Jestem pewna, że Czytelników mojego bloga nie muszę do tego przekonywać. Nie znam osobiście nikogo, kto nie przeczytał chociażby jednej książki na pół roku. Jednak statystyki, choć ponoć zawsze kłamią, wciąż pokazują, że Polacy ogólnie mało czytają. Porozmawiajmy więc dzisiaj o tym, dlaczego warto jednak poświęcić czas na coś tak prozaicznego jak…książka.
Czytanie rozwija wyobraźnię
Gdy wciąga nas lektura, dochodzi w naszej głowie do wizualizacji treści które sobie przyswajamy. A to właśnie dzięki temu widzimy całą historię w jedyny i niepowtarzalny sposób. Dlatego niektórzy (w tym i ja), nie lubią oglądać adaptacji ulubionych powieści. Film zmienia naszą wizję tej opowieści.
Czytanie rozszerza horyzonty
Dzięki temu że czytamy opowieści z różnych stron świata, dowiadujemy się jak wygląda świat, jesteśmy do tego bardziej świadomi siebie, rozumiejąc pewne zależności rządzące otaczającą nas rzeczywistością.
Czytanie poszerza naszą wiedzę i słownictwo
Zdecydowanie wzrost poziomu wiedzy jest wprost proporcjonalny do książek które przeczytaliśmy w życiu. Czytanie naprawdę uczy myślenia, szybkiego kojarzenia faktów i nauki nowych słów. Ba, dzięki nim stajemy się też ciekawszymi rozmówcami – bogatsze słownictwo daje szerokie pole manewru w kwestii logicznej, ciekawej i spójnej konwersacji.
Czytanie poprawia koncentrację i pamięć
Książki są niesamowitą siłownią dla naszego mózgu. On naprawdę musi ćwiczyć, aby służył nam długie lata. Dzięki nim zwiększa się u nas zdolność koncentracji – a to daje z kolei fantastyczną możliwość wyciszenia po ciężkim dniu.
Tyle ode mnie – a jakie Wy podacie zalety czytania książek?
Dodałabym do tej listy, ze czytanie sprawia przyjemnosć, pozwala poznać przenieść się do innego świata (chociaż to można podpiąć pod wyobraźnie i wiedzę), wcielić się w naszych ulubionych bohaterów, postawić na ich miejscu a w przypadku kryminałów sami możemy rozwiązywać zagadki 🙂 Zalet czytania jest wiele…. można by wymieniać. Kiedyś nawet napisałam o tym wpis ale nie opublikowałam 😉
A szkoda, chętnie poznałabym Twój punkt widzenia w tym zakresie:D
Czytanie rozbudza wrażliwość, skłania do refleksji, przenosi do krainy naszego wnętrza. Dzięki czytanym książkom lepiej poznajemy przez ich pryzmat samych siebie. Pozdrawiam 🙂
Fakt, każdy czytelnik to inny pryzmat przez który poznaje dany książkowy świat…
Czytanie ma wyłącznie plusy, to wiadoma sprawa 🙂 Ja należę do grupy osób, która rzadko czyta papierowe książki. Nie czuję potrzeby czytania. Pewnie dlatego, że tygodniowo średnio czytam 200-300 blogów w różnych językach. Zawsze lubiłam czytać blogi 🙂 Blogi z opowiadaniami najlepiej, do tej pory takie czytam tylko najczęściej są już nie aktywne 🙁 Jednak blogów jest tyle, że nigdy nie zabraknie tematów do czytania 🙂 Wiem, że blog a książka to nie to samo, dlatego i książki wybieram pod swój gust i czytam raz na jakiś czas 🙂
Pozdrawiam cieplutko myszko :*
Każdy czyta to, co lubi, ja wolę jednak opowiadania książkowe:)
Jedna książka na pół roku? To co zrobić z resztą czasu? 😀
Haha, to jest dobre pytanie:D
Czytanie odwraca uwagę od rzeczywistości, przenosi do innego świata. To dla mnie największa zaleta książek, bo odrywamy się od codziennych spraw, tego co nas otacza na chwilę chociaż NIE MA!
Czytane poprawia humor.
Uczy poprawnej pisowni (nieświadomie).
Pokazuje świat z innej perspektywy.
Pobudza wyobraźnię.
Pobudza UCZUCIA.
Niektóre książki bawią, lepiej niż kabarety.
I CO JEST JESZCZE WAŻNE – po niektórych książkach pozostaje KAC – i tu chodzi o ten pozytywny KAC 😀 Niesamowite jak jedna historia może kogoś trzymać tydzień czasu w myślach … 🙂
Oj znam tego pozytywnego kaca, nie raz mnie trzymało…:)
Dlaczego? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam bo ja od czytania jestem uzależniona. Tak było odkąd pamiętam. Zawsze mam jakąś lekturę pod ręką i uwielbiam zanurzać się w ten papierowy świat 🙂
I niech szeleści! Chociaż osobiście zastanawiam się nad kupnem czytnika…
Uwielbiam czytać, więc zgadzam się z tym, co napisałaś 🙂 Dodam jeszcze od siebie, że to świetna rozrywka i sposób na oderwanie się od rzeczywistości.
Pozdrawiam!
My blog
Oj tak, potrafi się człowiek zapomnieć…i nagle z 21 robi się 2:30 nad ranem;)
czytanie to fajna odskocznia
Zgadzam się z Tobą, odskocznia od wszystkiego!
Oczywiście czytanie ma wiele zalet, ostatnio jednak nie mam czasu na książki, ale postaram się to nadrobić, gdy maluszek urośnie 😀
Kochana, spokojnie, cierpliwości – póki co masz ważniejsze sprawy na głowie:D
To wszystko prawda, ale może ktoś nie chce poszerzać swoich horyzontów? Jak to powiedziała mysz: „Nigdzie nie byłam i dlatego wiem, że moja dziura jest najwspanialszą dziurą na świecie” 😀 Obiecuję sobie, że w wakacje po egzaminach nadrobię parę czytelniczych zaległości.
A o tym nie pomyślałam. I dlatego tak lubię Twoje komentarze! /w głowie mi się nie mieści, że ktoś nie chce wiedzieć więcej, ciekawiej… no, ale może ta mysz ma rację?!/;)
Kiedyś nienawidziłam czytać książek 😉 A to wszystko przez lektury… Ale, na szczęście, zmieniło się to w gimnazjum i teraz, chociaż czasu często brakuje, nie wyobrażam sobie życia bez książek 😉
Taaaakkk…wśród lektur są takie pozycje, które powinny być prawnie zakazane;)
Oprócz wszystkich korzyści, które wymieniłaś dodałabym jeszcze, że czytanie niesamowicie odpręża 🙂
Masz rację – odpręża i relaksuje…oj tak:D
Ojojoj, jak ja dawno nie czytałam! Chyba z rok… Jakoś nie mogę znaleźć czasu 🙁 Ale, oczywiście, uwielbiam książki i tęsknię za beztroską młodością, gdy czytywałam jedną za drugą…
Moja średnia córka miała problemy z czytaniem i pisaniem, co zauważyłam ja, a potem nauczycielka w pierwszej klasie. Po badaniach okazało się, że ma dysleksję, dysortografię i pewnie jeszcze inne „dys”. Czytanie ze zrozumieniem było dla niej horrorem. Martwiłam się, że to ją zrazi do książek, ale tak ją delikatnie zachęcałam i zaczęła czytać. Przede wszystkim czytała to, co ją interesowało, w domu, a więc bez presji, miała czas, mogła odłożyć, potem wrócić. Sama w to nie wierzyłam, ale po jej dysleksji prawie nie ma śladu. Myślę, że to dzięki książkom. Zdarzają jej się jeszcze błędy ortograficzne, ale czyta ze zrozumieniem, potrafi pisać piękne rozprawki i przede wszystkim pochłania książki tak, że nie nadążam ich zamawiać 🙂 Tak, więc, książki były lekarstwem w tym wypadku.
Aga, a co ty lubisz czytać?
Brawo! Czytanie faktycznie jest terapeutyczne!
A co do mojego gustu czytelniczego – lubię książki niebanalne, ulubiona Pani w osiedlowej bibliotece zawsze wpada w panikę, gdy proszę ją o coś ciekawego… „bo pani to się lubi pomęczyć” – usłyszałam kiedyś;))) Nie skreśla żadnej książki, choć za wieloma nurtami nie przepadam. Książka musi mieć to „coś” 😉
Jak się domyślasz, nie mogę się nie zgodzić z każdym Twoim słowem. 😉 Mnie czytanie też rozluźnia, odpręża i pozwala oderwać się od rzeczywistości. 😉
🙂 wiesz, patrząc na Twojego bloga, jestem tego pewna;)
Czytanie to po prostu świetna rozrywka 🙂
Zgadzam się z Tobą:D
Czytanie książek to narkotyk.
Ale taki, który nie szkodzi tylko buduje…
🙂
Czyli jeden z narkotyków, który powinien być przepisywany na receptę każdemu;) /chociaż patrząc na przekorną duszę człowieka, może by tak zakazać czytania… myślę że czytelnictwo wzrosłoby o kilkanaście procent;)))/
Uwielbiam czytać. 🙂
A jakie są Twoje ulubione gatunki?
Książki mają moc terapeutyczną.
Nie jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy z książek uczynili swojego wroga.
Pamiętam czasy studenckie, niekończące się wykazy lektur i moje marzenia, by wreszcie nadszedł czas, kiedy będę mogła czytać to, co sama wybiorę, a nie to, co muszę:)
Czytam bo muszę… nie, to nie brzmi dobrze;)
Zdecydowanie warto czytać! Bardzo żałuję, że ostatnio mam na to tak niewiele czasu, ale już niedługo i znów będę mogła oddać się tej przyjemności 🙂
Mam nadzieję, że ten czas przyjdzie szybko!
Prawda, czytanie poszerza nasze słownictwo i to jak. Ja ostatnio siedzę tylko w literaturze na egzamin, więc zbyt ciekawe to nie jest (jak już któryś raz się to samo czyta). Jak będzie po sesji wreszcie dorwę się do książek dla przyjemności. 😀
I wtedy poszalejesz;) Powodzenia na egzaminach!
Mnie przede wszystkim odpręża 😀
A o to przecież chodzi po ciężkim dniu w pracy:D
Zawsze bardzo lubiłam czytać książki, normalnie je pochłaniałam – tak mawiał mój Tata. Ostatnio brak czasu na książki, ale za jakiś czas do nich wrócę i do mojego ulubionego Harlana Cobena 🙂
Na wszystko przyjdzie pora i czas:D A Cobena przeczytałam chyba jedną książkę…muszę do niego wrócić!
Ja czytam od czwartego roku życia, więc mnie do czytania nie trzeba namawiać 🙂 Teraz staram się zaszczepić tę miłość juniorowi, co mam nadzieję się uda. W końcu dzieci naśladują nas w tym co robią, a ja czytam i on widzi, że to dla mnie taki fajny czas z książką.
Czasami wyciszenie przed snem. 🙂 .
O, a o tym zapomniałam. Ale faktycznie, mam takie książki, które mnie idealnie usypiają;)
A ja je po prostu lubię, najlepsza rozrywka i relaks 😀
Ja również świetnie się relaksuję przy książkach:D
Książki towarzyszyły mi od najmłodszych lat. Tak samo mój Syn, w wieku 2-3 lat książek miał więcej niż innych zabawek;) Lubił to, a ja to pielęgnowałam. Do teraz zawsze jest czytanie przed snem. Książki to świetna sprawa, choć takich „swoich” od dłuższego czasu już nie trzymałam w rękach. Niby brak czasu nie powinien być wymówką, a jednak… ostatnio dni są zbyt krótkie;)
U Ciebie również są zbyt krótkie? ech…
Ja znalazłabym 100 powodów dlaczego nie można nie czytać.
🙂 haha, na początku przeczytałam że znalazłabyć 100 powodów dla których nie można czytać;))) Ech, czytanie ze zrozumieniem;)))
Czytanie jest pocieszeniem. Kiedy wszystko zawodzi, ksiązka zawsze jest w stanie mnie wyciągnąć z dołka. Chciałabym mieszkać na „Cmentarzu zapomnianych książek”, to byłoby dla mnie miejsce w sam raz.Od zawsze czytalam. Nie umiałabym żyć bez książek. W swoim czasie miałam olbrzymi księgozbiór, bo aż 10 tysięcy . Kiedy wracałam z wieloletniej emigracji, zabralam z tego tylko jedną trzecią. Ale te ksiązki, które ze mna przyjechałay do Polski, są jak moje kochane dzieci.
W moim życiu książki również są bardzo ważne, chociaż nie mam ich aż tyle;)
Te czytanie książek i do mnie przemawia 🙂