Nastawiasz wodę, otwierasz słoik, wsypujesz dwie łyżeczki brązowych granulek. Zalewasz gorącą, ale nie wrzącą wodą – w powietrzu zaczyna unosić się znajomy, delikatny aromat kawy. Mała czarna gotowa. Zastanawiałam się kiedyś, jak powstaje kawa rozpuszczalna – odpowiedź znajdziecie czytając dalej!
Kawa rozpuszczalna to stosunkowo nowy wynalazek – została wprowadzona na rynek w latach 50-tych XX wieku. Produkuje się ją dwoma sposobami:
- liofilizacja – czyli suszenie przez wymrożenie. Najpierw prażone i zmielone ziarna kawy parzy się w ogromnych zbiornikach (wielkie filiżanki kawyyyyy!:D), otrzymuje się dzięki temu skoncentrowany wywar. Poddaje się go następnie filtrowaniu, czyszczeniu a na koniec suszeniu w temperaturze – 40 stopni. W ten sposób tworzą się kryształki lodu, które potem są usuwane z zamrożonych granulek
- suszenie wywaru z kawy gorącym powietrzem – podczas tego procesu woda wyparowuje, a w zbiorniku pozostaje tylko sucha kawa w formie proszku
Kawa rozpuszczalna nie ma ani intensywnego aromatu ani też tak wyrazistego smaku. Do tego, zwłaszcza w formie „3 w 1” zawiera mało kofeiny – wydaje się zatem, że posiada wiele zalet. Jednak… nie do końca. Popatrzcie na jej skład – sztuczne barwniki, emulgatory, stabilizatory, utwardzone oleje roślinne, a także nikiel – przyczyniający się do powstawania alergii, nowotworów i uszkodzeń błon śluzowych. Ja wiem, że kawa ziarnista spożywana w wielkich ilościach do najzdrowszych nie należy, jednak jeżeli mam wybierać, to zawsze sięgnę po tą (świeżo) zmieloną. Ta, albo żadna. A Wy, jaką wybieracie?
Kawa rozpuszczalna nie pchanie jak kawa, nie smakuje jak kawa i w ogóle mało w niej kawy, więc … nie. Obrzydlistwo. Ale to też świetny dowód na to, że człowiek jest w stanie pochłonąć wszystko, co zostało zareklamowane.
I podobno uszkadza żołądek ale ludzie piiją bo w zasadzie nie wymaga parzenia i mogą wypić na szybko. Ale czy warto?
Wiesz, to tak jak z fast foodem – szybko, tanio i…niezdrowo;)
Nie warto, ale cóż, każdy panem swojego losu. Tzw. pobudzające działanie kawy jest częściowo urojeniem. Są dni, gdy po kawie wspaniale mi się śpi. Więc w sumie, jeśli nie ma się na nic czasu, także na zrobienie kawy, to robienie szitu jest bez sensu. Ale ludzie lubią robić byle jak drobne rzeczy, żeby potem móc narzekać, że mają byle jakie całe życie.
Wiesz, kiedyś dużo piłam właśnie takiej rozpuszczalnej…na szczęście ta fascynacja już daaaaaawno minęła…
Ja jestem zdecydowaną zwolenniczką kawy ziarnistej, a najbardziej lubię kawę z ekspresu ciśnieniowego.
Ostatnio zaopatrzyłam się w taki wynalazek, a kawa z niego smakuje wyśmienicie:)
Właśnie się nią delektuję, więc również pozdrawiam z nad filiżanki kawy:)
Prawie czuję ten aromat doskonałej kawy:D
O, ja zdecydowanie wolę tradycyjnie parzoną kawę niż takie wynalazki.
Z korzyścią dla Twojego zdrowia:)
Nie lubię kawy rozpuszczalnej, nie ma ani smaku, ani aromatu 🙂
Jestem tego samego zdania, z tym że ona ma zapach – tylko…sztuczny.
Ciekawe, ciekawe…;)
Cieszę się że Cię zaciekawiłam:D
O nie wiedziałam. Nie przepadam za kawą rozpuszczalną, jak już ją piję to z przymusu.
Czasem w akcie desperacji, kiedy naprawdę muszę, to też się napiję, ale baaaardzo rzadko.
Taka kawa to mój największy grzech … ale poluje już na porządny ekspres ciśnieniowy:)
Pisałam kiedyś o fajnym z delonghi, ogólnie polecam firmę – mają świetnej jakości ekspresy – swój mam jakieś 5 lat i jest bezawaryjny.
Czasem pijam rozpuszczalną, ale zdecydowanie wole tę ziarnista, mieloną. Pozdrawiam 🙂
Ziarnista świeżo mielona ma genialny aromat i smak nie do podrobienia:D
Ja wogóle nie lubię kawy, w żadnej postaci, no ale mam tak od zawsze. 😉
Zapewne więc uwielbiasz herbaty?
jestem fanką kawy rozpuszczalnej ;D
🙂 i niech Ci wyjdzie na zdrowie… /miałam nie pisać, ale nie mogę – kochana, kup sobie kafaterę /kosztuje jakieś 12zł/ i zrób porządną, dobrą kawę;)/
Nigdy. Zadnych napojow rozpuszczalnych, z wyjatkiem wlasnorecznie zrobionych syropow.
Oj to to…ja również nie:D
Ja oczywiście piję tylko zwykłą, czarną kawę 🙂 Do rozpuszczalnych nie mogłam się przełamać, bo brakowało mi tak intensywnego zapachu i smaku ☺Czyli patrząc teraz na wpis – dobrze wybrałam 😀
Wybrałaś doskonale!
O tych niepożądanych dodatkach w kawie rozpuszczalnej nie wiedziałam, nie przyszło mi do głowy przeczytać skład.
To się tyczy głównie tych mieszanek typu 2 w 1 czy 3 w 1.
Kiedyś piłam kawę ziarnista, ale lekarz z uwagi na to, że chorują na nadciśnienie tętnicze polecił mi picie rozpuszczalnej, bo podobno jest słabsza i aż tak bardzo nie podnoś ciśnienia. Teraz piję tylko rozpuszczalna z mlekiem bez cukru.
Skoro tak poradził lekarz, to nie będę dyskutować;)
Te 3w1 to sam cukier, ja tez preferuję czystą, naturalną 🙂
Zgadzam się z Tobą w 100%!
Nigdy nie pijam kawy rozpuszczalnej, bo po prostu mi nie smakuje. Musiałabym dodawać do niej śmietanki lub mleka, a tego nie chcę robić. Mojemu mężowi jest obojętnie, jaką kawę pije, czego nie mogę zrozumieć.
Serdecznie pozdrawiam po poobiedniej kawie.
Haha, może On wierzy, że każda którą Mu podasz będzie rewelacyjna;)
Herbata to moje uzależnienie. Jak mam się napić kawę to tylko rozpuszczalna. Chciałabym Cię zaobserwować, gdzie znajdę jakiś przycisk od tego? Ślepa jestem 😀
Ja również nie mogę wejść na Twoją stronę, pojawia się błąd. Do obserwacji na g+ musisz kliknąć w baner u góry, podobnie jak z fb.
Rozpuszczalna piję tylko na wyjeździe, gdzie nie mam przy sobie mojego ulubionego ekspresu 🙂
Taaak… wyjazdy zmuszają nas do zmiany swoich przyzwyczajeń…
Ciekawy post, ja wiem że rozpuszczalna to taka kawa, nie kawa, ale mimo to smakuje mi bardziej niż parzona jeśli mam mówić o robieniu w domowych warunkach. Uwielbiam zapach kawy świeżo zmielonej, ale smak średnio mi podchodzi.
Rozumiem, każdy ma swoje przyzwyczajenia:)
zdumiewające – tzn, że to kawa wtórna – raz zrobiona i ktoś nie wypił, więc odparowana przechowuje się dla następnego. oszczędnie, ale nie każdy lubi być tym drugim… teraz już wiem, dlaczego instynktownie unikałem takiej kawy.
Świetnie to zobrazowałeś, nie patrzyłam na to w ten sposób:)
Zastanawiałam się czasami, jak powstaje taka kawa. Chętnie zajrzę.
🙂 to teraz już wiesz:)
mojej mamie powiedzieli, że nie może pić kawy rozpuszczalnej, tylko parzoną, bo jest o wiele lepsza i zdrowsza 😉
Zdecydowanie lżejsza dla żołądka…
Rozpuszczalną uwielbiam <3
🙂
Ja osobiście pijam kawę tylko w pracy w domu pije herbate jestem od niej uzależniona:)
Buziaki:*
Zapraszam cię na nowy post z pudrowym topem w roli głównej:)
http://WWW.KARYN.PL
Dzięki, już lecę do Ciebie!
Wiem, że korzystniejsze dla zdrowia jest picie kawy mielonej, ale co zrobić, gdy rozpuszczalna smakuje bardziej?
No jak żyć?;)))
Czasem piłę kawę rozpuszczalną ale teraz po Twoim tekście, zastanowię 2 razy anim sięgnę po tą kawę, najlepszą jest expresu w sieci pewnej znanej kawiarni… pozdrawiam
Moim zdaniem najlepsza jest z ekspresu, ale z własnego domowego zacisza;)
mi zwykla nie podchodzi. tylko rozpuszczalna
🙂 każdy pije to, co mu smakuje:D
To tak samo jak z granulowaną herbatą, też same świństwa w niej…
To prawda, lepiej tego nie tykać…
Kiedyś zwykłam pić te siuśki, ale już jakiś czas temu przerzuciłam się na prawdziwą i nie ma opcji, żebym powróciła do rozpuszczalnej!
I zdrowiej dla Twojego organizmu…
Chętnie bym wypróbowała taką świeżo zmielona kawę ☺
Może by mnie bardziej obudziła rano ?
Pozdrawiam
Lili
Myślę, że tak, daje większego kopa.
O, nie miałam pojęcia skąd się bierze. Zawsze myślałam że z kuchennej szafki. Dziękuję za informacje 🙂
Kurczę, lubię rozpuszczalną. Szkoda, że ma takie złe opinie.
Wiesz, pij to, co lubisz, po co się katować;)
Kiedyś piłam tylko rozpuszczalną, pół na pół z mlekiem i dużo cukru … ale długo już kawę piję i lubię 😛 Więc stawiam na naturalną, najlepiej świeżo mieloną i trochę mleka roślinnego 😛 Jak jest tylko rozpuszczalna to odpuszczam sobie 😛
Słyszałam przypowieść, że rozpuszczalna powstała na potrzeby wojska – czyli jest tania, łatwa w użyciu – i paskudna w smaku. W zasadzie się zgadza 😉
Haha, trafione w punkt!
Kiedyś piłam kawę rozpuszczalną, ale odkąd poczytałam jak i z czego powstaje, to już nie piję, wolę taką parzoną z ekspresu 🙂
Brawo Ty:) Zdrowiej dla organizmu:D
Ja uwielbiam czarną, parzoną, a rozpuszczalna tylko do deserów ewentualnie do kawy mrożonej 🙂
Rozpuszczalną również czasem traktuję jako dodatek do wykonania deserów.
Udalo mi sie wyslac jeden komentarz, wiec od razu cios za ciosem. I moze bardziej na temat 🙂 Kawe uwielbiam, coraz bardziej jestem od niej uzalezniona, chociaz dostaje od niej migreny. Ale rozpuszczalnej nie pije, a teraz po Twoim wpisie, to juz mam nowe argumenty na odmowe 🙂 Dziekuje za ciekawe informacje i pozdrawiam 🙂
O rany, z migreną nie ma żartów… a co do komentarzy, dzięki za info o błędzie, sprawdzę co się dzieje.
Rzadko piję kawę, ale jeśli już to parzoną. Czasem pozwolę sobie na Cappuccino, ale rzeczywiście skład jest bardzo kiepski.
Parzona, czyli taka…sypana? Nie wiem o co chodzi, ale zawsze kiedy zapodam sobie taką kawę, potem mam łomotanie serducha gwarantowane…