Czarne mydło. Dla takiego laika kosmetycznego jak ja brzmi nieco surrealistycznie. To wręcz swego rodzaju oksymoron. Mydło wszak nie może być czarne, bo czarne brudzi a nie myje. Tak. Już widzę Wasze miny mówiące.. no nie wierzę, przecież KAŻDY już słyszał o tym mydle. Na swoją obronę przyznam, że ja dużo czytałam ale do niedawna nie używałam. A jak już użyłam, to się zakochałam.
Zaczęło się od moich lekkich problemów z cerą – minimalne przesuszenie, jakieś krostki, to taki stan „wiedz, że coś się dzieje”. Poradzono mi wtedy spróbować tego czarnego skarbu. Ba, dostałam trochę na wynos, używam do dzisiaj. To niemożliwe jak to niepozorne czarne mydło uspokoiło mi cerę. Cuda? Cuda.
Czarne złoto
Tak w skrócie jest to mydło o różnej konsystencji, wytworzone z naturalnych składników, bez SLS, konserwantów czy barwników. Ma uniwersalne działanie – gdy masz suchą cerę, nawilży ją, gdy masz przetłuszczającą się – usunie nadmiar sebum. Do tego przy dłuższym stosowaniu rozjaśnia przebarwienia , zwalcza trądzik i inne problemy skórne.
Różne rodzaje
Dudu-Osun – jest to czarne mydło afrykańskie, produkowane w formie tradycyjnej kostki. Nie podrażnia nawet wrażliwej skóry, zawiera min. popiół z ziaren kakaowca, naturalną glicerynę, masło shea, miód, aloes i sok z cytryny
Savon noire – najpopularniejsze wywodzi się z Syberii lub Maroko. Robi się je z rozdrobnionych czarnych oliwek oraz oliwy. Powstaje gęsty, ciemnobrązowy, lekko brunatny żel. Po użyciu tego mydła skóra ma być świetnie nawilżona, miękka, dobrze odżywiona.
Syberyjskie mydło – jeżeli wierzyć producentom, to do produkcji tego mydła używa się 37 roślin, min. pokrzywy, krwawnika pospolitego, rumianku, szałwii, melisy. Ma konsystencję żelu. Ponoć doskonale pielęgnuje włosy.
Nie wszystko czarne mydło co jest tak nazwane…
Bo wraz z rosnącą popularnością tego kosmetyku, pojawiają się jego podróbki. Jak odróżnić je od oryginału? Włącz swoje zmysły, bo tutaj one będą grały pierwsze skrzypce – kolor, konsystencja i zapach. Bowiem prawdziwe savon noir tak naprawdę nie jest czarne, ale ma ciemną, brunatną barwę i jest delikatnie przeźroczyste. Pachnie bardzo intensywnie oliwkami, olejkiem różanym czy eukaliptusowym. I skład – ma być krótki, złożony w 100% z naturalnych składników – woda, oliwa z oliwek, wyciąg z czarnych oliwek czy minimalne ilości olejków eterycznych.
Jak przechowywać czarne mydło?
Koniecznie w temperaturze poniżej 25 stopni i z dala od wilgoci. Dzięki temu będzie utrzymywać swoje cenne właściwości przez długi czas.
I teraz będzie zabawnie….
Bo co prawda dostałam próbkę czarnego mydła, w kostce. Ale… zgubiłam opakowanie /albo moje Księżniczki zrobiły sobie z tego samolocik który poleciał w nieznane/. Koniec końców używam czegoś, co z pewnością jest czarnym mydłem ale jaka firma, co jak…nie mam pojęcia. Poszukuję zatem jakiegoś dobrego czarnego mydła – pomożecie? Konkretnie – nazwa i czy polecasz. Ja się w tym gąszczu opinii już pogubiłam…
Mam litrową butlę prowansalskiego savon noir, mogę się podzielić! Natomiast nigdy nie używałam tego mydła do celów kosmetycznych, jedynie do …mycia podłóg i spryskania krzewów celem pozbycia się mszyc. Podłogi lśnią, mszyce buszują w krzakach umyte na błysk 😉 We Francji czarne mydło polecane i stosowane jest jako najskuteczniejszy produkt czyszczący zarówno w domu, ogrodzie, dla wierząt jak też przez artystów do czyszczenia np.pędzli. Nie zetknęłam się natomiast z jego zastosowaniem kosmetycznym. Pozdrawiam 😉
O prosze – a ja nie spotkałam się z tym, aby czarne mydło było używane w detergentach. Dziękuję za fajne uzupełnienie mojego wpisu:D
Mam czarne mydło z Mydlarni św. Franciszka i uwielbiam je. W połączeniu z rękawicą działa cuda 🙂
Z rękawicą? taką do masażu?
Tak 🙂
Nigdy go nie miałam i chyba też nie wiedziałam:D
A warto, bo działa cuda:D
Słyszałam o tym mydle i jego własciwościach ale nigdy nie miałam. Tutaj u mnie takiego nawet nie kupi – pozostałby internet 😉
Na szczęście są internety…;)
Czarne mydło super działa i zastępuje peeling 🙂 lubię je użyć raz na jakiś czas, moja skóra po nim skrzypi. Teraz mam z Nacomi. Od zawsze też kusiło mnie mydło Dudu-Osun.
z Nacomi powiadasz, to poszukam:D
Pierwszy raz słyszę – czytam o czarnym mydle. 😀
A to nie jest taka zupełna nowość:)
Pierwsze słyszę o czarnym mydle, Biały Jelen to już mi coś mówi ( 😀 ), ale o czarnym nie słyszałam, serio.
No proszę, czyli nie jestem jedyna!;)
Nigdy nie stosowałam, muszę przetestować.
Działa rewelacyjnie:D
Słyszałam już o czarnym mydle, ponoć jest idealne dla cery z problemami. Ja na razie testuję kosmetyki z węglem – u mnie sprawdzają się idealnie. Ale mydło też muszę wypróbować!
Też mam swój ulubiony żel do mycia twarzy z aktywnym węglem – uwielbiam!
Mnie ostatnio spodobało się mydło afrykańskie z Mydlarni Franciszka – trochę przypomina plastelinę, ale jest na olejowych składnikach
Po raz kolejny pojawiła się Mydlarnia Franciszka – muszę jej poszukać!
nie używałam nigdy czarnego mydła 😉
To polecam, bo działa świetnie!
Miałam kiedyś czarne mydło. Lubiłam 🙂 Muszę do niego wrócić 🙂
Bardzo wszechstronny kosmetyk:D
Sięgam po czarne mydła, ale jeszcze nie mam swojego faworyta. Obecnie mam z Nacomi i jest ok.
Po raz drugi Nacomi, poszukam:D
Przyznam szczerze że pierwszy raz słyszę o czarnym mydle☺
Chętnie bym po nie sięgnęła ☺
Pozdrawiam
Lili
Ha, czyli nie jestem jedyna!
Wiele o nim słyszałam ale nigdy nie stosowałam 😉
U mnie działa rewelacyjnie- jak już wspominałam, uspokoiło mi to skórę…
Czarne mydło !?? Pierwsze słyszę … 🙂
A jednak;)
Miałam raz, byłam bardzo zadowolona 🙂
A z jakiej firmy?
Pierwszy raz słysze o czarnym mydle. Szare mydło znam, ale czarnego niestety nie.
Nic to, wpadłam na dobry trop:)
kiedyś używałam, potem przestawiłam się na aleppo (też dobre!), teraz stosuję po prostu różne pianki i mam wrażenie, że mojej cerze nie robi to już róźnicy
aleppo? a o tym nie słyszałam…poszukam, poszperam:D
nie miałam nigdy czarnego mydła i jakoś mnie nie kręci: D
Rozumiem, mnie zaczęło kręcić gdy zobaczyłam świetne efekty:D
Ja jeszcze nie używałam czarnego mydła.
Jak będziesz miała okazję, to spróbuj, jest naprawdę fajne:D
Mam zamiar w końcu wypróbować czarne mydło, bo jeszcze nie miałam okazji. 🙂
A masz na oku jakąś konkretną firmę? Podpowiesz jakieś fajne?
No, tak… W końcu skoro jest czarna pasta wybielająca to mydło dziwić nie powinno.
Zdziwiło mnie za to „trzymać z dala od wilgoci”.
Ale i tak się skuszę, bo mi teraz ochoty narobiłaś, o!
Może coś tam się przez to utlenia i dlatego ma być z dala od wilgoci…w sumie to nie wiem dlaczego konkretnie;)
Miałam okazję stosować czarne mydło, ale nie przypadło mi do gustu. Za to mojej mamie wprost przeciwnie. Wychwala je pod niebiosa 🙂
To chyba kwestia kondycji skóry lub indywidualnych upodobań…
Uwielbiam czarne mydło savon noir ( koniecznie w połączeniu z rękawicą Kessa ) – działa cuda! Usuwa zanieczyszczenia z ciała ( a niektóre wersje też z twarzy – jeśli do niej są przeznaczone ) niczym gumka, nie podrażnia, wygładza, a rękawica Kessa ( użyta do końcowego etapu oczyszczania ) świetnie peelinguje, masuje i ” rozbija ” cellulit. Od lat stosuję tych mydeł i rękawicy marki Alepia ( wersja z eukaliptusem idealna na lato, ale inne też świetne ).
Poszukam, poszukam, dzięki za konkretne namiary!
To się dowiedziałem czegoś nowego 😉
🙂 bardzo mnie to cieszy;)
To ja chyba wolę sobie twarz obłożyć czarnymi oliwkami. 😉
Nie, to nie wyjdzie. Zjem je, zanim zaczną działać. ;p
haha, taaak… zdecydowanie lepiej je zjeść…
Czarne mydło jeszcze przede mną. Na razie używam glicerynowego z dodatkami przygotowanymi w domu- ziołami, kawą, pestkami malin.
Widziałam u Ciebie te małe cudeńka – glicerynowe mydła są super!
Ja wcześniej słyszałam tylko o czarnej paście do zębów ale jeszcze nie małam okazji jej używać, a o mydle dowiedziałam się dosłownie tydzień temu od znajomej z Białorusi. Będąc na wakacjach w rodzinnym kraju kupiła jedna kostkę takiego mydła i podzieliła się ze mną ponieważ mam od kilku lat wypryski na czole i nic mi nie pomaga. To mydło jest z kory brzozy, do tego śmierdzi okropnie jak smoła, a czy pomaga to cieżko powiedzieć. Może tydzień to za krótko żeby coś powiedzieć 🙂 a mydło pochodzi chyba z Kazachstanu
Wiesz, ocenisz po miesiącu, mam nadzieję, że będzie świetnie działać!
Najlepsza była końcówka 🙂 Dziewczynki skradły post samolocikami, które poleciały w nieznane 🙂 Pozdrawiam kochana 🙂
Taaaak… dzieci determinują całe moje życie;)
Ja niestety nic Ci nie doradzę. O czarnym mydle czytałam, ale to tyle 🙁 Nie miałam, mam zamiar kupić, ale kiedy będę o tym pamiętac to nie mam pojęcia 😉
😉 doskonale Cię rozumiem:)
Nie lubię czarnego mydła-takiego w formie właśnie brunatnego mazidła,okropnie,niesamowicie szczypie mnie w oczy (miałam od Nacomi). Bo czarne mydło jako czarna kostka-lubię 😀 Ale to zwykle z węglem,a nie o takie Ci chodzi 😀
Aaaaaaaaaaaaa… widzisz. W tym momencie się palnęłam w czoło. Bo to dwie różne całkowicie odmienne rzeczy!
Savon noire miałam dwie wersje i obie lubiłam
Ponoć działa świetnie:)
Pierwszy raz słyszę o czarnym mydle ale brzmi naprawdę intrygująco:)
Prawda?
Już kiedyś zaczaiłam się na czarne mydło, więc gdy pojawiło się w Avonie – od razu kupiłam. Tylko, że to akurat była podróbka. Średnio zadowolona byłam. Ale uzupełnieniem pielęgnacji jest też stosowanie do ciała rękawicy Kessa. Ona też świetnie złuszcza martwy naskórek i ujędrnia ciało. Jeszcze jej nie kupiłam, ale na pewno kupię. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Muszę poczytać o tej rękawicy coś więcej – coraz więcej osób mi to poleca!
Miałam, fajne i polecam 🙂
A jakaś konkretna firma?
Wow, ale hit! 🙂 Z pewnością będę szukać i testować, bo z cerą coś ostatnio nie za dobrze.
Jak znajdziesz coś konkretnego, to z przyjemnością poczytam o tym u Ciebie:D
Czarne mydło z serii 37 ziół babki Agafii – jest w plastikowym puzderku – piękny zapach, chyba szałwia – konsystencja obrzydliwej maziaji – nic szczególnego. Białe mydło Agafii – jest kremowe i przyzwoite. No co mam Ci napisać? Mydła przygotowuje mąż, bo to fajna zabawa i rzeczywiście lepsze od kupnych. Jedyny mankament – naprawdę trzeba myć wannę. Tłuszcz, sama rozumiesz.
Do tych kosmetyków babki Agafii podchodzę z dystansem. Te chyba sobie daruję…
Ja nie tyle jestem laikiem kosmetycznym, co totalną kosmetyczną ignorantką, więc o czarnym mydle słyszę pierwszy raz 😉
Hmmm, teraz to już z czystej ciekawości muszę to sprawdzić 🙂 Pozdrawiam!
😀 i jak i jak?