji, która dosłownie tak samo na mnie działała 😉
Nie ma to jak literatura która bawi:)
Uwielbm tego typu książki, lubię poradniki dla kobiet, pewnie przecyztam kiedys tą książkwe 🙂
Polecam zatem!
Chyba nie dla mnie tym razem 🙂
Rozumiem, może w przyszłym tygodniu wstrzelę się w Twoje gusta!
Być może kiedyś przeczytam. ?
Jak wpadnie w Twoje łapki to przeczytaj:D
Właśnie tano w tramwaju zaczęłam czytać książkę „Zawsze będziemy mieli Paryż”. 😀
Czekaj czekaj….gdzieś o tej książce czytałam już…i jak?
Zasadę „mniej znaczy więcej” odnoszącą się do szafy uskuteczniam od jakiegoś czasu. I sama się sobie dziwię, jakie stylizacje można skompletować z samych klasyków 🙂 Czasem wystarczy połączyć elegancki żakiet ze spodniami typu boyfriend i białą, zwykłą koszulą żeby uzyskać efekt wow. Jeden akcent, powiedzmy apaszka, i naprawdę jest nieszablonowo. Im mniej mam rzeczy w szafie, tym łatwiej przychodza mi do głowy różne zestawienia 🙂
I potwierdza się tutaj powiedzenie, że im mniej tym więcej!
W Paryżu byłam parę razy ale nie zauważyłam tego szczególnego stylu,moim zdaniem taka opinia to historyczny przeżytek 😉
Hmmmm a może coś w tym jest?
mnie bardzo podoba się styl paryskich kobiet 😀
Mi pewne aspekty również przypadły do gustu:)
Hmm, Paryż i jego mieszkańcy mnie nie przekonują, rady urodowe raczej przyjęłabym od Koreanek, bo one rzeczywiście lśnią w porównaniu z Europejkami… Powiedz lepiej, jak Ci się czyta na kundelku? Bo jeszcze chwila i mąż przystawi mi broń i każe zakupić, a ja wciąż nie wiem, który jest dobry 🙁
Hahaha, czekałam na twój pa-ry-ski komentarz 😛
PS Moja Wika ma knigę Sekrety urody Koreanek i stosuje…
PS to już wiem, skąd te włosy, pomijając geny. Ja Koreankę widziałam w akcji na porodówce i wiem, że jestem za leniwa, by tak o siebie dbać… ale podziwiam.
Nie czuję się specjalistką od Kundelków – mam podstawową wersję, kupiłam używany. Nie wiedziałam czy mi spasuje, więc nie chciałam wydawać za dużo. Używam od jakiegoś miesiąca i jestem baaaaardzo zadowolona. Mój nie ma podświetlenia, tego w sumie mi tylko póki co brakuje…
bardzo lubię takie lekki książki, chyba sama po nią sięgnę 🙂
To przyjemna lektura…
Ciekawa książka, chyba przypadłaby mi do gustu.
Pozdrawiam, nataa-natkaa.blogspot.com
Jak nie przekartkujesz to się nie przekonasz….;)
Jeśli ta książka zainspiruje mnie, żeby bardziej o siebie dbać, to chyba warto ją przeczytać. Z drugiej strony… czy nie wpadnę w kompleksy, że tak daleko mi do ideału?;)
W kompleksy z pewnością nie wpadniesz:)
Skoro idealna na początek jesieni to sięgnę po nia obowiązkowo 🙂
Bo to taka lekka, przyjemna lektura…
Brzmi ciekawie, więc może kiedyś dam szansę tej książce. 🙂
Na wszystko musi przyjść odpowiedni czas:)
Brzmi interesująco 😉 Chętnie w przyszłości po nią sięgnę.
Bo szyk paryżanek wciąż kusi:)
chyba by mnie nie zainteresowała 😉
Rozumiem:)
Ja nie przepadam za tego typu książkami 😉
A jaki gatunek wpisuje się w Twoje gusta?
oj niestety nie dla mnie 😉
Niby nie mój typ lektury, ale chyba jednak ją przeczytam ☺
Pozdrawiam
Lili
Rozumiem, wolisz kryminały? Czy horrory?
Paryskiej elegancji to niestety mi brakuje, nigdy się tak nie przejmuję dodatkami i makijażem, w szafie mam tony ciuchów z wyprzedaży, ale jeśli chodzi o cytat: Patrz na otaczający cię świat tak,jakbyś patrzyła na zachód słońca nad morzem… To ja jak najbardziej 🙂
Bo Ty po prostu jesteś artystyczna dusza 🙂
Jakoś zupełnie mnie nie przyciąga 😛 Ja chyba już czuję krwistą jesień 😛
Krwistą powiadasz…ciekawe;)
Oj fajnie by było umieć patrzeć na świat przez różowe okulary i widzeć piękno we wszystkim co nas otacza.
To bardzo trudna umiejętność…
Jestem optymistką mimo wszystko, choć czasem trafia mnie szlag 😉 Książka chyba nie dla mnie 😉
Rozumiem:)
Bardzo chętnie przeczytam, tytuł zapisany :)))
Pozdrawiam serdecznie, Agness <3
Również pozdrawiam!
Nie czytałam jeszcze tej książki. Może skuszę się na nią tej jesieni.
Dłuższe wieczory sprzyjają herbacie i książce, prawda?
Słyszałam już o tej lub ksiażkach o podobnym temacie tyle dobrych opini, że zapragnęłam sama po taką sięgnąc.
Warto – można się zainspirować…
W sumie sama nie wiem czy bym się na nią skusiła, ale mogłabym spróbować. Może by mnie wciągnęła 😉
Jak nie przekartkujesz to się nie przekonasz;)
Może być ciekawe. 🙂
I nawet jest!
Coś w tym jest, Paryżanki są kobietami z których bierze się przykład. Książka może być bardzo pouczająca 🙂
Czy pouczająca to nie wiem, ale z pewnością inspirująca:)
Paryżanie, z którymi miałam do czynienia w Paryżu nie przypadli mi do gustu. Wyjątkowo nieprzyjaźni ludzie. A kobiety? Jedna paryżanka podrywała mnie w cafe, ale nie dałam jej szansy, więc trudno mi powiedzieć 😀
Ty to masz zawsze jakieś traumatyczne przeżycia;)
Tam zaraz traumatyczne… Byłam nawet niebrzydka, ale nie miałam czasu 😀
„Była” miało być, literówka. 🙂
Patrz na świat jakbyś patrzyła na zachód słońca? ? Piękne stwierdzenie
Lecz dla mnie nieosiągalne;)
Czytałam:) Książka lekka idealna na jesienne wieczory:) Pozdrawiam!
Również pozdrawiam serdecznie!
Ja się stosuję do jednej zasady – zmywanie makijażu ?
Zaciekawiła mnie ta książka i bardzo chętnie po nią sięgnę ?
Życzę zatem miłej lektury!
Fajnie napisałaś o niej. Z przyjemnością ją przeczytam
🙂 dziękuję za miłe słowa!
Zaciekawiła mnie ta pozycja. Z chęcią po nią sięgnę.
Serdecznie pozdrawiam.
Jeżeli lubisz takie klimaty, to polecam!
Ech, chyba to wszystko przereklamowane:)
Aj tam, coś dobrego byś z tego wyciągnęła, jestem pewna;)
Chciałam kiedyś kupić i przeczytać tą książkę, ale czuję że jednak nie przypadłaby mi do gustu i męczyłabym każdą stronę 🙁
W takim razie absolutnie po nią nie sięgaj. Nie ma co się męczyć – jest tyle innej dobrej literatury…
fajnie że poprawiła nastrój niejednokrotnie
🙂
Nie ukrywajmy, czego by w książkach nie napisali czy do czego najlepsi coachowie nie przekonywali, na życie nie zawsze da się patrzeć przez różowe okulary.
Oj to to. w punkt!
Zaciekawila mnie ta ksiazka, warto przeczytac.
Nawet z czystej ciekawości warto:)