Znacie jakiś dobry sposób aby się mniej wkurzać? Wybaczcie kolokwialne określenie, jednak ono najlepiej odzwierciedla stan mojego ducha. Wkurzam się o wiele szybciej niż kiedyś – a kiedy już się wkurzę- mentalny kurz opada i… pozostaje pytanie – Aga, co z Tobą?
Złote rady – jak się nie wkurzać?!
W Internetach szeroko pojętych można znaleźć całą masę porad typu…
Przestań się denerwować rzeczami, na które nie masz wpływu
Ech. No fakt, pewnych rzeczy nie przeskoczę i nie zmienię. Jednym z największych powodów mojej wewnętrznej irytacji jest ciągnąca się od marca (never-ending-story…na na na na na na…;) historia ja vs. klinika i leczenie. Nie zdawałam sobie sprawy, że to potrwa tak długo, będzie tak uciążliwe i…wymagające ode mnie tyle cierpliwości (bo bywa że boli bardzo) i pokory. Bo tej mam w sobie już sporo. Wiem, że to minie, wiem, że będzie w końcu dobrze. Ale w tym czasie pomiędzy, moja wewnętrzna frustracja ma co robić.
Znajdź swoją odskocznię – sprawi że rozwiejesz swoje negatywne myśli
Taaak… od marca nie ćwiczę, nie biegam, czasem, gdy czuję się dobrze, wyjdę na krótko na kijki. Aktywność fizyczna była moim katalizatorem – potrafiłam wybiegać największe smutki – po 10 km zostawiałam je na ścieżce biegowej… Próbowałam wielu rzeczy – książki/malowanki relaksujące/ jakaś medytacja (chociaż tej w gruncie rzeczy nie za bardzo pojmuję i nie wiem jak to się robi)… wieje nudą i…jeszcze bardziej irytuje;)
Spróbuj odciąć się od wszystkiego, co wprawia Cię w irytację
Że tak powiem, nie mam jak. Lubię ciszę. Delektuję się nią i wcale mi nie przeszkadza. Jednak, jak zapewne się domyślacie, przy dwójce bardzo kreatywnych i pełnych energii Pociech, zjawisko ciszy występuje bardzo rzadko. A jak już jest, to można być pewnym…że coś się dzieje;) Mała ma tzw. kryzys dwulatka i bardzo GŁOŚNO sygnalizuje swoje potrzeby. Młoda, nie ma kryzysu sześciolatka, jednak przy rozkrzyczanej Małej chce Jej dorównać. I kakofonia dźwięków gotowa. To ponoć mija. Tak. Ponoć.
Zresztą, ta rada, jeżeli mam być szczera, jest idiotyczna już z samego założenia – z reguły człowiek jeżeli może, to wręcz podświadomie odsuwa od siebie to, co go irytuje. Jeżeli tylko ma taką możliwość…
A w sumie dlaczego to źle?
I kiedy tak pisałam ten tekst, zaczęłam zadawać sobie pytanie – a dlaczego w sumie to źle, że się wkurzam? Przewrotnie, co? Wszyscy mamy być uśmiechnięci, dobrze nastawieni do świata, otwarci i stonowani. Mało jest chyba jednak takich ludzi, którzy się nie denerwują, którzy nie odczuwają frustracji. Ja nie znam, a jeżeli mnie pamięć nie myli, to taki brak uczuć jest chorobą. W gruncie rzeczy nie ufam ludziom, którzy ciągle się uśmiechają. Tłumienie emocji w sobie to chyba jednak nie najlepsza droga do szczęśliwego życia. Emocje magazynowane w naszym organizmie w końcu wybuchną – w postaci jakiegoś schorzenia.
Czyli w gruncie rzeczy wkurzaj się na zdrowie!
Cholera. Czyli jednak. Z zachowaniem sztywnych ram i kultury osobistej. Chciałabym jednak denerwować się mniej. Lub też inaczej, wyrobić w sobie emocjonalny mur odgradzający mnie od tych wszystkich irytujących sytuacji… znacie może taki sposób?
O właśnie to najlepszy sposób na wkurzanie się, denerwowanie, smutek, stres itp – akcentacja. Pomyśl sobie: ok jestem zdenerwowana po prostu musi minąć, trochę sobie ponarzekam, jeśli mogę to pokrzyczę i potupie nogami (może nie na środku ulicy 😛 chociaż w niektórych przypada tez można). Po takiej akceptacji szybciej mija to uczucie. Ostatnio tak eis stresowałam, że nie mogłam nic zrobić ręce mi dygotały, serce kołatało, same nerwowe myśli. No to stwierdziłam olać przeczekam. Siadłam sobie sobie na balkonie ze szklaneczką zimnego soku i postanowiłam, że wysiedzę aż mi przejdzie. Nawet soku nie dopiłam a już poczułam się lepiej 😛
Sport tez jest dobry, nerwy można wybiegać tylko nie zawsze się chce 😛
Dokładnie, kiedyś słyszałam, że tłumienie emocji jest bardzo szkodliwe, szczególnie źle działa na serce. Dlatego warto jest czasem się pozłościć albo popłakać.
Po co się przejmować czymś, na co wpływu nie mamy? 😀 Ja jak zaczynam się denerwować, to przeważnie biorę głęboki wdech i powtarzam sobie, że nie jest tak źle i dam sobie radę. To działa 🙂
Najlepszym sposobem żebym ja się nie wkurzała to unikanie osób, którzy tak na mnie działają 😉 Czasami jest to bardzo trudne, ale ja z natury jestem niesamowicie spokojnym człowiekiem dopóki ktoś mnie nie wkurzy 😉
Już gdy zaczęłam czytać, stwierdziłam to co ty na końcu. Wkurzanie się też jest zdrowe, potrzebne, a przede wszystkim nieuniknione. U normalnych ludzi. Wiesz, co mnie najbardziej wkurza? Gdy ludzie w kółko powtarzają „nie wkurzaj się”… No, ja pierd…e! Bo ja nie mogę mieć innego humoru, nie złego, nie smutnego, po prostu poważnego, normalnego. Nie. Skoro nie mam ochoty na rozmowę ( a raczej przekrzykiwankę na temat, który mnie nie interesuje) to znaczy, że jestem zła/wkurzona/nie w sosie i… zaczynają to swoje „No, co ty taka zła, no weź, no nie wkurzaj się…” Boszszsze!
Ja jestem dosyć wybuchową osobą, ale na szczęście gniew szybko mi przechodzi. Myślę, że tłumienie emocji też nie jest dobre bo z czasem może się to negatywnie odbić.
Przeczytałam już w swoim życiu od groma książek z tematyki rozwój osobisty, pozytywne nastawienie itp i faktycznie przeprogramowało mi to trochę głowę, ale na dobre i uodporniłam się trochę i już mnie wiele rzeczy nie denerwuje, albo przestałam zwracać na nie uwagę 🙂
Na takiego nerwusa jak ja czasami ciężko, są rzeczy które mi „oblecą” brzydko mówiąc, a czasami jak się wścieknę to koniec 😛 U mnie to chyba kwestia cierpliwości, która mam na pewne rzeczy.
U mnie to „wkurzanie się” jest chyba w zdrowej normie 😀
Jak się nie wkurzać? Dobre wkurzanko od czasu do czasu oczyszcza atmosferę. W każdym razie u mnie.
Zdrowia życzę.
Czasem lubię się wkurzyć. Robota wtedy idzie wiele szybciej, ostatecznie przestawiam meble. I po sprawie:))
Najważniejsze to nie wkurzać się na drobiazgi niemające znaczenia!
Miałam nadzieję, że znalazłaś sposób, aby się mniej denerwować. 😀 Może kiedyś ktoś go odkryje- tak swoją drogą ten ktoś mógłby się pośpieszyć. 😉
Czas robi swoje- poczekaj- ja z każdym rokiem wkurzam się coraz mniej:-)
Taka odskocznia to dobra rzecz. Ale czasami po prostu trzeba się wkurzyć.
Kiedyś denerwowało mnie więcej rzeczy, teraz już jest ich mniej, ale generalnie mam temperament i jęśli coś przeżywam, to nigdy nie na pół gwizdka i uważam, że nie można całkiem zmienic natury. A poza tym w życiu są różne okresy i normalne, że czasami sa takie bardziej wkurzające.
Pozdrówka
W sumie to tak nie działa. Powiesz nie denerwuj się i będzie oazą spokoju. Człowiek musi gdzieś tę negatywną energię wywalić…ja tam z wiekiem chyba wkurzam się jednak mniej 😉
Fajnie jest wyładować swoją złość i feustracjealef jeśli zaczuna Ci to przeszkadzac i łapiesz się na tym że wkurzasz się za często to jednak dobrze jest cos z tym zepbic. Moze jest cos z czym sobie nie radzisz, może jakas sytuacja wynaga od Ciebie głębszych refleksji 🙂
Życze dużo spokoju i denerwowania sie w zdrowym stylu 😀
Rozumiem Cię, mi też często ciężko opanować złość(a jestem osobą z hiszpańskim temperamentem) ale z powielanych rad najczęściej sprawdza się u mnie odskocznia:D Ale dopiero po czasie, najpierw muszę się wyzłościć:D
Ja jestem spokojną osobą, czego nie mogę powiedzieć o moich rodzicach 😛
Niby tyle się mówi o tym, że nie powinniśmy się przejmować głupotami, pierdółkami i rzeczami, na które nie mamy wpływu.. ale ciężko jest tak robić! Często jednak dosadnie do mnie dociera, że nerwy nic nie zmienią – uff. 🙂
Pozdrawiam!
Z własnego doświadczenia wiem że nic bardziej nie denerwuje niż rzeczy na które nie mamy wpływu…
Czy odsuwanie ich od siebie coś da??
Raczej nie do mnie to wraca i zazwyczaj nocą i wtedy nie mogę zasnąć i jeszcze bardziej się wkurzam ?
Pozdrawiam
Lili
Chyba ostatnio ekspress się popsuł, bo blog by nieczynny ;’) Fajnie znowu Cię czytać, dobry wpis 🙂
Staram się do wielu spraw podchodzić na spokojnie, ale czasami się po prostu nie da i też się wkurzam, ale raczej szybko mi przechodzi. 😉
Nie wolno mi się denerwować ani emocjonować, bo może się źle dla mnie skończyć. Rodzina o tym wie, więc stara się mnie nie denerwować.
Kiedyś emocjonowałam się podczas skoków narciarski8ch czy gry Polaków w moją ukochaną siatkówkę, teraz oglądam beznamiętnie.
Dzieci już mam dorosłe, które nie mieszkają z nami i dobrze sobie radzą w życiu.
Też lubię ciszę, dlatego nie słucham muzyki, najwyżej zerkam na wiadomości w TVN24, tak, jak w tej chwili.
Serdecznie pozdrawiam.
Nie pomogę 🙂 Sama mam teraz taki okres w życiu, że denerwuję się niemiłosiernie. Jak to stwierdził mój brat ostatnio „Ty to jesteś całe życie na wku…”. Mam nadzieję, że to minie. Czasem korzystam z pierwszej rady, którą wymieniłaś, czyli tłumaczę sobie, aby nie denerwować się rzeczami, na które nie mam wpływu. Czasem to pomaga. Ale tylko czasem…
Najlepszym sposobem jest zajęcie się czymś, co nas uspokaja. W moim przypadku jest to książka albo serial. Czasami jak już czuję, że kipie ze mnie złość włączam ulubioną muzykę i po prostu robię sobie drzemkę. Jak się budzę po 30 minutach nie pamiętam czym się tak denerwowałam 😀
Ja zaczęłam podchodzić do wszystkiego z dystansem i analizować rzeczy na „chłodno”. Miłego tygodnia ❤
niestety czasem wkurzenia nie da się uniknąć;p
A ja bym z tego wkurzenia zrobiła użytek i zadała sobie takie zadanie:wymyśl relaksującą bajkę dla wkurzonego, z ciekawym morałem, skrzącą się lekkością…. Albo: załóż mały zeszyt, miej go zawsze pod ręką, w torebce, nazwij go Rozmyśnik, notuj w nim pojedyncze zdania:najbardziej wkurza mnie…. Chciałabym teraz.. Czuję się się wdzięczna gdy…. Może nie będę oryginalna, ale kiedy spotykały mnie w życiu solidne przeciwności, śpiewałam sobie w myślach ulubione refren piosenek. Jeśli wierzysz, możesz użyć tzw aktów strzelistych, to taki telegram do Pana Boga…. Internet pełen jest dobrej jakości modlitwy, to nie musi być „klepanie” z pamięci …
Albo uruchom wyobraźnię wyobraź sobie, że biegniesz, wiatr wieje Ci we włosy, a ty, z każdym krokiem masz lepszy humor i więcej energii, powtarzaj :Wszystko co trudne minie, a ja dam radę, bo tak postanawiam 🙂 Powodzenia:))
Witaj Agnieszko, ciekawy temat, jak uczyłam się na studiach, najważniejsze jest znalezienie przyczyny swojej złości, czasem mozna samemu do tego dojść a czasem potrzebna jest pomoc.
Nie wolno tłumić negatywnych uczuć bo to prowadzi do depresji
POZDRAWIAM BARDZO CIEPŁO
Złość, gniew, jak każde inne emocje są potrzebne. O ile występują w uzasadnionych sytuacjach i nie powodują u Ciebie poczucia winy, wszystko jest w porządku:);) Jeśli jednak jest inaczej, może pomogą Ci „moje doświadczenia”;)
Z natury jestem dość łagodną osobą. Nie sprowokowana nie wybucham… przyszedł jednak czas, że wkurzało mnie dosłownie wszystko. Wręcz burczałam na ludzi… i o ile byli to bliscy, to po czasie moglam ich jakoś przeprosić, ale kiedy o mało co nie zburczałam ludzi w autobusie – o nic w zasadzie – zaczęłam się zastanawiać o co tu właściwie chodzi… Było to kilka lat temu i na szczęście mogę to teraz nazwać małym epizodem;) okazało się, że miałam niedobór magnezu. Takie proste! po czasie wszystko wróciło do normy;)
też chciałabym się mniej denerwować… może z wiekiem przyjdzie to samo;)
u mnie najwazniejsze było odcięcie się od ludzi, którzy źle na mnie wpływali 🙂
Staram się stosować do wszystkiego, ale nawet na co dzień łatwe to nie jest 😛
Jestem nerwusem ( w porównaniu do mojego męża tym bardziej 😀 ), ale uważam, że niezdrowo dusić w sobie emocje a tego, że jestem emocjonalnym człowiekiem nie zmienię! 😀