Dzisiaj w kulturalnym piątku „Kolor magii” Terrego Prachetta. Książka z gatunku fantasy, ale…nie do końca. Nie wiem na czym polega fenomen tego autora, ale jego książki uwielbiam miłością bezwarunkową. Czytam i śmieję się w głos. Bez względu na czas i okoliczności. Kolor magii jest pierwszą z cyklu powieści o Świecie Dysku. I o niej dzisiaj…
O czym jest ta książka?
Opowiada ona losy pierwszego turysty, który odważył się zwiedzić Dysk. Ma na imię Dwukwiat i towarzyszy mu bagaż. Nie jest to jednak zwykły bagaż – a raczej Bagaż. Wykonany z drzewa myślącej gruszy, wiernie strzeże swojego towarzysza. Przybywają do Ankh-morpork z Imperium Agatejskiego i trafiają do najbardziej zapyziałej karczmy w mieście.
Dwukwiat był turystą – pierwszym, jakiego widziano w świecie dysku. Turysta, uznał Rincewind, oznacza „idiotę”
Ich przewodnikiem zostaje prawie-czarodziej, Rincewind, który nie do końca potrafi czarować, jednak doskonale umie uciekać.
Uciekający Rincewind wpadł na polankę, po której kręciło się kilka rozzłoszczonych wilków. Wykładowcy z Niewidocznego Uniwersytetu, zawsze wytykający mu brak talentów do lewitacji, byliby zdumieni szybkością, z jaką Rincewind dopadł i wspiął się na najbliższe drzewo, na pozór wcale go nie dotykając.
Tak zaczyna się przygoda, która zaprowadzi naszych bohaterów na sam kraniec Dysku…
– Czy ty nie rozumiesz? – warknął Rincewind. – Spadniemy przez Krawędź, na miłość bogów!
– Czy możemy coś na to poradzić?
– Nie.
– W takim razie panika nie ma najmniejszego sensu – stwierdził spokojnie Dwukwiat.
Brzmi to strasznie drętwo. wiem, ale…
świat przedstawiony przez Prachetta w Świecie Dysku doskonale bawi od pierwszej strony, ba, od pierwszego zdania. Uwielbiam subtelny humor, grę słów i przypisy. Tak, przypisy, które są równie dobre co treść książki, dlatego nie wolno ich omijać;) Można nie lubić magów, można nie kojarzyć Hruna Barbarzyńcy, ale jestem pewna, że Śmierć która mówi dużymi literami, wróć, śmierć która MÓWI DUŻYMI LITERAMI z pewnością przyciągnie Waszą uwagę. To nie jest romans, to nie jest dramat, daleko mu też do książki obyczajowej, do horroru również;) To lekka i bardzo śmieszna opowieść, do której wracam, gdy mam gorszy dzień. Zawsze bawi tak samo.
Tą książkę kupiłam w formie audiobooka na jednej z popularnych platform z audiobookami. Czytał ją Krzysztof Tyniec – brawa za rewelacyjne oddanie treści – pełny profesjonalizm!
Ciekawa propozycja:) Pozdrawiam (również znad filiżanki kawy) 🙂
Dziękuję! A jaką pijesz?;)
chyba nie dla mnie:)
Rozumiem – każdy ma swoje gusta czytelnicze…
Słyszałam o niej ale nie jest to gatunek który lubię 😉
Tak… Prachetta albo się uwielbia albo…niekoniecznie;)
Czytałam (po tym jak mi poleciłaś Pratchett’a) i owszem jest zabawna, Bagaż na nóżkach też, ale chyba nie do końca w moim klimacie.
Taaak… to specyficzny humor:)
Kocham serię Pratchetta Świat Dysku <3
To jest nas już dwie:D
Brzmi ciekawie:)
miłego weekendu:)
Dziękuję! Tobie również miłego weekendu!
Ciekawa propozycja
Trochę inna niż wszystkie:)
zwykle nie siegam po fantastykę sf etc, jakoś nie czuję tych gatunków- ale sama koncepcja ksiązki zapowiada się ciekawie
Do fantastyki jako takiej również podchodzę z rezerwą, ale akurat ten cykl po prostu uwielbiam!
Kocham, uwielbiam! Świat dysku jest genialny. Nie udało mi się jeszcze dorwać wszystkich ale mam zamiar 🙂
Tak się zastanawiam, czy przeczytałam wszystkie części, ale…chyba jeszcze trochę przede mną:D
Mój Brat miał całą kolekcję książek Pratchetta, uwielbiał je. Ja przeczytałam tylko tą jedną;) Książki leżą na półce, może kiedyś sięgnę po kolejną, bo faktycznie jest to gatunek inny niż wszystkie;)
Sir Terry był moją miłością lekturową do czasów… do czasów, jak do jego świata wkradł się mrok. Całą historia o Tiffany Obolałej – to już było straszne. Do tego Nauka Świata Dysku – już przy drugim tomie pesymizm mnie przygniatał, czwarty doprowadza do rozpaczy, chyba go spalę. Czy byłabym w stanie sięgnąć po „Kolor magii” jeszcze raz? Chyba już nie. ps Przed „Nauką” poważnie ostrzegam, chyba, że lubisz klimaty dość ponure
Generalnie ponurych nie lubię, dzięki za ostrzeżenie:)
Raczej nie dla mnie, ale jeśli ktoś lubi taka lekturę to na pewno będzie zachwycony. Ja od lat zakochana w książkach Harlana Cobena jestem 🙂
Nie słyszała wcześniej o tej książce 😉
Nie wierzę, jestem pewna, że gdzieś Świat Dysku musiał Ci się obić o uszy:)
Jakoś nie mogę się przekonać do książek fantasy
Każdy ma swoje ulubione gatunki literackie:)